Prawda o bankach

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 26 (6/2002)

Robert O'Brien

 

Jeśli ktoś jest wściekły na banki z powodu ich „nadmiernych” opłat manipulacyjnych, ogromnych zysków, zamknięć oddziałów, egzekucji i redukcji zatrudnienia, niech poczeka, aż się dowie prawdy o systemie bankowym...

Prawda wygląda tak, że gdyby rząd australijski rzeczywiście reprezentował obywateli, to rządne zysków banki prywatne zostałyby momentalnie wykopane z kraju, a w ich miejsce utworzono by banki ludowe, podobne do banku z poprzednich lat, czyli do Commonwealth Bank of Australia (zanim w roku 1924 został on „przejęty” przez finansjerę).

Bank taki umożliwiłby również znaczne zmniejszenie podatków, które są ściągane z obywateli Australii, wyeliminowałby dług zagraniczny, dostarczyłby wystarczającej ilości pieniędzy na utrzymanie szkolnictwa, szpitali, dróg i pozostałych elementów infrastruktury, zapewniłby gospodarczy rozwój Australii i stanowiłby pierwszy krok na drodze do powszechnego zatrudnienia.

Zbyt optymistyczne, aby było prawdziwe? Istnieje cała masa danych, które to potwierdzają, lecz rozmiary tej publikacji ograniczają ilość informacji, jaką można w niej przekazać.

Zainteresowanych odsyłam na stronę www.banks.web-page.net, gdzie znajdą państwo obszerny zbiór artykułów omawiających alternatywne systemy oraz prawdę kryjącą się za obecnym systemem bankowym.

Konstytucja Australii upoważnia rząd federalny do tworzenia pieniądza (banknotów, monet i papierów wartościowych). Informacje, które podaję poniżej, dowodzą, że to banki (a nie rząd) tworzą pieniądz znajdujący się w obiegu, kiedy udzielają pożyczek. Banki pożyczają coś, co nie istnieje, i ściągają od tego odsetki.

Praktyki te należy przerwać, albowiem jest to najzwyklejsze oszustwo. Banknoty zostały zalegalizowane, ponieważ rząd sądził, że rozumie, o co tu chodzi. D.J. Amos w książce The Story of the Commonwealth Banks (Historia Banków Commonwealthu) mówi: „Powodem, dla którego rząd nie uregulował spraw związanych z depozytami bankowymi (kredytem), było to, że nie rozumiał zupełnie, o co w tym wszystkim chodzi”.1

 

CO TO OZNACZA DLA NAS?

Gdyby wszystko było w porządku i w interesie całego społeczeństwa, wówczas nie byłoby odsetek od pożyczek (pożyczka na budowę domu, w wysokości, powiedzmy 100 000 dolarów, kosztowałaby wraz z dwuprocentowymi kosztami operacji księgowych 102 000 dolarów). Poprzez „tworzenie” pieniędzy na użytek publiczny rząd nie musiałby nakładać podatków, aby budować szpitale, drogi lub szkoły, jako że taki rodzaj infrastruktury jest wkładem do majątku narodowego, potrzebnym do kształcenia naszych dzieci i utrzymania ludzi w zdrowiu i kondycji, aby mogli przyczyniać się do dobra całego społeczeństwa. Dobrze utrzymane drogi i publiczny transport pozwalają na bezpieczne przemieszczanie się ludzi, bezpieczny transport dóbr i bezpieczne realizowanie usług – czynniki nieodzowne dla zdrowej gospodarki.

Wszelkie podatki (w tym te od prac biurowych) byłyby minimalne. (Proszę zajrzeć do Debit Tax pod adresami: www.debittax.gil.com.au i www.debittaxinc.com.au). Nie byłoby potrzeby starania się o zagraniczne inwestycje – wszystkie interesy pozostałyby interesami australijskimi, wszystkie miejsca pracy i zyski pozostałyby do dyspozycji Australijczyków. Małe przedsiębiorstwa znowu stałyby się podstawą gospodarki Australii i zniknęłaby inflacja. Organizacje dobroczynne nie poszukiwałyby (poprzez kwesty) funduszy na zapewnienie podstawowych usług. Pieniądze przemieszczałyby się w społeczeństwie z korzyścią dla niego.

Bez względu na to, jaki będzie rząd, liberalny czy lewicowy, nic nie będzie w stanie ocalić Australii od wysprzedania się na rzecz obcych interesów, powiększenia długu zagranicznego, obniżenia poziomu wykształcenia i zwiększenia bezrobocia, jeśli nie dokona się reorientacji.

Co każdy z nas może zrobić w tej sprawie? Proszę przeczytać ten artykuł i zastanowić się nad historią pieniądza i nad tym, czym są naprawdę banki. Proszę porozmawiać o tym ze znajomymi oraz posłem do parlamentu, na którego głosowaliście.

Istnieje bardzo łatwe, korzystne dla wszystkich rozwiązanie znane pod wieloma określeniami, między innymi pod nazwą społecznego lub publicznego kredytu.

 

KRÓTKA HISTORIA PIENIĄDZA2

Świat chrześcijaństwa miał surowy zakaz stosowania lichwy (czyli naliczania procentów od pożyczek) i karano za nią śmiercią. Niestety, z upływem czasu zapomniano o tej normie, i system bankowy, który rządzi dziś światem, zaczął się rozwijać.

Pieniądzem w dawnych czasach były cenne metale (takie jak złoto i srebro), które ze względu bezpieczeństwa właściciele zaczęli oddawać w depozyt jubilerom, którzy posiadali odpowiednie pomieszczenia i kasy pancerne zapewniające bezpieczeństwo. Jubilerzy wystawiali na zdeponowanie u nich złoto i srebro papierowe świadectwa, zaś właściciele płacili swoje zobowiązania wycofując w miarę potrzeb część swoich depozytów. Przenoszenie z miejsca na miejsce tych metali było niewygodne i papierowe pokwitowania zaczęto stopniowo traktować jak same kruszce. Złoto i srebro rzadko przenoszono, natomiast tytuł własności zmieniał się w wyniku płacenia długów pokwitowaniami (pieniędzmi). W podobny sposób również dzisiaj gromadzone są olbrzymie fortuny wyłącznie w wyniku przenoszenia liczb z jednego zbioru komputerowego do drugiego.

Jubilerzy oraz inni właściciele skarbców po pewnym czasie zorientowali się, że w danym momencie jedynie ułamek złota i srebra jest wycofywany przez właścicieli i doszli do wniosku, że można wystawiać skrypty (pieniądze) także ludziom, którzy nie posiadają złota, i obciążać ich za nie odsetkami? System ten groził zawaleniem się jedynie w przypadku wystawienia zbyt dużej liczby skryptów oraz w sytuacji, w której wszyscy posiadacze skryptów (pieniędzy) przyszliby w tym samym czasie po odbiór kruszcu w ilości, na jaką opiewają skrypty. Zaczął się jednak pojawiać proceder wystawiania skryptów na wartość przewyższającą wartość posiadanego w depozycie kruszcu. Większość skryptów, które jubilerzy pożyczali (i zarabiali na nich odsetki) opiewała na kruszec, którego wcale nie było w depozycie, i interes ten kręcił się dzięki temu, że w określonym czasie była wycofywana jedynie niewielka część kruszcu. Dzięki temu jubilerzy mogli wystawiać papierowe świadectwa na złoto i srebro, które nie istniało, ciągnąc z tego ogromne zyski w postaci odsetek! Tak oto, w jednym zdaniu, można określić dzisiejszy system bankowy, który rządzi światem.

 

SZTUCZKA Z PIENIĘDZMI3

Większość z nas dorastała z bardzo mętnym pojęciem, czym jest pieniądz.

Banki dokładają ogromnych starań, aby utwierdzać społeczeństwo w przekonaniu, że są „strażnikami depozytów swoich klientów”, to znaczy, że pożyczają te depozyty i zarabiają na różnicy między stopą oprocentowania, którą płacą depozytariuszom, a stopą oprocentowania, którą obciążają pożyczkobiorców.

Pogląd ten jest fałszywy i stanowi podstawę ogólnie akceptowanego mitu o pieniądzach, który podtrzymuje większość fałszywych poglądów w sprawie pieniędzy.

Prawdziwe fakty na temat pieniędzy wyglądają następująco:

1. Banki nie pożyczają pieniędzy w nich złożonych. Depozyty stanowią wygody kamuflaż skrywający proceder tworzenia pieniędzy.

2. Każda bankowa pożyczka lub przekroczenie stanu konta stanowi tworzenie zupełnie nowego pieniądza (kredytu) i jest dodatkiem do pieniędzy będących w obiegu.

3. Do udzielania przez bank pożyczki nie są wykorzystywane pieniądze depozytariuszy.

4. Wszystkie pieniądze znajdujące się w obiegu rozpoczynają żywot jako rodzący odsetki dług w stosunku do banku.

Jeśli pożyczę komuś 1000 dolarów, ten ktoś będzie miał o tysiąc dolarów więcej niż poprzednio, zaś ja będę miał mniej o 1000 dolarów, zaś ilość pieniędzy w obiegu nie zmieni się, nie będzie ich ani mniej, ani więcej. Z logistycznego punktu widzenia powinno to oznaczać, że konta depozytariuszy zostają obciążone długiem po to, aby zbilansować pożyczki, których udzielono, co umniejsza ich wkłady. Tak się jednak nie dzieje. Czy kiedykolwiek komuś z państwa zdarzyło się zauważyć brak w stanie swojego konta i po zadzwonieniu do dyrektora banku, usłyszeć: „Pożyczyłem te pieniądze innej osobie”?

Script logo
Do góry