Od roku 1999 dr Hamer mieszka w Hiszpanii, ponieważ sądy w Niemczech, Austrii, Francji i Szwajcarii chcą wytoczyć mu sprawy pod zarzutem spowodowania śmierci kilku pacjentów cierpiących na raka, którzy zmarli rzekomo po zastosowaniu się do jego porad. Zgodnie z ich uzasadnieniem dr Hamer jest mordercą w skali masowej, ponieważ odmówił pacjentom cierpiącym na raka rzekomo bezpiecznej i efektywnej terapii, którą oferuje medycyna konwencjonalna.

Co więcej, publiczny oskarżyciel zainicjował wystąpienie z powództwa cywilnego z żądaniem ogromnej sumy w charakterze odszkodowania, ponieważ zalecał on pacjentom rezygnację z chemioterapii. W innym przypadku rodzice małej dziewczynki, Olivii Philar, która była leczona przez dra Hamera, zostali skazani na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu za to, że przez pewien czas unikali przepisanej jej chemioterapii. W rezultacie odebrano im prawo opieki nad nią, po czym leczono ją chemioterapią wbrew ich woli. Coś takiego jest możliwe w każdym zachodnim kraju. Jedna z Australijek opowiadała mi ostatnio, że mimo iż nie wierzyła w skuteczność chemioterapii i wolała, aby jej chorą na białaczkę córkę leczono przy zastosowaniu metod terapii naturalnej, musiała się na nią zgodzić, ponieważ leczący jej córkę lekarz zagroził, że poda ją do sądu, jeśli odmówi.

Nie ma na świecie onkologa, który nie miałby w swojej praktyce przypadków zgonu pacjentów, natomiast dr Hamer, nawet w przypadkach bardzo zaawansowanego raka, ma bardzo wysoki odsetek wyleczeń. To polowanie na czarownice można porównać z przypadkiem dra Semmelweisa, który sugerował, aby chirurdzy myli ręce przed operacją, za co osadzono go w szpitalu dla umysłowo chorych, gdzie ostatecznie zmarł w wieku 47 lat.

Dr Hamer ocalał z ośmiu prób zamordowania go, a niemieckie środki masowego przekazu traktowały go jak obłąkanego kryminalistę. Podczas gdy wielu lekarzy, w tym profesorów medycyny, zweryfikowało zasady Nowej Medycyny, jak dotąd żaden niemiecki uniwersytet nie zgodził się na ich sprawdzenie, mimo polecenia sądu nakazującego Uniwersytetowi Tübingen przeprowadzenie odpowiednich testów.

Co więcej, przed podobnym widmem oskarżenia stoją lekarze i terapeuci w Europie, którzy stosują w swojej praktyce zasady Nowej Medycyny. W Austrii, Belgii, Francji, Niemczech i Hiszpanii władze wszczęły kroki zmierzające do odebrania prawa wykonywania zawodu tym lekarzom. Procesy sądowe ciągną się od lat. Jedynie w Hiszpanii sądy podjęły światłą decyzję, orzekając, że nie do sądu należy rozstrzyganie, która z przeciwstawnych medycznych teorii i metod leczenia jest właściwa.

Gwałtowna reakcja establishmentu medycznego jest zrozumiała, ponieważ rozpowszechnienie wiedzy i metod Nowej Medycyny oznaczałoby koniec medyczno-farmaceutycznego kompleksu.

Wbrew tym atakom, w roku 2001 znany neurolog, dr Therese von Schwarzenberg, otwarcie wystąpiła z obroną dra Hamera, publikując książkę o Nowej Medycynie i żądając oficjalnego sprawdzenia jego teorii. Ponieważ dr Therese von Schwarzenberg należy również do grona arystokratów, media znalazły się w niezręcznej sytuacji i nie wiedzą, jaką przyjąć w tym przypadku postawę. Jak dotąd opisywały wyłącznie dra Hamera i to w bardzo uwłaczający sposób. I oto nagle pojawia się ktoś o bardzo wysokiej pozycji społecznej, kto utrzymuje, że dr Hamer ma rację i nawet zasługuje na Nagrodę Nobla!

Tymczasem oficjalne poglądy dostojnych onkologów wciąż głoszą, że jest absolutnym absurdem założenie, że emocje mogą mieć znaczenie w powstawaniu oraz leczeniu raka, w związku z czym teoria dra Hamera nie zasługuje nawet na sprawdzenie.

 

REFLEKSJE DOTYCZĄCE ODKRYĆ DRA HAMERA

Moje własne rozumowanie i doświadczenie nie pozostawiają ani krzty wątpliwości co do pierwszorzędnej wagi emocji i przekonań pacjentów w procesie powstawania i leczenia naszych chorób. Co więcej, na podstawie prac dra Hamera można sądzić, że jest on poważnym i skrupulatnym naukowcem, którego obserwacje zostały potwierdzone przez różne instytucje naukowe oraz praktyków, w tym profesorów medycyny, i jedynie ci, którzy nadal odmawiają przyjrzenia się jego danym, niezmiennie potępiają go.

Tak więc nie mam najmniejszych wątpliwości co do wartości jego głównej tezy mówiącej, że określone choroby, a szczególnie raki, wiążą się z możliwymi do zaobserwowania uszkodzeniami w określonych miejscach mózgu, jak również z określonymi przeżyciami o charakterze psychicznym. Postulowany przez niego, dwufazowy proces przebiegu choroby, w którym proces zdrowienia jest odwróceniem procesu chorobowego, stanowi podstawowe założenie naturalnych terapii.

Dr Hamer wydaje się jednak być niechętny do rozważenia ewentualności poszerzenia lub zmodyfikowania swojej teorii, tak aby uwzględniała ona inne możliwości. W zasadzie uważa on, że jest tylko jedna droga komunikacji: z psyche do organu poprzez mózg. Natomiast ja sądzę, że istnieje dwustronna komunikacja: z psyche do organu i z organu do psyche.

Swój pogląd chciałbym wyjaśnić posługując się przykładem. Jak mi wiadomo, w Chinach śmiertelność z powodu raka piersi wynosi 1:10 000, podczas gdy w większości krajów Zachodu wyraża się ona stosunkiem 1:10. Profesor Jane Plant zauważyła, że Chinki w przeciwieństwie do kobiet Zachodu lub kobiet z innych kultur przerobionych na zachodnią modłę nie używają mleka zwierząt ani jego produktów. Było to w momencie, kiedy po raz piąty zapadła na raka piersi i została już skazana na śmierć. Wówczas zdecydowała się na odstawienie wszystkich produktów mlecznych i wkrótce potem guz zniknął. W ten sposób ostatecznie uwolniła się od raka i trwa to już 13 lat. Następnie opisała to w swojej książce Your Life in Your Hands (Twoje życie jest w twoich rękach) wydanej w Wielkiej Brytanii w roku 2000.

Ponieważ częstotliwość występowania innych rodzajów raka u Chińczyków jest podobna jak gdzie indziej, musi istnieć jakiś szczególny czynnik powodujący u nich tak niską zapadalność na raka piersi. Zakładając, że jest nim mleko, proponuję następujące rozumowanie: mleko jest bogate w insulinowy czynnik wzrostu IGF-1, który pobudza tkankę piersi do rozrostu w okresie dojrzewania i w czasie ciąży. IGF-1 jest również obecny w ciele mlecznych krów i najwidoczniej pobudza także powstawanie innych horomonopochodnych rodzajów raka, w tym raka prostaty. Zakładając, że powoduje to stałą, niskopoziomową stymulację tkanki piersi i odpowiednich obszarów w mózgu u pijących mleko lub spożywających produkty mleczarskie kobiet, można wyodrębnić dwie możliwości:

1. Uwrażliwione obszary mózgu powodują, że kobieta pijąca mleko przejawia w przypadku konfliktu z dzieckiem lub partnerem znacznie silniejsze od normalnych reakcje emocjonalne i właśnie dlatego znacznie częściej zapada na raka piersi.

2. Druga możliwość dotyczy istniejącej subostrej sytuacji konfliktowej lub dawnego wydarzenia, które jest wciąż czynne w podświadomości. Uporczywa złożona stymulacja w wyniku subostrego konfliktu w połączeniu z oddziaływaniem IGF-1 może powodować stopniowy rozwój Skupiska Hamera lub jego nagłe pojawienie się po przekroczeniu pewnego progu.

W ten sposób przy tworzeniu się Skupisk Hamera można brać pod uwagę wszelkie czynniki środowiska w połączeniu z konfliktami psychologicznymi.

Większość ludzi prowadzi obecnie bardzo niezdrowy tryb życia i to w dodatku do bardzo marnej jakości odziedziczonych genów. Jest możliwe, że prawdziwie zdrowe osobniki w ogóle nie wytwarzają Skupisk Hamera w reakcji na niespodziewany szok emocjonalny lub że jest to w ich przypadku łagodne lub samoleczące się wydarzenie.

W podobny sposób właściwa, naturalna terapia ukierunkowana na zaatakowany chorobą organ może przekazać odpowiedniemu obszarowi mózgu wiadomość, która będzie pomagała w uzdrowieniu Skupiska Hamera i w odpowiednim czasie doprowadzi do rozwiązania emocjonalnego konfliktu.

Script logo
Do góry