Akceleratory cząstek

Według konwencjonalnej historii nazistowskim Niemcom nie udało się zbudować reaktora jądrowego. Mało znanym faktem jest to, że Niemcy z powodzeniem opracowali kilka bardzo potężnych kulistych akceleratorów cząstek typu Tokamak. Dr Rolf Widerøe, jeden z naukowców zaangażowanych w ten projekt, opisał w swojej biografii budowę w Hamburgu w roku 1943 prototypu zaawansowanego cyklotronu, nad którym prace przerwały zmasowane naloty na to miasto. Dr Widerøe wspomina także o opracowaniu kolejnych większych wersji tych urządzeń. Opisał prototyp z dwoma kulistymi przeciwbieżnymi bębnami na jednej osi ze zjonizowaną plazmą tworzącą kołowy tor wewnątrz wnęki. Uważa się, że w czasie wojny zbudowano cztery urządzenia tego typu, każde o pojemności 18 megaelektronowoltów (MeV).

Dane dotyczące techniki jądrowej zebrane przez placówkę amerykańskiego Biura Służb Strategicznych (Office of Strategic Services; w skrócie OSS) w Szwajcarii opisują opracowanie pod kierunkiem pronazistowskiego szwajcarskiego naukowca, dr Waltera Dallenbacha, jeszcze potężniejszego akceleratora w Bissingen w Bawarii o mocy 32 MeV.

Urządzenie Dallenbacha prze­jął w nienaruszonym stanie w Bis­singen 22 kwietnia 1945 roku 1269 Bojowy Batalion Inżynieryjny sił USA, który zdemontował je i wysłał do USA, zanim Francuzi mogli je zbadać. Inne urządzenie tego typu przejęto podobno w nienaruszonym stanie w Roggendorf niedaleko Melk w Austrii 7 maja 1945 roku, a trzecie przechwyciła Trzecia Armia generała Pattona w Burggrub w pobliżu Bayreuth w Bawarii 14 kwietnia 1945 roku.

W roku 1945 profesor Manfred von Ardenne powiadomił dwóch czołowych radzieckich fizyków jądrowych, że pomógł zainstalować jeden z dwóch akceleratorów cząstek wewnątrz dawnej kopalni Wenceslaus położonej na Dolnym Śląsku w pobliżu Ludwikowic, które są dziś łączone z legendarnym urządzeniem nazywanym „Dzwonem” („die Glocke”)9.

Ocalali świadkowie twierdzili, że „Dzwon” świecił bladoniebiesko i brzęczał jak rój pszczół, gdy wirował przez nie więcej niż minutę. Był zasilany grubym kabelem elektrycznym z baterii kondensatorów elektrycznych umieszczonych na trzech kolejowych wagonach. Mówiło się, że zabija wszystkie żywe stworzenia w zasięgu 200 metrów i ze względów bezpieczeństwa miał być umieszczony pod ziemią. To przecież dokładny opis skutków działania silnej wiązki deuteru.

W sierpniu 1997 roku polski oficer wywiadu wojskowego z dostępem do polskich dokumentów rządowych poinformował Igora Witkowskiego o „Dzwonie”. Witkowski otrzymał dyskretny dostęp do archiwalnych dokumentów z roku 1946 dotyczących przesłuchania generała broni SS Jakoba Sporrenberga w sprawie zbrodni wojennych. Sporrenberg został stracony, ale wcześniej złożył imponujący opis urządzenia umieszczonego wewnątrz kopalni Wenceslaus w pobliżu Ludwikowic. Jego opis przypomina opis prototypu urządzenia zbudowanego w roku 1943 w Hamburgu, o którym wspomina dr Rolf Widerøe.

 

Bomba Zippermayra na ciekłe powietrze

Opisy pochodzące z okresu II wojny światowej sugerują również istnienie innego typu bomby atomowej, opracowanej przez SS, która różniła się od bomby opisanej przez Schumanna-Trinksa opartej na wzmocnionym rozszczepieniu. Zasługuje ona na uwagę, ponieważ dwa próbne wybuchy tej broni w obozie koncentracyjnym Ohrdruf w marcu 1945 roku są równie znane, jak te na Rugii w październiku 1944 roku.

Budowa tej alternatywnej głowicy jest jeszcze bardziej niejasna i z powojennych raportów z przesłuchań dra inż. Mario Zippermayra wynika, że SS Standartenführer dr Alfred Klemm i profesor Heinrich Mache z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu wykorzystali jego wybuchową broń na ciekłe powietrze i przekształcili ją w hybrydową broń termojądrową. W roku 1945 Sowieci pojmali profesora Mache i włączyli go do swojego projektu budowy bomby atomowej.

Bomba Zippermayra na ciekłe powietrze (40% pyłu węglowego i 60% ciekłego tlenu) została przetestowana na poligonie w Döberitz w Brandenburgii w sierpniu 1943 roku. W rezultacie testów okazało się, że jej promień rażenia wynosi 600 metrów. Pierwotnie Zippermayr opracował swój paliwowo-powietrzny środek wybuchowy dla Luftwaffe z przeznaczeniem do pocisków ziemia-powietrze stosowanych do atakowania formacji bombowców. Bomba działała w ten sposób, że w czasie lotu wpompowywała tlen i pył węglowy do wnęki korpusu pocisku i zapalała tę wybuchową mieszankę.

Jak czytamy w raporcie z 23 lipca 1945 roku, Zippermayr powiedział amerykańskim śledczym w Salzburgu w Austrii, że w roku 1944 dr Klemm dostosował jego głowicę z ciekłym powietrzem do wymogów SS, dodając różową radioaktywną woskową substancję, która bardzo szybko traciła moc. Zippermayr twierdził, że ta substancja zawierała także sproszkowany uran.

Jak wiadomo, od września 1944 roku SS było zainteresowane produkcją trytu, który określano kryptonimem „SH220”. Tryt również bardzo szybko ulega degradacji, a w przypadku dodania do broni jądrowej może dwudziestokrotnie zwiększyć jej niszczycielską moc. Wiadomo również, że w zakładzie produkcji deuteru w Montecatini na północy Włoch SS wytwarzało specjalny gaz o kodowej nazwie „PK”, który nadal jest „ściśle tajny”.

Zippermayr twierdził, że ta hybrydowa adaptacja jego głowicy wykorzystywała „metodologię Tesli”. Tesla rzeczywiście poznał fizykę plazmy. Schumann i Trinks także wspominali o fizyce plazmy w kontekście inicjacji ich jądrowych wybuchów. Można przypuszczać, że ogromne ciśnienie wytworzone w bombie Zippermayra na ciekłe powietrze było wystarczające do zainicjowania termojądrowo wzmocnionego rozszczepienia niezidentyfikowanego materiału dodawanego przez dra Klemma.

Podczas testów w lasach nad jeziorem Starnberger w Bawarii okazało się, że zmodyfikowana bomba Zippermayra na ciekłe powietrze miała zadziwiająco duży promień podmuchu (4,5 km) i powodowała uszkodzenia sięgające na odległość 12,5 km. Zmiany były spektakularne. Zippermayr stanowczo twierdził, że ta nowa broń była wybuchową bronią atomową, a nie radiologicznym dozownikiem. W amerykańskich raportach z przesłuchania z 23 lipca 1945 roku czytamy, że Zippermayr pracował nad specjalnym materiałem wybuchowym dla rakiety atomowej w ramach operacji Hexenkessel w Lofer w Alpach Tyrolskich.

W raporcie OSS z 9 listopada 1944 roku pobrzmiewa alarm wszczęty przez wcześniejszy o dwa dni inny raport (raport OSS A-44 136, wiadomość nr 5985), który również mówi o hitlerowskich pracach nad bombą atomową. Raport z 9 listopada wymienia fabrykę położoną w Otmuchowie (Ottmachau) na południe od Wrocławia na Dolnym Śląsku, która zajmowała się produkcją specjalnego uzbrojenia do rakiet V-2. Raport zwraca uwagę na produkcję rur w kształcie gruszki wypełnionych ciekłym powietrzem i na to, że skuteczny promień rażenia tych bomb wynosił kilka kilometrów. Naziści opracowali również system nawigacyjny dla tych rakiet oparty na obserwacji ciał niebieskich, który na podstawie ich pozycji pozwalał określić moment ponownego wejścia rakiety w atmosferę. Inżynierowie, którzy opracowali ten system śledzenia, zostali zwerbowani do pracy w Stanach Zjednoczonych w ramach Operacji Paperclip i trafili do zakładów Bulova produkujących zegarki. Podpułkownik Królewskich Australijskich Sił Lotniczych Alfred G. Pither, który został oddelegowany do RAF-u, potwierdził w magazynie Flight (26 lipca 1945 roku) istnienie niemieckiej „bomby wykorzystującej rozpad uranu” jako głowicy rakiet V-2.

Tuż przed skierowaniem tego artykułu do druku autor dowiedział się od badaczy II wojny światowej Dirka Finkemeiera i Keitha Sandersa, że ojciec Sandersa, który był brytyjskim oficerem, odkrył fabrykę broni atomowej w Espelkamp w Nadrenii Północnej-Westfalii 4 kwietnia 1945 roku. Fabryka miała podziemny bunkier z 40 wirówkami, działający reaktor jądrowy i broń atomową o wadze 3,8 tony, znaną jako „76-Zentner”.

 

Posumowanie i kolejne pytania

W książkach traktujących o historii nie przedstawia się ludziom pełnej prawdy, ale, na szczęście, każdy może podążyć własnym tropem, śledząc interesujące go wątki.

Ostatnie słowo tej sagi powinno należeć do jedynego pozostałego przy życiu człowieka, który był na tyle wysoko postawiony w hierarchii hitlerowskiego SS, że prawdopodobnie wiedział, co SS zamierzało. Na krótko przed śmiercią w roku 2002 adiutant Reichsführera SS Heinricha Himmlera, Werner Grothmann, wyznał dziennikarzowi telewizyjnemu Heiko Petermannowi coś, co można potraktować jako spowiedź na łożu śmierci. Grothmann powiedział, że hitlerowskie Niemcy z powodzeniem testowały broń atomową i jedną z bomb zamierzały zdetonować nad Nowym Jorkiem, zabijając, jak szacowano, od 1,5 do 2,0 milionów osób.

Ostatnie pytanie tej układanki brzmi zatem: Jeśli Hitler miał bombę atomową, to dlaczego Niemcy nie wygrały wojny?

 

O autorze:

Simon Gunson jest byłym pracownikiem linii lotniczych, byłym właścicielem baru i prywatnym pilotem mieszkającym w Nowej Zelandii. Jego zainteresowanie historią II wojny światowej zrodziło się pod wpływem przeżyć jego ojca. Zainteresował się nazistowską bombą atomową, kiedy badał losy rejsu U-862 wokół Nowej Zelandii i ładunku uranu wysłanego do Japonii. Skontaktować się z nim można, pisząc na adres poczty elektronicznej symngun@gmail.com.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Przypisy:

2. US National Archives and Records Administration (Narodowe Archiwa i Zarząd Rejestrów Stanów Zjednoczonych), akta G371; patrz germanyatomic.pdf.

3. Tristan Grunow (Uniwersytet Oregonu), „A Re-examination of the «Shock of Hiroshima»: The Japanese Bomb Projects and the Surrender Decision” („Ponowny przegląd «Szoku Hiroszimy» – projekty japońskiej bomby atomowej i decyzja o poddaniu się”), The Journal of American-East Asian Relations, 2003; 12(3–4), na podstawie autobiografii Asady z roku 1967 dostępnej pod adresem www.researchgate.net.

4. Rainer Karlsch, Hitlers Bombe, Dva Dt.Verlags-Anstalt, Deutsche Verlags-Anstalt, 2005. Polskie wydanie: Atomowa bomba Hitlera, przekład Jerzy Pasieka, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, 2006. – Przyp. red.

5. André Gsponer, Jean-Pierre Hurni, „The Physical Principles of Thermonuclear Explosives, Inertial Confinement Fusion, and the Quest for Fourth Generation Nuclear Weapons” („Zasady fizyczne wybuchów termojądrowych, inercyjnie sterowana fuzja i poszukiwanie broni jądrowej czwartej generacji”), Independent Scientific Research Institute (Niezależny Instytut badań Naukowych), Szwajcaria, 20 stycznia 2009; patrz The-physical-principles-of-thermonuclear-explosives.pdf.

6. Division of Naval Intelligence (Wydział Wywiadu Marynarki Wojennej), „German Technical Aid to Japan: a Survey” („Niemiecka pomoc techniczna dla Japonii – przegląd”), 15 czerwca 1945, przechowywany w Combined Arms Research Library, Fort Leavenworth, Kansas, USA, odsyłacz 3-1695-00561-5885, do pobrania jako pdf; patrz także German-Technical-Aid-to-Japan-A-Survey.pdf.

7. Proces, w którym jądro po zaabsorbowaniu promieni gamma ulega rozszczepieniu (rozpada się na dwie lub więcej części). – Wikipedia

8. Fotodezintegracja, fototransmutacja – proces fizyczny, w którym bardzo wysokoenergetyczny foton promieniowania gamma oddziałuje z jądrem atomowym skutkując jego przejściem na wyższy poziom energetyczny, co prowadzi do reakcji jądrowych. Pojedynczy proton lub neutron jest wyrzucany z jądra przez pochłonięty kwant gamma. – Wikipedia

9. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w książkach Igora Witkowskiego. – Przyp. red.

 

Script logo
Do góry