Można powiedzieć, że w pewnym momencie cała społeczność medyczna i naukowa zafascynowała się odkryciem przez Erwina Frinka Smitha bakterii powodującej raka roślin. O Smisie dwukrotnie ukazała się pełna szacunku wzmianka w magazynie Journal of the American Medical Association. W artykule redakcyjnym zamieszczonym w numerze z 10 sierpnia 1912 roku zatytułowanym „Is Cancer of Infectious Nature?” („Czy rak ma charakter zakaźny?”) czytamy, że praca Smitha przyczyniła się do „bardzo silnego wsparcia jego poglądu o, ogólnie biorąc, zakaźnej przyczynie raka”.

W roku 1921 Margaret Lewis należąca do sieci dr Livingston zgłosiła się do Smitha w związku z planowanym wstrzyknięciem swoim kurom Bacterium tumefaciens. W wyniku swoich badań Lewis uzyskała za pomocą tej bakterii rakowatego mięsaka z embrionów kur.

31 stycznia 1925 roku uwagę Smitha zwróciło angielskie streszczenie zamieszczone w szanowanym niemieckim magazynie Klinische Wochenschrift autorstwa onkologa dra Ferdinanda Blumenthala. Blumenthal i jego asystenci Meyer i Auler wykazali, że ludzki rak zawiera w sobie mikroorganizm bardzo przypominający Bacterium tumefaciens, który wywoływał złośliwe guzy z przerzutami, zarówno u roślin, jak i zwierząt.

Paula Meyer pracowała z Friedlanderem nad mikroorganizmem ludzkiego raka od roku 1923. Odkryła bakterię wewnątrz raka piersi, którą nazwała „PM” (od Paula Meyer). Odkryła również blisko spokrewnione z nią szczepy pochodzące z 15 innych ludzkich raków. Smith zbadał barwione slajdy mikroorganizmu powodującego raka wykrytego przez Meyer w ludzkich piersiach i okazało się, że przypomina on bardzo Bacterium tumefaciens. Drobnoustroje Pauli Meyer były występującymi pojedynczo lub w parze krótkimi pałeczkami i barwiły się tą samą fuksyną, której używał Smith.40

Co więcej, kiedy Blumenthal i Meyer wszczepili swój drobnoustrój ludzkiego raka roślinom, ich guzy wyglądały dokładnie tak samo jak crown gall. To, że PM może wywołać roślinnego raka, nie ulegało dla Erwina Frinka Smitha żadnym wątpliwościom. Nie mogła to być jednak sama Bacterium tumefaciens, ponieważ żaden z jej szczepów, które testował, nie rozwijał się w temperaturze ciała zwierząt ciepłokrwistych. Jego konkluzja brzmi: ludzki rak jest prawdopodobnie wynikiem działania jakiegoś innego mikroba, przypuszczalnie prątka, który przejawia podobne chemiczne działania jak Bacterium tumefaciens.

 

Badania dr Seibert

Jedyny raz, kiedy ciesząca się dużym autorytetem dr Florence Seibert, doznała sprzeciwu i szykan, miał miejsce, gdy postanowiła przyjrzeć się dokładniej mikrobowi raka dr Livingston.

Będąc jednym z najlepszych amerykańskich biochemików, dr Seibert, pracując jeszcze na Uniwersytecie Yale, rozwiązała na początku lat 1920. zagadkę licznych przypadków gorączki będącej następstwem stosowania do iniekcji destylowanej wody, której przyczyną były, jak sądzono, pirogeny (czynniki gorączkotwórcze). Szybko udowodniła, że rzeczywistą przyczyną były skażenia bakteriami. W roku 1923 przeniosła się na Uniwersytet Chicagowski, gdzie odbyła studia doktoranckie. Dr Esmond Long poprosił ją o pozostanie tam w celu opracowania skórnego testu do wykrywania gruźlicy. Dr Long zasugerował jej udanie się do Europy w celu poznania stosowanych tam technik. W paryskim Instytucie Pasteura wymieniła poglądy z drami Alfredem Boquetem, Albertem Calmette’em i Camille’em Guérinem, naukowcami, którzy dali światu jedyną uznaną szczepionkę przeciwko gruźlicy zwaną BCG (Bacillus Calmette-Guérin). Dr Seibert wróciła do USA i kiedy Long opuścił Chicago, aby kierować laboratorium w Instytucie im. Henry’ego Phippsa w Filadelfii, udała się tam razem z nim.

W roku 1903 Henry Phipps, bogaty partner w interesach przemysłowca Andrew Carnegiego, szukał dobroczynnego ujścia dla swoich bogactw. Później przyłączył się do doktora medycyny Lawrence’a F. Flicka, który wpadł na pomysł otwarcia ośrodka poświęconego badaniu, leczeniu i zapobieganiu gruźlicy.

Pracującą w oparciu o dotacje Krajowego Towarzystwa Gruźlicy dr Seibert poproszono o kontynuowanie prac w Instytucie im. Henry’ego Phippsa nad testem skórnym przy wykorzystaniu oryginalnej tuberkuliny Kocha (OT). Na początku lat 1940. dr Seibert oczyściła i odpowiednio przygotowała proteinę stosowaną w swoim skórnym teście TB, który nazwała PPD-S, ponieważ była to oczyszczona proteina pochodna (purified protein derivative; w skrócie PPD) przeznaczona do pełnienia roli standardu (S) rządu Stanów Zjednoczonych, którym ostatecznie się stała.

Po trzydziestu latach badań gruźlicy dr Seibert skierowała swoją uwagę na raka. W roku 1948 Margaret Lewis z Instytutu Wistar w Filadelfii poprosiła ją o przeprowadzenie analizy kwasu nukleinowego ekstraktów z guzów szczurów z Wistar. Dr Seibert podjęła się tego zadania.

Później dr Irene Diller, która nawiązała ścisły kontakt z dr Livingston, poprosiła dr Seibert, by przyjrzała się jej slajdom przedstawiającym mikroba raka. Dr Seibert tak oto opisała to, co zobaczyła:

 

Zobaczyłam malutkie, okrągłe, ziarniakowate organizmy, z których wiele było koloru fuksji. Slajdy były barwione odczynnikiem Ziehla-Neelsena, którego używamy zwykle do barwienia naszych tubercle bacilli na czerwono. Kiedy dowiedziałam się, że wyizolowała je z guzów szczurów i mogła wyizolowywać je regularnie ze wszystkich guzów oraz z krwi pacjentów cierpiących na białaczkę, zapytałam: „Czy mogłabyś poszukać ich w szczurzych guzach-mięsakach, które badam?”41

 

Dr Diller powiedziała, że spróbuje, i Lewis pozwoliła dr Seibert na dostarczenie jej sekcji tkanek. Wkrótce przyszły wyniki. Pojawił się ten sam drobnoustrój wywołujący raka. Dr Seibert z miejsca zorientowała, co to oznacza:

 

Wyglądało to na coś bardzo ważnego dla mnie i od tego momentu pragnęłam zrobić wszystko, co tylko mogłam, aby pomóc na tym obiecującym polu. Pomagaliśmy badając immunologiczne zależności z naszym tubercle bacilli, jak również z „atypową” bakterią blisko spokrewnioną z naszą tubercle bacilli.42

 

Dr Seibert była pod dużym wrażeniem tego, jak dr Diller, naśladując dr Livingston i dr Alexander-Jackson, udowodniła przy pomocy postulatów Kocha, że jej drobnoustrój był tym, co wywołuje raka:

 

To, co chcę powiedzieć, opiera się na jej [dr Diller] pracy. Uważam, że odkryła przyczynę raka, której moim zdaniem nikt nie może obalić, i ta praca powinna być mile przywitana i potwierdzona przez innych badaczy raka. Nie może być ignorowana, nawet ze względu na wielkie zamieszanie, do którego obecnie doszło w sprawie wirusów.43

 

Na początku lat 1960. dr Seibert przyłączyła się do krucjaty dr Livingston, przekazując jej mikroba raka drowi Frankowi Dunbarowi, szefowi laboratoriów w Szpitalu Gruźliczym Południowo-zachodniej Florydy w Tampie. Dr Dunbar stwierdził, że jej wielopostaciowy drobnoustrój nie należy do jego grup znanych „atypowych” prątków, mimo iż ma niektóre ich cechy.44

Script logo
Do góry