Dowody na istnienie hitlerowskiej broni atomowej
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 95 (3/2014)
Tytuł oryginalny: „The Evidence for Nazi Nuclear Weapons”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 21, nr 2
Simon Gunson
Copyright © 2013
część 2
Początek wyścigu zbrojeń jądrowych
W pierwszej części tego artykułu przedstawiłem fragmentaryczne dane wskazujące na to, że naziści użyli lub dokonali próbnego wybuchu broni atomowej w Europie w latach 1942 i 1945. Oczywiście, są ludzie, którzy nigdy nie zaakceptują tych danych, bez względu na ich wagę, albo będą debatować nad ich prawdziwością, uparcie dążąc do ich zdyskredytowania. Celem tego, co tu piszę, nie jest przekonanie nierozsądnych ludzi o zamkniętych umysłach, ale przekazanie ważnych informacji tym, którzy dostrzegają niespójność w dokumentacji II wojny światowej.
Z miejsca nasuwa się oczywiste pytanie: Jeśli hitlerowskie Niemcy miały taką broń, to jak ją opracowały? Stany Zjednoczone musiały wdrożyć niezwykle kosztowne przedsięwzięcie nazwane Projektem Manhattan, aby wyprodukować do roku 1945 zaledwie trzy bomby. Częściową odpowiedzią jest to, że Niemcy podeszli do fizyki jądrowej w zupełnie inny sposób – bardziej wyrafinowany i elegancki, który wymaga znacznie mniej wysiłku, materiałów i kosztów.
Pomijając pozbawiony człowieczeństwa ich cel, hitlerowcy przodowali w pracach nad tą techniką i byli w tym względzie mistrzami. Pod koniec II wojny światowej naukowców z Projektu Manhattan, zatrudnionych w Monsanto Chemical Company Alvina Weinberga i Lothara Nordheima, dopuszczono do przechwyconych hitlerowskich prac naukowych z zakresu techniki jądrowej i poproszono o sporządzenie sprawozdania na temat ich możliwości jądrowych. W 3 punkcie ich raportu, czytamy: „Ogólnie możemy powiedzieć, że ich podejście nie było w żaden sposób gorsze od naszego, a w niektórych aspektach nawet lepsze”.2
Historia nieprawdziwie przedstawia genezę wyścigu zbrojeń nuklearnych. Prace nad wyprodukowaniem broni jądrowej prowadzono niemal równolegle w wielu krajach i, prawdę mówiąc, Stany Zjednoczone dołączyły do tego wyścigu jako ostatni kraj, i to dopiero w roku 1942.
W roku 1934 na Uniwersytecie Tohoku opublikowano pracę profesora Hikosaki Tadayoshiego poświęconą teorii fizyki atomowej. Hikosaka zwrócił uwagę na ogrom energii zawartej w jądrach atomowych i możliwości, jakie to stwarza, związane zarówno z wytwarzaniem energii jądrowej, jak i broni. To wzbudziło zainteresowanie już w roku 1934 Marynarki Wojennej Imperium Japońskiego, która zaczęła sponsorować badania nad budową „superbroni” w oparciu o teorie atomów dra Enrico Fermiego. Od roku 1937 profesor Imperialnego Uniwersytetu w Osace Asada Tsunesaburo prowadził w japońskim Techniczno-Badawczym Instytucie Marynarki wykłady na temat budowy bomby atomowej.3
W tym samym czasie, w roku 1937, w Europie teorią rozszczepienia jądra atomowego zajmował się duński profesor Niels Bohr. Jednakże pierwszego rzeczywistego rozszczepienia uranu dokonali w roku 1938 w Instytucie Cesarza Wilhelma niemieccy naukowcy dr Otto Hahn i dr Fritz Strassmann. W kwietniu 1939 roku kierujący katedrą fizyki na Uniwersytecie w Getyndze profesor Georg Joos powiadomił nazistowski rząd o wybuchowym potencjale energii atomowej. Rada Badań Naukowych Rzeszy (Reichsforschungsrat; w skrócie RFR) utworzyła zespół naukowców nazywany Uranverein (Klub Uranu). Od lutego 1939 roku hitlerowcy wiedzieli, że Francja ma własny program budowy broni atomowej i że sprowadza z Norwegii ciężką wodę, przypuszczalnie do reaktora jądrowego.
W marcu 1939 roku trzej francuscy fizycy, Frédéric Joliot-Curie, Hans von Halban i Lew Kowarski opublikowali pracę na temat możliwości wyzwolenia neutronów w wybuchu jądrowym uranu (Nature, 143:470–471).
W tym samym czasie, na początku roku 1939, Biuro Uzbrojenia Armii (Heereswaffenamt; w skrócie HWA) zaczęło otrzymywać raporty od swojego konsultanta ds. materiałów wybuchowych, chemika, dra Paula Hartecka, o wybuchowym potencjale broni jądrowej.
Początkowo armia niemiecka nie przejawiła zainteresowania tą sprawą, ale w czerwcu 1939 roku jej stosunek do niej zmienił się, kiedy Die Naturwissenschaften [27 (23–24)] opublikował artykuł dra Siegfrieda Flügge’a „Czy energia zawarta w jądrze może być technicznie wykorzystana?” Flügge podał w nim, ile wybuchowej energii można wyzwolić wskutek rozbicia atomu. Wywołane przez ten artykuł zakłopotanie z powodu naruszenia przez Flügge’a zasad bezpieczeństwa doprowadziło do rozpadu grupy badawczej, do której należał.
Dnia 29 kwietnia 1939 roku Washington Post opublikował artykuł „Physicists Here Debate Whether Experiments Will Blow Up 2 Miles of the Landscape” („Tutejsi fizycy dyskutują o tym, czy eksperymenty wysadzą w powietrze 2 mile terenu), po którym rozległ się dźwięk dzwonków alarmowych ostrzegających przed siłą tej nowej atomowej broni.
Kilka dni później brytyjski rząd próbował bezskutecznie pozyskać wszystkie dostępne zapasy belgijskiego uranu, aby zapobiec ich wpadnięciu w ręce hitlerowców. Belgia była niechętna do przekazania mu swojego uranu, więc brytyjska admiralicja zaaranżowała wyciek raportu stwierdzającego, że Brytyjczycy już opracowali i przetestowali broń nuklearną o mocy pięciu megaton (TNT). Adresatem tego przecieku mieli być Niemcy. Brytyjczycy liczyli na to, że dojdą oni pod jego wpływem do wniosku, iż nie mają wyboru i muszą zaangażować się w wyścig zbrojeń jądrowych.
Tak też się stało. We wrześniu 1939 roku Biuro Uzbrojenia Armii wdrożyło swój własny projekt jądrowy i w lutym 1940 roku rząd niemiecki złożył w Norwegii zamówienie na ciężką wodę. Zamówienie zostało odrzucone, ale Niemcy szybko dowiedzieli się, że francuski minister zaopatrzenia Raoul Dautry wystarał się w Norwegii o ciężką wodę, o którą właśnie zabiegali. Ta informacja sprawiła, że Biuro Uzbrojenia Armii ogłosiło alarm i Hitler zyskał powód do inwazji na Norwegię.
Tak przedstawiają się kulisy zainteresowania hitlerowców bronią nuklearną, ale w jaki sposób udało się im ją zbudować, jeśli rzeczywiście im się to udało?