Czy globalne ocieplenie może wywołać
epokę lodowcową?
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 31 (5/2003)
Tytuł oryginalny: „Can Global Warming Cause an Ice Age?”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 10, nr 2
Dr Robert B. Gagosian
Copyright © 2002/2003
ISKRA ZAPALNA NAGŁYCH ZMIAN KLIMATU
Od ponad dwudziestu lat słyszymy o efekcie cieplarnianym i o tym, że nasza planeta ulega stopniowemu podgrzaniu. Także i ja chciałbym dorzucić do tego coś od siebie, zwłaszcza do części odnoszącej się do „stopniowego podgrzewania”. To, co chciałbym dodać, jest mało znane i rzadko bywa docenianie przez kreatorów polityki oraz przywódców świata i biznesu, a nawet przez szersze grono naukowców parających się naukami społecznymi oraz nauką o Ziemi. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 10–15 lat udało się zgromadzić i scalić w jedną całość pochodzące z różnych źródeł dane, które wskazują na zupełnie inny scenariusz – scenariusz wręcz przeciwny do tego, jaki podpowiada intuicja.
Globalne ocieplenie może w rzeczywistości prowadzić do wielkiego ochłodzenia w niektórych częściach świata. Jeśli proces ogrzewania atmosfery nie ustanie, może stać się wkrótce punktem zapalnym drastycznego i nagłego oziębienia całego północnoatlantyckiego regionu, w którym nieprzypadkowo znajduje 60 procent światowej gospodarki.
Kiedy mówię „drastycznego”, rozumiem przez to, że zimowe temperatury mogą spaść o 5 stopni Fahrenheita (2,3 °C) na większości obszaru Stanów Zjednoczonych i o 10 stopni Fahrenheita (4,6 °C) na północno-wschodnich terenach Stanów Zjednoczonych i w Europie. To zupełnie wystarczy, aby nastąpiło natarcie alpejskich lodowców... by zakuć rzeki i przykryć porty oraz linie żeglugowe Północnego Atlantyku pokrywą lodową... by całkowicie przerwać operacje prowadzone na lądzie i unieruchomić cały transport powietrzny... by zwiększyć wykładniczo zapotrzebowanie na energię... by doprowadzić do masowych zmian w rolnictwie i rybołówstwie... by całkowicie zmienić sposób wyżywienia naszych narodów. Krótko mówiąc, świat i cała gospodarka zmieniłyby się drastycznie.
Kiedy mówię „nagłego”, rozumiem przez to, że zmiany te mogą nastąpić w ciągu dekady i utrzymywać się przez setki lat. Jest możliwe, że my sami będziemy świadkami tych zmian, zaś prawnuki naszych prawnuków wciąż będą musieli stawiać im czoło.
Kiedy mówię „wkrótce”, mam na myśli, że już w ubiegłym roku pojawiły się złowróżbne znaki, które mogą być zapowiedzią zbliżania się do potencjalnie niebezpiecznego progu. Jeśli go przekroczymy, klimat Ziemi może zmienić bieg (na wsteczny) i dokonać gwałtownego skoku – nie stopniowego przejścia – i diametralnie zmienić swoje funkcjonowanie.
To nic nowego pod Słońcem. Takie zmiany zdarzały się już w historii Ziemi i mogą zdarzyć się znowu.
SYSTEM CYRKULACJI WÓD OCEANICZNYCH
Kluczowy czynnik powodujący te klimatyczne zmiany jest tworzony i utrzymywany przez dynamiczny system ruchomych, wzajemnie na siebie oddziałujących części. Istnieją dwa zasadnicze czynniki wpływające na ziemski klimat. Pierwszy z nich znamy z obserwacji telewizyjnych prognoz pogody. Jest to atmosfera, której warstwy przemieszczają ciepło i wilgoć po całym globie. W rzeczywistości atmosfera rządzi redystrybucją połowy energii, jaką uzyskujemy ze Słońca. Druga jej połowa jest przenoszona po całym globie przez nie mniej ważny układ cyrkulacji, lecz znacznie mniej poznany – ocean. Ocean nie jest zastoinowym bajorem. Jego wody roznoszą ciepło po całej planecie, podobnie jak to się odbywa w układzie grzewczym naszych domów. Atmosfera i ocean są równoprawnymi partnerami w tworzeniu ziemskiego klimatu.
Atmosferę można porównać do królika – porusza się szybko. Gwałtowne zmiany w cyrkulacji powietrza atmosferycznego są przyczyną sztormów, zimnych okresów lub fal gorąca, które trwają kilka dni. Z kolei ocean jest żółwiem. Na zaistnienie podobnych zakłóceń w cyrkulacji wód oceanicznych trzeba czekać dziesiątki, a nawet tysiące lat. Lecz ocean jest wielkim żółwiem i jest zdolny do magazynowania tysiące razy więcej ciepła niż atmosfera, przez co zmiany w cyrkulacji jego wód są w stanie zaaranżować scenę dla długotrwałych zmian klimatu na wielką skalę.
Rys. 1. Schemat cyrkulacji wód oceanicznych, często nazywany Wielkim Oceanicznym Taśmociągiem, którego nazwa wzięła się stąd, że transportuje on ciepło poprzez wody oceanów.
Jednym z przykładów, jaki większość zapewne zna, jest El Niño. Co kilka lat zmieniają się warunki w oceanie i temperatura wód powierzchniowych we wschodniej części tropikalnego Pacyfiku podnosi się. Temperatura atmosfery ponad oceanem również się podnosi. El Niño zmienia na całym świecie kierunek wiatrów i ilość opadów, powodując niszczące susze, powodzie, sztormy i pożary lasów. Nie należy niedoceniać El Niño, ponieważ jest on przyczyną ogromnych cierpień ludzkich i strat liczonych w miliardach dolarów. Jest to jednak zjawisko stosunkowo krótkie. Trwa zaledwie rok lub dwa.