Czy badania krwi są na pewno wiarygodne?

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 138 (4/2021)
Tytuł oryginalny: „Are Blood Tests Still Valid?”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 28, nr 3

Dr Patrick Quanten

 

Badania krwi – jakich informacji dostarczają?

Od czasu wprowadzenia badania krwi jako środka pomagającego w diagnostyce chorób liczba badanych przypadków znacznie wzrosła, a także liczba tak zwanych rutynowych testów. Te ostatnie są badaniami krwi wykonywanymi w przypadku, gdy nie dzieje się nic złego i pacjent na nic nie narzeka. Nadal uważamy, że konieczne jest robienie badania krwi – po pierwsze dlatego, że jest ono tylko nieznacznie inwazyjne, a po drugie dlatego, że wierzymy, iż będzie to dla nas bardzo cenna informacja o naszym zdrowiu.

Zwykle na poparcie tego poglądu usłyszeć można wyświechtany slogan „lepiej się zabezpieczyć”. Chociaż udajemy, że badanie krwi jest drobnym zabiegiem, nie możemy ignorować ogromnych kosztów tych wszystkich testów obciążających służbę zdrowia. Ta finansowa ofiara, którą ponosimy jako społeczność, jest uzasadniana tym, że nawet normalny wynik „zapobiega” chorobie w sposób, którego nie moglibyśmy osiągnąć inaczej. Panuje pogląd, że tylko dzięki normalnemu badaniu krwi możemy być pewni, że jesteśmy zdrowi.

W sytuacji gdy nikt nie stara się kwestionować ważności wyników tych testów, uważam, że warto przyjrzeć się im bliżej. Zawsze warto zadać sobie kilka istotnych pytań na temat powszechnych zachowań i uważnie się im przyjrzeć, zamiast bezwiednie powtarzać zasłyszane truizmy na ich temat. Jeśli naprawdę chcemy się uczyć, musimy brać pod uwagę nasze własne doświadczenia i konfrontować je z tym, co mówi nam ktoś inny.

 

Jak interpretujemy wyniki badań krwi?

Każda rzecz, która jest testowana, cechuje się zakresem wartości, który jest znany jako „normalny”. Te wartości wskazują dolne i górne granice tego, co jest normalne. Tych granic nie było w „Podręczniku życia”, który został nam przekazany, kiedy wchodziliśmy w to fizyczne życie. Wymyśliliśmy je sami. Prześledziliśmy wyniki testów dużej grupy ludzi, których uznaliśmy za zdrowych, i wyliczyliśmy z nich średnie wartości.

Co ciekawe, zanim uznaliśmy badanie krwi za wskaźnik stanu zdrowia, zdecydowaliśmy, kto jest zdrowy, a kto nie. To założenie rodzi z kolei pytanie: dlaczego potrzebujemy badania krwi, aby dowiedzieć się tego, co już wiemy? A także, jeśli istnieje między nimi rozbieżność, co decyduje, po której stronie jest racja? Czy osoba, którą uważamy za zdrową, jest nadal zdrowa, mimo iż wynik badania krwi wykracza poza granice ustalone przez ludzi, czy też osoba z dolegliwościami i normalnym wynikiem badania krwi jest całkowicie zdrowa?

Zdecydowaliśmy, że badanie krwi jest dużo cenniejsze niż jakiekolwiek inne oznaki. Mówię „my”, ale w rzeczywistości to przemysł, który czerpie korzyści z naszej choroby, podjął tę decyzję. Jest to ten sam przemysł, który uzależnia nas od siebie – ustanawia władzę nad nami – przez co nie możemy już decydować o tym, czy jesteśmy zdrowi.

Ustanowienie tych sztucznych poziomów normalności ogranicza w rezultacie nasze własne obserwacje życia. Nie możemy już przyglądać się „nieprawidłowym” poziomom we krwi i nie reagować na nie. System medyczny nazywa niemoralnym bagatelizowanie odchyleń od ich definicji normalności.

Mówi się, że badania krwi są po to, aby pokazać jasny obraz tego, jak działa organizm i jakie narządy są nadwyrężone lub przepracowane. Jeśli odkryjemy wysoki poziom hormonów, wydedukujemy, że gruczoł, który je produkuje, jest nadczynny. Jeśli znajdziemy niski poziom składników odżywczych, takich jak minerały lub witaminy, wnioskujemy, że musimy je uzupełnić.

Wyniki naszego badania krwi postrzegamy jako wskaźnik tego, jak działają gruczoły i narządy. Za ich pośrednictwem decydujemy, która część ciała zawodzi, którą jego działalność musimy stłumić, a którą wesprzeć. Zastanówmy się, jak to naprawdę działa.

 

Żyły czy tętnice?

Kiedy pobieramy krew do badania, bierzemy ją z żyły, a nie z tętnicy. Władze medyczne mówią nam, że tętnice dostarczają składniki odżywcze i tlen do komórek organizmu, a żyły odprowadzają wykorzystaną krew o niskiej zawartości tlenu i zawierającą odpady z powrotem do płuc w celu jej natlenienia i do narządów detoksykujących do jej oczyszczenia. To pociąga za sobą trzy bezpośrednie konsekwencje:

1. Pomiar wszystkich składników odżywczych, które testujemy we krwi, informuje nas o ich poziomie po tym, jak komórki pobrały to, czego potrzebowały. Kiedy znajdujemy we krwi wysoki poziom jakiegoś składnika, wówczas oznacza to, że komórki pobrały go bardzo mało – tyle ile potrzebowały. Nie ma sposobu, aby na podstawie tego testu ustalić, czy w organizmie jest lub nie ma niedoboru składników odżywczych, po tym jak komórki pobrały to, czego potrzebowały. To tak, jakby znaleźć puste talerze na stole i wywnioskować z tego, że ludzie są głodni.

2. Kiedy znajdujemy wysoki poziom odpadów, uznajemy, że dany narząd nie wykonuje swojej pracy prawidłowo. Jednak żyły mają odprowadzać odpady z komórek, a gdy narządy ciężko pracują, produkują więcej odpadów. To nie oznacza, że źle nie działają, a jedynie to, że komórki są w stanie wykonywać swoją pracę. To tak jak po ustaleniu, że fabryka produkuje dużo odpadów, uznać, że działa nieprawidłowo.

3. Poziom hormonów, który można znaleźć w badanej próbce krwi, nie jest ilością hormonów, która pochodzi z gruczołów i jest przenoszona do komórek do wykorzystania przez nie. Nie, to jest krew, która jest wydalana przez komórki w następstwie ich aktywności. Innymi słowy, ilość hormonów, którą można znaleźć w badanej próbce krwi, sugeruje ilość hormonów, którą komórki same wyprodukowały. Te hormony pochodzą bezpośrednio z komórek, ponieważ to z nich wydostaje się krew poprzez naczynia włosowate.

Co jest przyczyną tego całego pomieszania z poplątaniem?

 

 

Zakresy referencyjne dla badań krwi według jednostek (Grafika: Mikael Häggström, 2014)

 

Script logo
Do góry