Thomas: Czy media interesowały się pańskimi pracami?

Searl: Wiemy, że BBC dysponuje dużą ilością materiałów filmowych, ponieważ ich ekipa zjawiała się co miesiąc, aby rejestrować postęp prac. Czy zna pan jeszcze kogoś, kto regularnie występował na wszystkich kanałach telewizji w Wielkiej Brytanii w tamtym czasie? Wtedy było ich cztery. W poniedziałki pierwszego tygodnia miesiąca BBC-1 przedstawiało przebieg zdarzeń, jakie miały miejsce od czasu ostatniej emisji. Na początek puszczali krótki fragment poprzedniego programu. Tak więc, najpierw nadawali krótkie streszczenie, a potem omawiali postęp, jaki uczyniliśmy w ciągu miesiąca.

W następnym tygodniu podobny program emitowała niezależna stacja telewizyjna ITV. Oni także nawiązywali najpierw do poprzedniego programu, by następnie przejść do omówienia nowych wydarzeń. Robiliśmy to przez cały rok! Były tam sceny ukazujące pojazd wzbijający się w niebo spomiędzy drzew przy dźwiękach muzyki z filmu 2001: Odyseja kosmiczna. Przeciwstawiano moje prace próbom Amerykanów. Wszystkie amerykańskie niepowodzenia przedstawiano w komicznym świetle, co chyba nie było dobrym posunięciem. Na skutek takiego podejścia ludzie śmiali się z porażek Amerykanów, sądząc, że uciekliśmy im daleko do przodu dzięki swojej zupełnie nowej technologii. A kiedy w końcu Amerykanie polecieli na Księżyc, nam zabrakło zaledwie trzech miesięcy do przeprowadzenia pierwszego lotu załogowego.

 

 

Searl (drugi z lewej) objaśnia swoim współpracownikom szczegóły budowy Generatora Efektu Searla.

 

 

Thomas: Przeglądałem właśnie pańskie sprawozdanie. Pisze w nim pan, że uczestniczył w eksplozji. Czy stało się to przy budowie jednego z tych pojazdów?

Searl: Tak, ale to nie była moja wina. Błąd popełnił kto inny. Ustawili dziesięciolitrowy zbiornik oleju na gorącej płycie, która właśnie była włączona. Podłączyli nie te płyty, a bliźniaki, nasze bliźniaki, bawiły się obok niej. Zastanawiałem się, jak przebiega podgrzewanie zbiornika z olejem, czy osiągnął już dostateczną temperaturę do przeprowadzenia zaplanowanego doświadczenia. Kiedy tam wszedłem, ogarnęło mnie przerażenie. Zbiornik był rozgrzany do czerwoności. Metal był dosłownie czerwony. A dzieciaki bawiły się tuż obok. Podbiegłem do nich, wyciągnąłem z pomieszczenia i powiedziałem, żeby uciekały z domu jak najdalej. Pootwierałem drzwi i okna, po czym dźwignąłem zbiornik z zamiarem wyniesienia go na zewnątrz, tak aby ewentualny wybuch nie zniszczył całego domu. Kiedy przechodziłem obok otwartego okna, trafiłem na przeciąg i zbiornik eksplodował niczym bomba. Wybuch zdarł z muru całą farbę, 10 warstw, zniszczył sufit, pozrywał żyrandole oraz przewody, skrzynkę z bezpiecznikami i licznik. Ogołocił cały dom aż do samej cegły.

Thomas: To cud, że pan nie zginął!

Searl: Tak. Suszące się na sznurze ubrania także zniknęły. Moje włosy zajęły się ogniem. Nikt nie kiwnął palcem, żeby mi pomóc! Mieliśmy wielką zamrażarkę i niewiele namyślając się wskoczyłem do niej. Miałem poparzoną szyję, z żyły szyjnej płynęła krew i musiałem sam założyć sobie opatrunek. Nikt nie zadzwonił po lekarza, sam musiałem to zrobić. Opatrzyli mnie jak należy dopiero 24 godziny później. Byłem w stanie agonii. Musieli mnie zabrać do szpitala, bo szyję zaatakowała gangrena.

Thomas: Niewiarygodne.

Searl: Kiedy w szpitalu zdjęli mi opatrunek, krew trysnęła strumieniem. Powiedzieli mi, że lekarz użył nieodpowiednich środków. No więc, nafaszerowali mnie penicyliną i założyli nowy opatrunek. Wyglądałem jak egipska mumia! Trwało to jakieś osiem tygodni. Potem zjawili się Sherwoodowie (Bill i Rhoda) oraz dr Cain. Zdjęto mi już wówczas opatrunek z szyi, ale nadal miałem z nią problemy. Lekarze w szpitalu mówili, że będę miał na twarzy trwałe ślady. Gdy Sherwoodowie ujrzeli ją bez bandaży, byli wręcz zaszokowani. Jadąc do hotelu na spotkanie z nimi wciąż nosiłem opatrunek upodabniający mnie do mumii, ale po tygodniu opatrunek pozostał już tylko na szyi, która wciąż nie wyglądała najlepiej. Sherwoodowie i dr Cain byli zdumieni doskonałym stanem mojej twarzy. Jest on dowodem potęgi tej maszyny. Bez niej moja twarz pozostałaby na zawsze oszpecona.

Thomas: A zatem miał pan w domu pracujący generator?

Searl: Tak, miałem. Wytwarzał niemal całą potrzebną nam elektryczność. I, oczywiście, oczyszczał pokój. Zabijał zarazki, wszystko. Dzięki temu moja skóra miała szansę wyzdrowieć.

 

EFEKT SEARLA

Teoria musi wyjaśniać różne zjawiska zaobserwowane zarówno przez samego Searla, jak i innych ludzi. Z Efektem Searla wiążą się:

1. Antygrawitacja lub lewitacja.

2. Pola elektryczne o bardzo wysokim napięciu.

3. Niezwykły efekt magnetyczny. Generator wytwarza pole elektryczne o wysokiej gęstości, przy czym ujemna biegunowość występuje na jego skraju a dodatnia w środku. Ponadto urządzenie otacza rozchodzące się na zewnątrz pole magnetyczne.

4. Ciągły ruch. Po przekroczeniu pewnego progu potencjału wytwarzana przez maszynę energia przewyższa tę, która do niej dociera. Od tego momentu uzysk energii jest praktycznie nieograniczony. Searl tłumaczy to tym, że urządzenie gromadzi elektrony z otaczającej je przestrzeni. Przybliżona moc generatora wynosi 1014 watów.

5. Utrata bezwładności. Po przekroczeniu potencjału progowego, którego wartość musi sięgać 1013 woltów, generator oraz połączone z nim części tracą bezwładność, co oczywiście pozostaje w sprzeczności z przyjętą koncepcją bezwładności masy.

6. Napęd. Zmieniając rozkład potencjału na powierzchni urządzenia, można je napędzać. Ruch odbywa się z ogromną prędkością, zawsze od planety, a płaszczyzna generatora pozostaje prostopadła do kierunku pola grawitacyjnego.

7. Jonizacja powietrza. Jest rezultatem rozładowania elektronów z generatora. W jego rezultacie urządzenie otacza przejrzysta poświata i powstają świecące ślady. Natężenie pola jest tak wielkie, że jest ono w stanie wypchnąć zjonizowane powietrze wytwarzając wokół generatora niemal całkowitą próżnię.

8. Przechwytywanie materii w trakcie przyśpieszania. Dochodzi do niego wówczas, gdy urządzenie spoczywa na powierzchni gruntu. W ziemi powstaje wówczas dobrze znana dziura.

 

ZASTOSOWANIE GENERATORA EFEKTU SEARLA

Searl: Udowodniliśmy, że możemy stworzyć płaski, prostoliniowy tor czy też liniowe generatory. Otrzymalibyśmy w ten sposób idealny napęd dla pociągów. Z kolei wbudowując go w system dróg uzyskalibyśmy możliwość napędzania samochodów. Jeśli jednak będziemy chcieli zachować drogi w obecnym stanie, będziemy mogli zastąpić koła aut GES-ami.

Thomas: Słusznie... albo wykorzystać GES-y do zasilania silnika elektrycznego.

Searl: Tak. Wystarczy do tego tylko jeden GES. Liczba wariantów zależy wyłącznie od wyobraźni.

Thomas: To tylko kwestia wdrożenia pierwszych zastosowań.

Searl: Tak. Przyznaję, że trwało to długo, bo w przeszłości chcieliśmy zarobić duże pieniądze. Najbardziej interesowała mnie energia i rząd zdawał się robić wszystko, żeby produkować ją coraz taniej. Kogóż więc mogły obchodzić jakieś zupełnie nowe pomysły? Po cóż ktoś miałby uczyć się wszystkiego od początku, skoro energia nuklearna miała stać się bezpłatna? Miało jej być w bród. Wystarczyło tylko wymienić kotły opalane węglem bądź olejem na reaktory.

Thomas: Ale ostatecznie sprawy nie zaszły tak daleko, prawda?

Searl: Nie wszystko ułożyło się tak, jak zakładano.

Thomas: We wcześniejszej rozmowie powiedział pan, że pańskie problemy z zakładem energetycznym i późniejsze aresztowanie było następstwem rozwścieczenia ich. Jak do tego doszło?

Searl: Och, to za sprawą mojej ostatniej książki. Opisałem w niej, jak zakład energetyczny odciął nam dopływ prądu. Przeprowadziliśmy się akurat z Midlands do Berkshire i kiedy pojechałem do nich, kupiłem przy okazji aparaturę, kable, kuchenkę i parę innych rzeczy, gdyż wiedziałem, że w domu, do którego się przenosimy, nie ma elektryczności. Założyłem więc instalację, a kiedy przyjechała ekipa z zakładu energetycznego, aby wykonać podłączenie, usłyszałem, że niczego mi nie podłączą, ponieważ zastosowane urządzenia nie odpowiadają ich wymogom. To mnie naprawdę rozzłościło, gdyż wszystkie materiały posiadały odpowiednie atesty, a oni odmawiali podłączenia tylko dlatego, że nie dokonałem zakupów w ich firmowym sklepie. Nie pozostało mi nic innego, jak wykonać przyłącze we własnym zakresie. Po trzech miesiącach zjawili się znów i odcięli prąd. Pojechałem więc do nich i powiedziałem: „Macie 24 godziny na przywrócenie zasilania. W przeciwnym razie zabiorę wam prąd z całej okolicy! Prądu nie będzie, dopóki nie podłączycie mojego domu z powrotem!” W odpowiedzi usłyszałem, że nie mogę brać prawa we własne ręce. „Spróbujcie, to się przekonamy!” – odrzekłem. – „Dysponuję odpowiednią technologią i zrobię z niej użytek!” Zanim wróciłem do domu, połączenie zostało przywrócone. To oznacza, że zdawali sobie sprawę, iż nie żartuję.

Script logo
Do góry