• „zatopienie łodzi z Kubańczykami płynącej na Florydę (prawdziwe lub symulowane)... aby umocnić przekonanie o nastawaniu przez Kubę na życie kubańskich uchodźców w Stanach Zjednoczonych”;

• zdetonowanie bomb w wybranych miejscach i opublikowanie „spreparowanych dokumentów” wskazujących Kubę jako winowajcę;

• użycie fałszywego samolotu rosyjskiego do nękania cywilnych samolotów pasażerskich;

• zorganizowanie „próby porwania cywilnych pojazdów powietrznych i naziemnych”, z symulacją zestrzelenia cywilnego samolotu liniowego włącznie.

Kennedy odrzucił Operację Northwoods i starsi oficerowie wydali rozkaz zniszczenia dokumentów, ale ktoś pomylił się i w rezultacie po latach dokumenty te odnalazła Rada Przeglądu Akt dotyczących Zabójstw (Assassination Records Review Board). Niedawno zostały one opublikowane przez Państwowe Archiwa (National Archives).

W sprawie bardziej współczesnego wydarzenia The New York Times z 28 października 1993 roku doniósł, że informator nazwiskiem Emad Salem był zaangażowany w roku 1993 w działalność środkowowschodnich terrorystów powiązanych z Osamą bin Ladenem, której celem było skonstruowanie bomby, która miała być użyta do zniszczenia World Trade Center. Salem, były oficer egipskiej armii, chciał zamienić materiał wybuchowy w tej bombie na nieszkodliwy proszek, ale jego plan pokrzyżowania ataku został uniemożliwiony przez przedstawiciela FBI, który najwidoczniej nie chciał doprowadzić do jego dekonspiracji. Ostatecznie pozwolono na wykonanie ataku. Wybuch bomby w WTC 26 lutego 1993 roku zabił sześć osób i ponad 1000 ranił, powodując straty na ponad pół miliarda dolarów.

To pokazuje, że kreowanie sytuacji kryzysowych, aby osiągnąć określone cele polityczne, stanowiło dobrze znaną i stosowaną w XX wieku metodę. Czy tak jest również dzisiaj? Spróbujmy przyjrzeć się dokładnie atakom z 11 września.

 

WĄTPLIWOŚCI W SPRAWIE ATAKÓW Z 11 WRZEŚNIA

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zupełnie prosto. Jak głoszą oficjalne komunikaty, około 19 samobójczych terrorystów ze Środkowego Wschodu z sercami przepełnionymi nienawiścią do amerykańskiej demokracji i wolności porwało cztery liniowe samoloty pasażerskie i roztrzaskało dwa z nich o bliźniacze wieże nowojorskiego World Trade Center, zaś trzeci o Pentagon. Czwarty rozbił się podobno w zachodniej Pensylwanii w następstwie walki pasażerów z terrorystami.

Cała ta sprawa rodzi jednak wiele niepokojących pytań, a wśród nich:

• Z jakiego powodu koła wojskowe Stanów Zjednoczonych przygotowywały plan wojny przeciwko Afganistanowi na miesiąc przed atakami z 11 września? Czyżby szukano jakiegoś pretekstu, wydarzenia, które skłoniłoby amerykańskie społeczeństwo do wojny, tak jak to już dawniej bywało – społeczeństwo, które nie jest normalnie zainteresowane wojną?

• Jakim cudem papierowe dokumenty oskarżające bin Ladena mogły znaleźć się nietknięte w ruinach WTC, natomiast „czarne skrzynki” samolotów rejestrujące przebieg lotu – tak skonstruowane, aby wytrzymać katastrofę – były tak zniszczone, że stały się bezużyteczne?

• Dlaczego przez wiele dni, a nawet tygodni, po ataku na WTC operatorom filmowym agencji prasowych nie wolno było wykonywać zdjęć z pewnych kierunków, na co narzekał korespondent CBS Lou Young, który zadaje pytanie: „Czyżby bali się, że coś zobaczymy?”

• Dlaczego współpracujący z FBI NYPD (New York Police Department – Nowojorska Komenda Policji) został odsunięty od działań „w interesie bezpieczeństwa”, jak podał 16 października The New York Times. O czyje bezpieczeństwo chodziło? Co FBI chciało ukryć przed NYPD?

• Jakim sposobem tak złożona akcja terrorystyczna, w której brało udział prawdopodobnie do stu osób i która była opracowywana przez pięć lat, mogła ujść uwadze naszych służb wywiadowczych, zwłaszcza FBI i CIA? Dlaczego zamiast usunąć ludzi odpowiedzialnych za tę kompromitację wywiadu i generalnie zreorganizować te służby podwajamy ich budżety?

• Dlaczego południowy wieżowiec WTC zapadł się jako pierwszy, mimo iż nie był tak mocno uszkodzony, jak północna wieża, która paliła się przez prawie godzinę, zanim się zapadła?

• Dlaczego wielu świadków uparcie twierdzi, że słyszeli dalsze eksplozje wewnątrz budynków, i z jakiego powodu zapadnięcie się obu wież bardziej przypominało kontrolowaną implozję niż tragiczny wypadek?

• Dlaczego dyrektor FBI, Robert Mueller, przyznał, że imienna lista porywaczy może nie zawierać ich prawdziwych nazwisk? Czyżby nie wszyscy musieli pokazywać dowód osobisty ze zdjęciem, aby otrzymać kartę pokładową? Gdzie byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa?

• Dlaczego w odniesieniu do 35 nazwisk wystąpiła rozbieżność między opublikowanymi listami pasażerów a oficjalną liczbą śmiertelnych ofiar we wszystkich czterech fatalnych rejsach? Dziennikarz internetowy Gary North podał, że „opublikowane nazwiska w żadnym z przypadków nie zgadzają się z ogólną liczbą osób, które znalazły się na pokładzie”. Skąd ta rozbieżność?

• Skąd rząd wiedział, które nazwiska należą do porywaczy, w sytuacji kiedy żadna z osób na liście nie miała arabsko brzmiącego nazwiska?

• Dlaczego numery miejsc porywaczy przekazane za pomocą telefonu komórkowego przez stewardessę Madeline Amy Sweeney do Bostońskiej Kontroli Ruchu Lotniczego, nie zgadzają się z numerami miejsc tych, których FBI obarcza odpowiedzialnością?

• Dlaczego w sytuacji, kiedy minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej stwierdził, że pięciu z uznanych za porywaczy mężczyzn nie znajdowało się na pokładach śmiercionośnych samolotów i w rzeczywistości żyje nadal, zaś szósty przebywa w Tunezji, nazwiska tych ludzi wciąż widnieją na liście FBI?

• Dlaczego żadne z nazwisk wymienionych porywaczy nie znajdowało się na żadnej z list pasażerów? Jeśli wszyscy oni używali fałszywych nazwisk, w jaki sposób FBI tak szybko ich zidentyfikowało?

• Dlaczego jeden z wymienionych porywaczy wziął bagaż na pokład samobójczego samolotu, a następnie zostawił go razem z obciążającą notatką w swoim samochodzie na lotnisku?

• Jeśli chodzi o całość dochodzenia w sprawie wrześniowych ataków, władze Stanów Zjednoczonych przyznały pod koniec października, że większość ich przyrzeczeń odnośnie znalezienia sprawców i pewnych, już od dawana podejrzanych, osób nie została spełniona. Tak przynajmniej podaje The New York Times. Jak dotąd aresztowano ponad 800 osób i otrzymano od społeczeństwa ponad 365‍ 000 wskazówek. Dlaczego więc nie dzieje się nic konkretnego w największym w historii Stanów Zjednoczonych dochodzeniu kryminalnym.

• Dlaczego spośród wciąż poszukiwanych przez FBI 100 osób żadna nie jest traktowana jako główny sprawca?

• Dlaczego bombardujemy Afganistan, skoro żaden ze znajdujących się na liście porywaczy nie był Afgańczykiem – byli to Arabowie z różnych krajów Środkowego Wschodu? W sytuacji kiedy w atak na WTC w roku 1993 był zamieszany Irak, dlaczego nie bombardujemy właśnie tego „łobuzerskiego” kraju?

• Dlaczego pijaństwo i uganianie się za dziwkami przez niektórych porywaczy w Bostonie wyglądało bardziej, jak podała agencja prasowa Reutera, na hulanki najemników przed akcją niż na zachowanie pobożnych fundamentalistów, którzy gotują się na spotkanie ze swoim Stwórcą?

• W jaki sposób terrorystom udało się uzyskać najwyższej tajności szyfry i sygnały Białego Domu oraz Air Force One1, czym tłumaczono ganianie prezydenta Busha po całym kraju 11 września? Czy jest to dowód na jakąś krecią robotę wewnątrz, czy też, jak doniosła agencja Fox News, na to, że były pracownik FBI i podwójny agent Robert Hanssen przekazał swoim rosyjskim mocodawcom aktualną wersję programu komputerowego Promis, a ci dalej – bin Ladenowi? Czy ten program, który w czasie prezydentury Reagana skradł z amerykańskiej firmy Inslaw Corporation personel Departamentu Sprawiedliwości kierowanego przez Eda Meese’a, rzeczywiście umożliwia ludziom z zewnątrz swobodny dostęp do naszych najtajniejszych komputerów? (Ostatnim zadaniem Hanssena, zanim został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, było opracowanie udoskonalonej wersji systemów komputerowych FBI).

• Jeśli samolot odbywający rejs numer 93 linii lotniczych United Airlines rozbił się w wyniku szarpaniny między bohaterskimi pasażerami i porywaczami, to dlaczego świadkowie opowiadają o drugim samolocie, który śledził ten porwany i leciał w dół za płonącym wrakiem, a także twierdzą, że nie było głębokiego krateru tylko szczątki samolotu rozrzucone na długości około 10 kilometrów, co wskazuje na eksplozję w powietrzu?

• Dlaczego wiadomości dzienników opisują podcinanie gardeł i okaleczanie pasażerów rejsu 93 przy pomocy przecinaków do pudełek, podczas gdy magazyn Time z 24 września doniósł, że jeden z pasażerów zadzwonił z telefonu komórkowego do domu i powiedział: „Zostaliśmy porwani, oni są zupełnie mili”?

Jak podaje internetowy mędrzec, Gary North: „Potrzebna jest nam teoria skoordynowanego porwania oparta na wiarygodnej zasadzie przyczyn i skutków, która pomija kompletną nieudolność, zarówno procedur sprawdzających, jak i procedur usadzania na pokładzie, i to w czterech różnych samolotach należących do dwóch różnych linii lotniczych. Nie rozumiem, jak ktoś może dokonać dokładnego ustalenia, kto się kryje za tymi atakami, nie mając budzącego zaufanie wyjaśnienia, w jaki sposób porywacze dostali się do samolotów i nie zostali z nich usunięci”.

Rząd federalny, wspomagany przez służalcze media, nie pozwolił jednak, aby taki racjonalny sposób myślenia zakłócił pospieszne obarczenie winą za wszystko Osamę bin Ladena.

Script logo
Do góry