Pozazmysłowe postrzeganie rzeczywistości
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 31 (5/2003)
Tony Mierzwicki
Wywiad ze Skipem Atwaterem
Copyright © 2002/2003
część 2
Tony: Czy astralną projekcję można wykorzystywać do wzmocnienia zdolności zdalnego widzenia?
Skip: To doskonałe pytanie. Okazuje się, że najlepsze media najpierw sięgają celu, kiedy ich dusza znajduje się jeszcze w ciele, siedzą sobie, tak jak my tutaj, i obserwują cel przy pomocy fizycznych zmysłów. Potem zamykają oczy albo raczej zwracają się ku swoim wewnętrznym zmysłom, tym astralnym, i zaczynają przyswajać sobie cel. I kiedy zaczynają gromadzić informacje, zaś my uważamy, że zogniskowani są na właściwym obiekcie, należy pamiętać, że ten cel nie zawsze jest właściwy. Najlepsi zdalni obserwatorzy ogniskują się na właściwym celu w 50, 60, maksymalnie 70 procentach przypadków. Kiedy zaczynają ogniskować się na właściwym celu, można im wówczas powiedzieć: „W porządku. Wydaje się, że trafiłeś właściwie. Odpręż się teraz głęboko, a następnie udaj się do celu i opisz go dokładnie”. Wówczas medium odpoczywa, a w rzeczywistości postrzega, jak wychodzi ze swojego fizycznego ciała i udaje się do celu. Tak więc pomysł zwiadu, zwiadu niefizycznego, w najbardziej idealnej formie polega na wstępnym klasycznym zdalnym widzeniu, które zostaje następnie rozszerzone o projekcję astralną. Jeśli jednak nie wykonamy najpierw fazy klasycznego zdalnego widzenia, wielu pozacielesnych podróżników ucieka ze świata fizycznego i znika w innych wymiarach Bardo. To znacznie bardziej atrakcyjna możliwość z wieloma ciekawymi miejscami do zwiedzania.
Tony: Chciałbym zadać ci jeszcze pewne kontrowersyjne pytanie. Chodzi mi o szereg zleceń, które Instytut Monroe’a przyjął najwyraźniej z sektora wojskowego.
Skip: Użyłeś ciekawego słowa: „najwyraźniej”. Ludzie mogą pisać wszystko, mamy ostatecznie wolność słowa i Internet. Znam to wszystko doskonale, chodzi mi o to, że pracowałem tam i jestem związany z Instytutem od roku 1977. W tym czasie Robert Monroe realizował jeden tajny kontrakt rządowy – było to zlecenie realizowane przez niego, a nie przez Instytut Monroe’a. Chodziło o przeszkolenie ich sławnego medium, Joego McMoneagle’a. Prowadzono również szkolenie wojskowych w ramach programu Otwarcia Wrót. Nie było jednak w tym niczego tajnego lub czegoś o wojskowym charakterze. Były to, po prostu, trzy kursy, które prowadzono dla członków personelu wojskowego, były to jak gdyby seminaria na zaawansowanym poziomie, seminaria w zakresie porozumiewania się. To są jedyne związki z zadaniami zleconymi przez rząd. Chodzą również pogłoski, że ojciec Monroe’a był pracownikiem CIA, ale to nieprawda. Wierzę, że mógł gdzieś istnieć facet o nazwisku Monroe, który był w tym czasie w CIA, ale na pewno nie miał on nic wspólnego z Robertem Manroe’em. To zwyczajna plotka.
Tony: Jak sądzisz, bazując na swoim bogatym doświadczeniu, jaki jest najlepszy sposób indukowania projekcji astralnej lub OOBE4?
Skip: Po pierwsze, musisz zrozumieć, że każdej nocy, kiedy zapadamy powoli w fazę snu, powolną nieświadomą fazę senną, w rzeczywistości znajdujemy się poza naszą cielesną powłoką. Najbliższa prawdy definicja nieświadomości określa ją jako brak świadomości tutaj, ponieważ znajdujemy się gdzie indziej. Biorąc to pod uwagę, pytasz mnie w rzeczy samej o najlepszy sposób uświadomienia sobie, że znajdujemy się poza ciałem. Myślę, że właśnie o to ci chodzi, ponieważ wszyscy wychodzą ze swojego ciała i jest to zupełnie naturalne zjawisko.
O tym, w jaki sposób ktoś uświadamia sobie OOBE, rozmawialiśmy już wcześniej (patrz część I). Jest to problem praktyki i w tej kwestii obowiązuje moim zdaniem pięć zasad. Pierwsza z nich dotyczy fizycznej relaksacji – fizycznego rozluźnienia, fizycznego i umysłowego uspokojenia. Następną rzeczą jest podłączenie się, posiadanie określonego celu lub konkretnego tematu, do którego się podłączamy i w który się wsłuchujemy. Wsłuchujemy się w ciszy i spokoju. W ten sposób staramy się dostroić do swoich astralnych zmysłów. Odchodzimy od fizycznych zmysłów w kierunku ich astralnych odpowiedników. Okazuje się, że następuje wówczas moment dysocjacji, rozpadu – tracimy poczucie tego kim jesteśmy – i jest to pierwsze stadium uzyskiwania świadomości. Tak więc relaksujemy się, staramy się podłączyć, a następnie wsłuchujemy się, aby uzyskać świadomość. Potem następuje uprzedmiotowienie, inaczej mówiąc, przeniesienie tego doświadczenia z powrotem do świata fizycznego. Jego spisywanie stanowi doskonały sposób jego dokumentowania, natychmiast po przeżyciu. Jego zapisanie lub wypowiedzenie wraz z nagraniem na magnetofonie powoduje, że to nam nie ucieknie i zapadnie w pamięć. Jak tego dokonać? Istnieje wiele metod o charakterze medytacyjnym, które umożliwiają ten proces, lecz jeszcze bardziej potrzebna jest nam tu zinstytucjonalizowana konstrukcja wspierająca ten proces. Jest to jedna z tych rzeczy, jaką pozostawił po sobie w postaci Instytutu słynny „pozacielesny podróżnik” Robert Monroe. Monroe stworzył swój instytut w celu wspierania procesu eksploracji świadomości. Reszta to technika zwana „Hemi-Sync”, która umożliwia zmianę fal mózgowych i otwarcie wrót, tak jak to ma miejsce w przypadku 4D5, o których już mówiliśmy.
„Hemi-Sync” jest w pewnym sensie techniczną formą „bębnienia”, rytmicznej stymulacji, której celem jest zmiana stanu fal mózgowych. Ponadto są ćwiczenia zapisane na taśmie magnetofonowej i płytach CD, które umożliwiają uzyskanie doskonałości podobnej do tej, jaką uzyskuje się w pływaniu za pomocą ćwiczeń na basenie. Zanurzenie i utrwalenie, jeszcze głębsze zanurzenie i znowu utrwalenie oraz ćwiczenia, których celem jest rozbudzenie astralnych zmysłów, co umożliwia z kolei uzyskanie pełnej świadomości tego, co się dzieje. Na kursach dla zaawansowanych, na przykład na kursie „Linii Życia”, odwiedzamy rejony, do których ludzie udają się po śmierci. Tak wiec możemy nie mieć świadomości tego, że oddzielamy się od swojego ciała, że ulatujemy w górę, odpływamy w dal, ale później, kiedy analizujemy zapisane informacje i zadajemy sobie pytanie: „jak to uzyskałem?”, dochodzimy do wniosku: „no, tak, aby uzyskać te informacje, musiałem oddzielić się od swojego ciała”.