Akademia Medycyny i Chirurgii na Filipinach, rok 1919

Na początku stycznia 1920 roku w wydawanym przez Instytut Rockefellera magazynie Journal of Experimental Medicine ukazała się ważna praca.11 Lekarz Herbert Windsor Wade, amerykański naukowiec związany z Wydziałem Patologii i Bakteriologii Szkoły Medycyny i Chirurgii Uniwersytetu Filipińskiego, poddał w wątpliwość jakikolwiek związek wirusa z grypą. Wade dowiódł tego wspólnie z rodowitym Filipińczykiem, drem Cristobalem Manalangiem, prowadząc badania w ich uniwersyteckim laboratorium.

W tym czasie Richard Pfeiffer nadal utrzymywał, że to jego organizm „najbardziej zasługuje na poważne potraktowanie jako główny czynnik etiologiczny [sprawczy] i że jego jedynym konkurentem jest niezidentyfikowany przesączalny wirus”.12 Gdyby Pfeiffer przestudiował dane laboratoryjne Wade’a i Manalanga, wówczas jego odpowiedź brzmiałaby zupełnie inaczej. Rzecz w tym, że pałeczka Pfeiffera posiadała przesączalną, podobną do wirusów, formę, którą łatwo było pomylić z „przesączalnym wirusem” grypy.

Wade pozostał głosem naukowego rozsądku przez cały okres trwania pandemii grypy w roku 1918, której był naocznym świadkiem. W prowincjach, które odwiedzał, procent chorych Filipińczyków wahał się od 40 do 95. Co najmniej 70 000–90 000 z nich już nie żyło. Wade wiedział, jak to jest, kiedy przyjeżdża się do wsi, w której pozostało przy życiu mniej ludzi, niż potrzeba było do pochowania zmarłych. Przebywając z dala od Stanów Zjednoczonych, nie podlegał również rygorystycznej cenzurze administracji Wilsona narzuconej cywilom i naukowcom z Korpusu Medycznego Armii Stanów Zjednoczonych. Ilekroć zaobserwował w pałeczkach Pfeiffera formy podobne do prątków gruźlicy, mógł donosić o nich bez obawy, że zostanie oskarżony o podsycanie histerii. Tym, co robił Wade, było dokumentowanie gruźliczopodobnych, grzybiczych form we wcześniejszych filtratach Pfeiffera.

Kiedy francuski chemik i mikrobiolog Ludwik Pasteur leżał na łożu śmierci, wyznał w przypływie szczerości, że to nie on, ale jego wielki rywal, dr med. Antoine Béchamp, miał rację. Drobnoustroje nie tylko mogą się zmieniać, ale zależą również od kultury hodowli lub środowiska w ciele żywiciela. Umierając, wyszeptał: „Środowisko jest wszystkim...”13

Nigdzie indziej nie stało się to tak oczywiste, jak w przypadku prątków, gdzie w zależności od podłoża można wyhodować grzybicze bądź bakteryjne formy. Na pożywce Wade’a wyrosły grzybicze formy, po tym jak spory przeszły przez filtr. Były więc „przesączalne” i jednocześnie nie były wirusami.

Mikrobiolog Milton Wainwright twierdzi, że Wade i Manalang popełnili „skrajną herezję polimorfizmu”,14 dokumentując, że bakterie lub prątki mogą występować podczas cyklu swojego życia w więcej niż jednej formie. Nawet sam Pfeiffer widział te same formy, kiedy odkrywał swoją pałeczkę, i opisał je jako „pseudogrypę”. Pfeiffer po prostu nie zauważył, że obie odkryte przezeń formy są jednym i tym samym, co jest kluczową cechą jego pałeczki grypy.

To, że praca Wade’a i Manalanga została opublikowana przez Instytut Rockefellera, nie było przypadkiem. Simon Flexner, ówczesny dyrektor Instytutu, również badał kiedyś podobne kwasooporne grzybicze formy związane z gruźlicą i odkrył ich niezwykłe powinowactwo z pałeczkami grypy. Flexner nazwał swoje przesączalne grzybicze formy wewnątrz gruźlicy „pseudogruźlicą”.15

W czasie pandemii w roku 1918 Flexner był kluczową postacią mającą duży wpływ na badania Instytutu Rockefellera. Posiadał również w tym czasie status pełnoprawnego członka naczelnego zespołu badawczego Stanów Zjednoczonych. Dlaczego nie podjął tego tropu i nie podążył drogą Wade’a? Wade odkrył, że grzybicze formy pałeczek Pfeiffera mogą występować w postaci przesączalnych wirusów. Tę teorię wspierał nawet artykuł redakcyjny British Medical Journalu (1918, 2:665).

Gwoli prawdy, znalazł się jeden naukowiec, który uważnie przysłuchiwał się temu, co głosi Wade, ale ponieważ nie był członkiem naukowej elity Stanów Zjednoczonych, zignorowano go. Był nim dr Victor Conrad von Unruh.

 

Korpus Medycznej Rezerwy miasta Nowy Jork

Lekarz i badacz dr Victor Conrad von Unruh urodził się w roku 1868 w Dahlewitz w Niemczech, w czasach gdy niemieckie badania i nauka medyczna były niedoścignione. Von Unruh wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i w roku 1917 otrzymał nominację na kapitana Korpusu Medycznej Rezerwy miasta Nowy Jork. Było to jeszcze przed wybuchem pandemii w roku 1918. Dwa lata wcześniej, w roku 1916, von Unruh opublikował pracę zatytułowaną „A Comparative Study of the Acid Fast Bacilli” („Badania porównawcze kwasoopornych pałeczek”),16 którą można znaleźć w Catalogue of the Library of The Surgeon General’s Office – United States Army (Katalog biblioteki biura generalnego chirurga – armia Stanów Zjednoczonych) z roku 1920.

Ponieważ pałeczka Pfeiffera była kwasooporna, von Unruh, podobnie jak inni, oceniał to, co medyczne teksty, takie jak autorstwa Stengela,17 traktowały jako Mycobacterium influenzae (prątek grypy), znany również pod nazwą Bacillus influenzae (laseczka grypy). Sądzono, że za całą grupą grypy kryła się ta kwasooporna laseczkowata pałeczka, która była podobna do prątka gruźlicy. Oba mikroby posiadały ptasie, świńskie i ludzkie formy.

Von Unruh nigdy nie uważał za konieczne szukanie „przesączalnego wirusa” lub „grypy” u tysięcy świń, które tuż przed pandemią gwałtownie wyzdychały, mając charakterystyczne dla grypy objawy, co wykazał wirusolog Richard Shope. Dlaczego on? Otóż, amerykański wirusolog Shope, któremu przypisuje się pierwsze wyizolowanie „wirusa” grypy, zdawał się być nieświadomy faktu, że ponad 60 procent świń było około roku 1918 zarażonych ptasią gruźlicą, co tak mocno zaniepokoiło hodowców świń, iż podjęto działania mające na celu pozbycie się całych stad świń i kur zarażonych nią.

Sytuacja w hodowli świń i bydła w roku 1917 stała się tak poważna na rok przed wybuchem najstraszniejszej w dziejach pandemii, że musiano wdrożyć połączony stanowo-federalny program walki z gruźlicą zarządzony przez Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych oraz Inspektorat Zdrowia Zwierząt i Roślin. W roku 1917 szacowano, że 25 procent zgonów na gruźlicę dorosłych ludzi było spowodowanych przez gruźlicę zwierzęcego pochodzenia.18 Nie zdziwił też Unruha fakt, że świnie bez ograniczeń infekowały ludzi i vice versa. Świnie były wylęgarnią prątków i mając zazwyczaj ptasią gruźlicę, mogły również nabyć form bydlęcych i ludzkich i bez ograniczeń infekować nimi ludzi.

W swojej pracy „A Comparative Study of the Acid Fast Bacilli” von Unruh podkreśla, że wiele badanych przez niego przypadków grypy zawierało, zarówno spoczynkową (uśpioną) formę prątków gruźlicy, jak i pałeczek grypy. Chociaż Pfeiffer również stwierdził chroniczną kolonizację pacjentów z gruźlicą przez jego pałeczkę, von Unruh zauważył dodatkowo, że fakt, iż obie bakterie były bardziej prątkami, sugeruje ich „wspólny rodowód lub pochodzenie”. Von Unruh napisał: „W grypie mamy gorączkę, złe samopoczucie, utratę wagi, najazd organizmu o takich samych anatomicznych strukturach, jak w gruźlicy, gdzie mamy przypadki chronicznego bronchitu, w których laseczka grypy jest stale obecna, a poza tym po typowej gruźlicy często występuje atak, zazwyczaj łagodnej, grypy”.19

Taka gruźlicza infekcja może z kolei prowadzić do wtórnych infekcji bakteryjnych. Twierdzenie dra Noymera i dra Garenne’a mówiące, że za wieloma zgonami spowodowanymi przez pandemię w roku 1918 kryła się gruźlica, opierało się głównie na dobrze znanym poglądzie mówiącym, że wtórne infekcje bakteryjne, które występowały w roku 1918, były bardzo pospolite w przypadku płuc zainfekowanych gruźlicą. Dr Noymer i dr Garenne napisali: „Jest wielce prawdopodobne, że gruźlicze infekcje przygotowały grunt pod masowe wtórne bakteryjne zapalenia płuc, które zabijały ofiary grypy w roku 1918”.20

Script logo
Do góry