Czy starożytni odkopali szczątki gigantów?
Teraz jest jasne, że nasi przodkowie mocno wierzyli w prawdziwość przekazów zawartych w mitach i legendach opisujących istnienie gigantów w zamierzchłej przeszłości. To przekonanie sprawiało, że wszystkie olbrzymie szczątki identyfikowali jako należące do wymarłej rasy gigantów. Jak mocne oparcie w rzeczywistości miało to przekonanie? Czy jest możliwe, że starożytne ludy potrafiły dostrzec różnice pomiędzy szczątkami lub skamieniałymi kośćmi wymarłych zwierząt i kośćmi podobnych do ludzi gigantów?
Mayor wyjaśnia: „Starożytni dobrze znali anatomię ludzi i zwierząt. Polowanie i zarzynanie zwierząt, składanie ofiar ze zwierząt, a także rytualne kremacje i pochówki kości zmarłych sprawiały, że widok szkieletów był czymś powszechnym. Dowody przedstawione przez Herodota pokazują głębokie zainteresowanie starożytnych w badaniu pod kątem niezwykłych właściwości wszelkich kości, na które się natykali”. Tak więc starożytni posiadali wiedzę niezbędną do odróżnienia szczątków zwierzęcych od ludzkich (lub podobnych do ludzkich). To nieuchronnie prowadzi do konkluzji, że starożytni Grecy i Rzymianie rzeczywiście odkryli pozostałości dawnych gigantów. Co więcej, jest możliwe, że wcześniejsze kultury również je odkryły.
Jak zauważa Mayor, grecki historyk Herodot osobiście podejmował liczne działania w celu ekshumacji i badania kości zmarłych. Odnotował odkrycie w Beocji jednolitej czaszki bez szwów, dziwnej szczęki oraz szkieletu o długości 7,5 stopy (2,3 m). Te znaleziska odkopano cztery lata po bitwie pod Platejami, którą stoczono w roku 479 p.n.e. Było to zaskakujące, ponieważ okoliczni mieszkańcy wcześniej przetrząsnęli pole bitwy w poszukiwaniu świętych relikwii. Po takim przeszukaniu zwykle pozostaje niewiele. Przekopywanie i przeczesywanie miejsc wielkich bitew w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby zostać użyte jako talizman lub wartościowa pamiątka, było czymś powszechnym – takie są korzenie współczesnej archeologii.
W roku 440 p.n.e. Herodot odwiedził inne pole bitwy w celu badania ludzkich szczątków. Było to miejsce, w którym w roku 522 p.n.e. Persowie pokonali Egipcjan. Ziemię pokrywały wyblakłe od słońca szkielety poległych wojowników. Krocząc po tym polu i badając szczątki ciał, Herodot zauważył wyraźne różnice pomiędzy czaszkami tych dwóch ras, które następnie skatalogował i udokumentował. To było pierwsze antropologiczne badanie – prawie 2 500 lat przed formalnymi narodzinami tej naukowej dyscypliny.
„Te przekazy” – pisze Mayor – „pokazują, że już w starożytności fascynowano się badaniem, porównywaniem i mierzeniem ludzkich i/lub niezwykłych kości”.
Według starożytnych Greków i Rzymian wszystkie żywe istoty znajdowały się na opadającej spirali prowadzącej do nicości – w miarę upływu czasu ich żywotność stopniowo malała. Uważali, że energia Ziemi stopniowo maleje i jej moc do tworzenia życia nieustannie słabnie. Sądzono, że taki jest odwieczny porządek wszelkiego życia. Mayor jest przekonana, że ich pogląd był oparty na obserwacjach odkopywanych szkieletów, które były o wiele masywniejsze od szkieletów współczesnych im ludzi i zwierząt, co doprowadziło ich do wniosku, że we wcześniejszych czasach esencja życia zwierząt i ludzi była większa i pozwalała na istnienie takich dziwnych stworzeń.
W czasach starożytnej Grecji i Rzymu typowy, zdrowy, dorosły mężczyzna mierzył około pięciu stóp i pięciu cali (1,65 m) wzrostu, zaś tradycyjny wzrost mitycznego herosa przekraczał 15 stóp (4,6 m). Gdy odkryto ogromne kości, wyciągnięto wniosek, że były to relikty epoki, gdy Ziemia była jeszcze młoda.
Będąc świadkiem odkopywania kości w pobliżu pewnego miasteczka położonego niedaleko Zatoki Neapolitańskiej, rzymski historyk Pliniusz Starszy stwierdził: „To oczywiste, że cała ludzka rasa z każdym dniem staje się coraz mniejsza!” To stwierdzenie Pliniusza i inne mu podobne są zgodne z intuicyjną ideą biologicznego „upadku”.
Przykłady pochodzące ze starożytnej Grecji i Rzymu pokazują, że dzikie bydło z Epoki Brązu było znacznie większe od udomowionych zwierząt z ich okresu. Co więcej, dawne przekazy mówią, że wielcy herosi starożytności stawali wobec większych wyzwań niż są możliwe dzisiaj. Jest w tym sporo prawdy. Mayor wyjaśnia: „Gigantyzm ma zwykle problemy z witalnością: największe prehistoryczne okazy fauny wymarły lub ewoluowały w mniejsze formy. Na niektórych wyspach śródziemnomorskich największe gatunki, na przykład mamuty i hipopotamy, miały tendencję do zmniejszania z upływem czasu swoich rozmiarów, a niektóre niewielkie gatunki, takie jak myszy, do zwiększania...”
Mimo sceptycznych obiekcji historia zna precedensy dotyczące gigantyzmu już w starożytnych czasach. „Któż inny jak nie ludzie o ogromnej posturze” – stwierdza Mayor – „mógłby wznieść z olbrzymich głazów fortyfikacje w Epoce Brązu, które już starożytnych wprawiały w zdumienie i były nazwane przez nich cyklopowymi murami (zbudowanymi przez cyklopów)?” Nawet grecki historyk i sceptyk z V wieku p.n.e., Tukidydes, przyznał, że w tych doniesieniach jest trochę prawdy. W rezultacie stał się naszym pierwotnym źródłem umieszczającym dwie prehistoryczne rasy gigantów, cyklopów i Lajstrygonów, na Sycylii.
Grecy i Rzymianie byli świadomi tego, że te prehistoryczne pozostałości są czymś więcej niż tylko ciekawostkami, że są ważnym potwierdzeniem ich religijnej i kulturowej spuścizny.
Instynktownie wiedzieli, że „te ogromne, naruszone zębem czasu skamieniałe kości… ciemne, pokryte plamami...” to pozostałości z dawnych czasów.
Obraz Daniela Seitera z roku 1685 Diana obok ciała Oriona. (Muzeum Luwr w Paryżu)
Ewolucja i wymieranie
Jak się ma starożytna wiedza o złożoności i geologicznym czasie do tego, co wiemy dzisiaj? Jak jest ze współczesną wiedzą – czy rzeczywiście jest tak kompletna i niepodważalna?
Błędne jest założenie biblijnych kreacjonistów, że wszystkie gatunki na Ziemi nigdy nie uległy zmianie ani nie wyginęły. Dowody kopalne wskazują, że dawne ogromne i złożone pod względem budowy stworzenia, takie jak dinozaury, były kiedyś dominującymi gatunkami na tej plancie. Już samo to neguje teorię pojedynczego bezmutacyjnego aktu stworzenia.
Błędne jest także założenie mówiące, że ewolucja jest jedynie kolejnym „mitem kreacyjnym” wymyślonym przez elity naukowe i narzuconym systemowi edukacyjnemu w oparciu o nikłe dowody, a nawet przy ich zupełnym braku. Wręcz przeciwnie, istnieje przytłaczająca liczba dowodów na poparcie przynajmniej ograniczonej formy ewolucji. To zaskakujące, że te dowody mówią o czymś, do czego naukowcom głównego nurtu nauki jest się ciężko przyznać – o idei, która może zatrząść fundamentami ewolucjonizmu. Jak pisze znany autor i paleontolog Jack Horner: „Z tego, co nam wiadomo, koncepcja wyginięcia była całkowicie nieznana [w okresie klasycznej starożytności]. Od zarania ludzkości… standardowym przekonaniem było to, że wszystkie rośliny i zwierzęta na Ziemi zostały stworzone w tym samym czasie i że przetrwały w tej samej formie aż do chwili obecnej. Ta koncepcja utrzymywała się niezmiennie przez aż do XVII wieku, w którym kilku przyrodników europejskich zaczęło spekulować, że skoro nie można odnaleźć żyjących zwierząt odpowiadających niektórym odkopanym szkieletom, to znaczy, że niektóre zwierzęta musiały wyginąć w przeszłości”.
Kreacjonizm i stałość ziemskiej fauny i flory nie były ograniczone do pojedynczego, dogmatycznego punktu widzenia, gdyż jeszcze w czasach chrześcijańskich mogliśmy zaobserwować jego ewolucję. W erze przedchrześcijańskiej powszechnie uważano, że zmiana jest nieuchronnym atrybutem wszelkiego życia i że zwierzęta oraz ludzie zmieniali się wraz z upływem czasu. Jak podaje Mayor, według grecko-rzymskich oraz hebrajskich tradycji mitycznych wszystkie gatunki nie zostały stworzone w jednym określonym momencie, lecz na pozornie ewolucyjnej linii czasowej pojawiały się i znikały liczne nowe i egzotyczne formy życia.
Hezjod i Homer tworzyli wizje sukcesji nowych i unikalnych okazów roślin i zwierząt hodowanych przez bogów i Naturę przez wiele pokoleń. Te gatunki poprzedzały powstanie współczesnej ludzkości o dziesiątki tysięcy lat. Wśród nich znajdowały się stworzenia powstałe z łączenia się w pary różnych gatunków potworów. Istniały także łatwo rozpoznawalne hybrydy, na przykład centaury, które nosiły cechy, zarówno ludzi, jak i koni. Tytani i giganci przeszli własny proces biologicznej ewolucji, ponieważ rozmnażali się przez wiele wieków.