Zanim zdołano ustalić, że „bakteryjne wirusy” nie są w stanie zabić naturalnych bakterii, ale pomagają im żyć, i że same bakterie wyłaniają się z takich struktur, te „fagi” były już wykorzystywane jako modele rzekomych wirusów ludzkich i zwierzęcych. Założono, że wirusy ludzkie i zwierzęce wyglądają jak „fagi”, rzekomo zabijają komórki i tym samym powodują choroby, wytwarzając przy tym nowe trucizny chorobowe i przenosząc w ten sposób choroby. Skutkiem tego do dzisiaj wirusom przypisuje się wiele nowych lub pozornie nowych chorób, jeśli ich pochodzenie jest niewiadome lub nieznane. Ta predylekcja znajduje wyraźne potwierdzenie w odkryciu „bakteryjnych wirusów”.

Należy zauważyć, że teorie walki i infekcji były akceptowane i wysoko oceniane przez większość specjalistów tylko wtedy, gdy kraje lub regiony, w których oni żyli, cierpiały z powodu wojen i przeciwności losu. W czasach pokoju w świecie nauki dominowały inne koncepcje.2 Bardzo ważne jest, aby zauważyć, że teoria infekcji – poczynając od Niemiec – obiegła cały świat w czasach III Rzeszy, kiedy to żydowscy badacze, z których większość była jej przeciwna i obaliła politycznie wykorzystywane teorie infekcji, zostali usunięci ze swoich stanowisk.3

 

O wykryciu fagów

Istnienie fagów można szybko udowodnić. Pierwszy krok: ich obecność potwierdza efekt, mianowicie transformacja bakterii w fagi, a także mikrografia elektronowa tych fagów. Eksperymenty kontrolne pokazują, że fagi nie pojawiają się, jeśli bakterie się nie zmieniają lub jeśli bakterie przypadkowo zaczynają się rozkładać z powodu nagłej zewnętrznej anihilacji bez tworzenia fagów.

Drugi krok: ciecz zawierająca fagi jest zagęszczana i napływa na inną ciecz, która ma wysokie stężenie na dnie probówki i niskie na jej górze. Probówka z fagami jest następnie silnie wirowana, w wyniku czego wszystkie cząstki gromadzą się zgodnie z ich masą i ciężarem w miejscu odpowiadającym ich gęstości. Gęstość to stosunek ciężaru (masy) do jednostki objętości wyrażany w kilogramach na litr lub gramach na mililitr. Dlatego ten etap zagęszczania i oczyszczania cząstek o tej samej gęstości nazywany jest wirowaniem z gradientem gęstości.

Warstwa, w której gromadzi się wiele cząstek o tej samej gęstości, staje się „mętna” i jest nazywana „pasmem”. Ten etap jest dokumentowany, po czym zagęszczone, oczyszczone i osadzone w „paśmie” cząstki są usuwane za pomocą strzykawki. Taka wyekstrahowana skoncentrowana pula cząstek nazywana jest izolatem. Szybka i prosta mikrografia elektronowa potwierdza obecność fagów w izolacie, co jednocześnie wskazuje na jego czystość, jeśli mikrograf nie pokazuje innych cząstek oprócz fagów. Za pomocą mikrografu ustalone zostają również wygląd i średnica fagów. Przeprowadzony na tym etapie test kontrolny polega na odwirowaniu płynu z bakterii, które nie utworzyły fagów, i gdy pod koniec tej procedury nie pojawiają się żadne fagi.

Po skutecznej izolacji fagów następuje ich decydująca charakterystyka biochemiczna. Charakterystyka biochemiczna ich składu jest niezbędna do identyfikacji konkretnego rodzaju faga, ponieważ różne typy fagów często wydają się podobne. Izolat otrzymany przez wirowanie z gradientem gęstości jest teraz podzielony na dwie części. Jedną część wykorzystuje się do określenia wielkości, rodzaju i składu kwasu nukleinowego, a drugą do określenia ilości, wielkości i morfologii białek fagów. Od lat 1970. testy te były prostymi standardowymi technikami, których uczy się każdy student biologii w trakcie pierwszych semestrów.

Testy te ukazują biochemiczną charakterystykę fagów. W prawie każdym przypadku wyniki te były omawiane w pojedynczych publikacjach, ponieważ fag ma bardzo prostą strukturę, którą bardzo łatwo analizować. Badania kontrolne dla tych testów wykorzystują płyn z bakterii nietworzących fagów, przez co nie mogą dostarczyć żadnego dowodu biochemicznego. W ten sposób naukowo wykazano istnienie około dwóch tysięcy różnych rodzajów fagów.

 

 

 

 

O rzekomym dowodzie na istnienie wirusów chorobotwórczych

„Bakteriofagi”, poprawnie zdefiniowane jako niekompletne minizarodniki i budulce bakterii, zostały naukowo wyizolowane, z kolei domniemanych patogennych wirusów nigdy nie zaobserwowano u ludzi, zwierząt lub w ich płynach ustrojowych i nigdy ich nie wyizolowano, a tym samym nigdy nie zbadano biochemicznie. Do chwili obecnej żaden z badaczy zaangażowanych w tego rodzaju prace nie zdawał sobie z tego sprawy.

Zastosowanie mikroskopu elektronowego i biochemii bardzo powoli wracało do normy po roku 1945 i nikt nie zdawał sobie sprawy, że nigdy nie wyizolowano ani jednego patogennego wirusa u ludzi i zwierząt, w związku z czym od roku 1949 naukowcy zaczęli stosować tę samą koncepcję, co w przypadku (bakterio)fagów, aby powielić ludzkie i zwierzęce „wirusy”. Urodzony w roku 1897 w rodzinie bogatego finansisty John Franklin Enders po ukończeniu studiów działał w różnych wspólnotach, potem pracował jako agent nieruchomości i przez cztery lata uczył się języków obcych, zanim zainteresował się wirusologią bakteryjną, która go zafascynowała.

Był tym, który przeniósł poznane w tej dziedzinie badań pomysły i koncepcje na rzekomo patogenne wirusy u ludzi. Przez swoje nienaukowe eksperymenty i interpretacje, których nigdy nie potwierdził za pomocą negatywnych testów kontrolnych, Enders wmanewrował całą „wirusową” medycynę zakaźną w ślepy zaułek. W tym miejscu należy zauważyć, że Enders, podobnie jak wielu specjalistów od chorób zakaźnych, pracował dla amerykańskiego wojska, które zawsze było i pozostaje do tej pory ofiarą bardzo silnego strachu przed zarażeniem. To głównie armia amerykańska rozpowszechniła błędne przekonanie, że oprócz broni chemicznej istnieje także broń biologiczna w postaci bakterii i wirusów.

W roku 1949 Enders ogłosił, że udało mu się wyhodować na różnych tkankach in vitro rzekomego wirusa polio. Amerykańska „opinia ekspercka” z miejsca w to uwierzyła. Enders dodał płyny pobrane od pacjentów z poliomyelitis do hodowli tkankowych, które, jak twierdził, wcześniej wysterylizował, po czym ogłosił, że komórki umierają z powodu wirusa, że wirus replikuje się w ten sposób i że z odpowiedniej kultury można pozyskać materiał na szczepionkę. W tym czasie letnie epidemie polio [polio = flaccid paralysis (porażenie wiotkie)] były bardzo częste letnią porą i były uważane za powodowane przez wirusy polio. Szczepionka miała pomóc w wyeliminowaniu domniemanego wirusa. Po wprowadzeniu szczepionki przeciwko polio jego objawy zostały na nowo zdiagnozowane, ale tym razem jako stwardnienie rozsiane, ostre porażenie wiotkie, aseptyczne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych itp., po czym stwierdzono, że polio zostało wyeliminowane.

 

 

John F. Enders (1897–1985) na okładce magazynu Time z 17 listopada 1961 roku.

 

 

Podczas swoich eksperymentów Enders i jego współpracownicy wysterylizowali kultury tkankowe, aby wykluczyć możliwość zabijania komórek przez bakterie. Enders nie wziął jednak pod uwagę, że sterylizacja i przygotowywanie kultury komórkowej do domniemanej infekcji było dokładnie tym, co zabijało komórki. Zamiast tego zinterpretował efekty cytopatyczne jako następstwo istnienia i działania wirusów polio, nigdy nie wyizolowawszy ani jednego z nich, a następnie opisał ich biochemię. Niestety, nigdy nie przeprowadzono niezbędnych negatywnych badań kontrolnych, które wykazałyby, że to sterylizacja i przygotowanie komórek do „infekcji” w probówce zabijają je. Mimo to w roku 1954 Enders otrzymał za ten „wkład” Nagrodę Nobla.

Script logo
Do góry