Uniwersytet pozbył się ostatecznie Podkletnowa, zaś należący do NASA Ośrodek Lotów Kosmicznych im. Marshalla w Alabamie postanowił zbadać jego odkrycie, mimo narosłych wokół niego kontrowersji.86

Pierwsza próba powtórzenia eksperymentu nie powiodła się, ale została przeprowadzona bez wystarczającej wiedzy na temat oryginalnego eksperymentu.87 W roku 2002 NASA wciąż pracowała nad drugą próbą.

Podkletnow twierdzi obecnie, że jest w stanie generować wiązki siły odpychającej. Nick Cook donosi:88

 

Tymczasem zatrudniony obecnie w Moskiewskim Ośrodku Badań Naukowych Podkletnow rozwija swoje pomysły. W ubiegłym roku [2001] opublikował kolejne opracowanie, rekomendowane przez włoskiego fizyka Giovanniego Modanese, które omawia prace nad „impulsowym generatorem grawitacji” zdolnym do tworzenia siły odpychającej wszelką materię.

— Wykorzystując silne źródło wyładowań elektrycznych i nadprzewodnikowy „emiter” urządzenie wytwarza „impuls grawitacyjny” — twierdzi Podkletnow — który trwa bardzo krótko i przemieszcza się z ogromną prędkością (praktycznie natychmiastowo) wzdłuż linii wyładowania, przechodząc przez różne obiekty praktycznie bez straty energii.

W rezultacie powstaje odpychający efekt działający na każdy obiekt, w który trafia wiązka i którego siła jest proporcjonalna do masy trafionego ciała. Podkletnow twierdzi, że po wyposażeniu urządzenia w celownik laserowy może ono przewracać obiekty odległe nawet o kilometr. Co więcej, uważa, że tym samym urządzeniem można uderzać z nie zmniejszoną siłą w obiekty położone w odległości nawet 200 kilometrów.

 

Te doniesienia zwróciły uwagę firmy lotniczej Boeing, która, jak głoszą plotki, również prowadzi badania w zakresie antygrawitacji.

Bez względu na to, czy uda się ostatecznie udowodnić istnienie antygrawitacji, jedna rzecz jest jasna: naukowcy głównego nurtu nie mają tak naprawdę ochoty badać doniesień mówiących o odkryciu antygrawitacji. Robert L. Park, rzecznik Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego, zamieścił w roku 2002 w rubryce zatytułowanej „Co Nowego” typowy komentarz będący wyrazem nienaukowego podejścia fizycznego establishmentu, które można krótko streścić słowami „teoria jest ważniejsza od praktyki”:89

 

Po co Boeing miałby wydawać miliony na testowanie absurdalnego doniesienia mało znanego rosyjskiego fizyka, które nie sprawdziło się w żadnym teście i jest przede wszystkim fizyczną niemożliwością?

 

DRUGA ZASADA TERMODYNAMIKI POD OSTRZAŁEM

Wyrażona w prostych słowach druga zasada termodynamiki mówi, że w zamkniętym układzie fizycznym użyteczna energia jest tracona na wytwarzanie niepotrzebnego ciepła i że nie da się jej w żaden sposób odzyskać.

Urządzenie, które wytwarza, powiedzmy, energię elektryczną z ciepła otoczenia jest według drugiej zasady termodynamiki niemożliwe i nosi nazwę „perpetuum mobile drugiego stopnia”.

Druga zasada termodynamiki znalazła się jednak pod ostrzałem i może się okazać, że to nienaruszalne prawo natury jest jedynie odbiciem ograniczeń dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej techniki.

W pracy zatytułowanej „Półprzewodnikowy demon Maxwella”90 D.P. Sheehan i A.R. Putnam z Wydziału Fizyki oraz J.H. Wright z Wydziału Matematyki i Komputerologii Uniwersytetu w San Diego proponują budowę półprzewodnikowego urządzenia, które będzie generować użyteczną energię z termicznego tła układów elektronicznych. Autorzy z powodzeniem sprawdzili model na symulatorze i szacują, że technologia konieczna do budowy modelu laboratoryjnego będzie gotowa w roku 2007. We wstępie do swojego doniesienia piszą:

 

Wciągu ostatnich dziesięciu lat pojawiła się bezprecedensowa liczba wyzwań rzuconych drugiej zasadzie termodynamiki. W tym czasie w ogólnie dostępnej literaturze pojawiło się około 40 prac przedstawiających kilkanaście poważnych wyzwań i tempo przyrostu tego typu publikacji szybko rośnie. Niedawno naukowa prasa głównego nurtu zamówiła monografię na ten temat. Poza tym w celu oceny tych wyzwań zwołano pierwszą międzynarodową konferencję.

 

Ktoś mógłby pomyśleć, że mając na względzie wynikające z tego implikacje (przełamanie drugiej zasady termodynamiki oznacza ni mniej, ni więcej, tylko definitywne rozwiązanie kryzysu energetycznego dręczącego ludzkość) rządy, korporacje i naukowy establishment zainteresują się tą sprawą. Ale tak nie jest. Okazuje się, że to zainteresowanie jest nikłe. Wciąż dominuje przekonanie, że urządzenia naruszające drugą zasadę termodynamiki są niemożliwe, ponieważ jej zaprzeczają.91

 

W STRONĘ NOWEGO PARADYGMATU

Zarówno wśród fizyków, jak i osób nie parających się fizyką, panuje przekonanie, że fizyka w zasadzie „opisała” już wszechświat. Zgodnie z tym oznaczającym „kres nauki” poglądem92 jedyne, co zostało do zrobienia w wielkim przedsięwzięciu o nazwie nauka, to połączenie kilku punktów w celu ostatecznego zestrojenia całości. Otóż, ten obraz jest iluzją stworzoną przez naukowy establishment, który ma inklinację do tuszowania lub ignorowania niewygodnych danych.

Dane omówione w tym artykule sugerują, że zaakceptowany całościowy obraz wszechświata, od jego największych do najmniejszych elementów, jest błędny i że rewolucja w fizyce jest opóźniana. To zła wiadomość dla fizyków głównego nurtu, którzy wciąż żyją w iluzji głoszącej, że „teoria jest wszystkim”, i jednocześnie dobra dla nas wszystkich.

Jeśli wybierzemy losowo jakieś anomalne zjawisko, to możemy być prawie pewni, że nauka odrzuciła je, ponieważ „jest ono niemożliwe w świetle obowiązujących praw fizyki”. Ten „paradygmat paraliżu” jest przyczyną wielkich cierpień ludzkości. Bezpłatna, wolna od skażeń energia zimnej syntezy, eteru lub otaczającego nas środowiska na zawsze uniezależniłaby nas od ropy naftowej i pozwoliła rozwijającemu się światu na dogonienie krajów rozwiniętych. Umożliwiłaby odsalanie wody morskiej w ogromnej skali, zapobiegając w ten sposób nadchodzącemu kryzysowi dostępu do słodkiej wody. W połączeniu z antygrawitacją doprowadziłaby do zrewolucjonizowania transportu i umożliwiła eksplorację kosmosu. Umożliwiłaby skolonizowanie układu słonecznego i podróże do gwiazd. Ale żadna z tych możliwości nie została nawet poddana badaniu przez naukę głównego nurtu, jako że są one traktowane przez nią a priori jako niemożliwe.

Script logo
Do góry