Wspierające dane pochodzą od Ronalda Hatcha, który dowodzi, że równania NASA służące do międzyplanetarnej nawigacji są bardziej zgodne z jego teorią MLET niż ze szczególną teorią względności.63

 

Dane eksperymentalne zdecydowanie przemawiają na korzyść teorii MLET. Istnieje duży rozdźwięk między teoretykami SRT [Special Relativity Theory – Szczególna Teoria Względności] a eksperymentatorami. Teoretycy SRT niezmiennie utrzymują, że prędkość światła (c) jest stała i izotropowa64 w stosunku do poruszającego się obserwatora lub eksperymentu. Natomiast eksperymentatorzy SRT robią to, co jest konieczne do wytłumaczenia i uwiarygodnienia znaczenia pomiarów. Równania służące do śledzenia i nawigowania sondami międzyplanetarnymi opracowane przez Jet Propulsion Laboratory (JPL) na zlecenie NASA są zbieżne z przewidywaniami MLET.

 

B.G. Wallace zmarł 19 kwietnia 1997 roku, zaś jego odkrycia zignorowano – nie zostały ani potwierdzone, ani obalone przez fizyczny establishment. W ten sposób pytanie, czy prędkość światła w przestrzeni międzyplanetarnej podlega wariacjom w czasie, wciąż pozostaje otwarte.

Tak więc imperatywem stało się przeprowadzenie metodycznych, precyzyjnych eksperymentów w zakresie pomiaru prędkości światła, zarówno na ziemskich orbitach, jak i w przestrzeni kosmicznej. Jak dotąd żadnych takich eksperymentów nie wykonano. W końcu po co sprawdzać teorię, o której wiadomo, że jest prawdziwa? Jednak opinia większości zaczyna się ostatnio zmieniać. Próby pogodzenia ogólnej teorii względności z teorią kwantową zawiodły i fizycy zaczynają podejrzewać, że jednolita teoria pola musi zawierać „małe” pogwałcenia szczególnej i ogólnej teorii względności.

Müller i inni twierdzą:65

 

Szczególna teoria względności leży u podstaw wszystkich akceptowanych teorii dotyczących natury na poziomie podstawowym. Z tego względu jest ona i musi być testowana z rosnącą dokładnością, aby dostarczyć podstaw do jej przyszłych zastosowań. Takie testy motywuje również dążenie do scalenia grawitacji z innymi siłami natury, które jest jednym z nie rozstrzygniętych wyzwań stojących przed współczesną nauką. W rzeczywistości wiele z obecnie dyskutowanych modeli kwantowej grawitacji narusza zasady szczególnej teorii względności.

 

Ten pogląd wyzwolił w końcu chęć sprawdzenia obu teorii względności za pośrednictwem eksperymentów o dużej dokładności. Niemieccy fizycy przygotowują obecnie misję OPTIS-a66 – satelity zdolnego do wykonania ultradokładnych eksperymentów, których zadaniem byłoby sprawdzenie podstawowych założeń i przewidywań teorii względności, a wśród nich izotropii i stałości prędkości światła. Jak należałoby się spodziewać, celem misji OPTIS-a będzie potwierdzenie zasad szczególnej i ogólnej teorii względności, a w ekstremalnym przypadku znalezienie niewielkich od nich odstępstw.67

 

Nowe unifikujące teorie (na przykład teoria strun) przewidują niewielkie odstępstwa od szczególnej i ogólnej teorii względności. Jeśli uda się odkryć te odstępstwa (na przykład anizotropię prędkości światła), zostanie otwarta droga do zrozumienia struktury przestrzeni i wszechświata.

 

Uzasadnienie przeprowadzenia takich eksperymentów na ziemskiej orbicie wynika wyłącznie z technologicznych aspektów i nie ma nic wspólnego z dysydencką argumentacją głoszącą, że prowadzone w przestrzeni kosmicznej testy szczególnej teorii względności mogą dać radykalnie inne rezultaty od prowadzonych na Ziemi. Jeśli jednak Dayton Miller i inni krytycy teorii względności mają rację, OPTIS może wykryć znacznie więcej niż małe odstępstwa.

W lutym 2004 roku wciąż nie było pewne, czy uda się uzyskać odpowiednie fundusze na realizację misji OPTIS-a. Magazyn Nature podał niedawno najświeższe doniesienia w tej sprawie:68

 

Misja OPTIS-a uzyskała fundusze z Niemieckiej Agencji Kosmicznej, a Schiller [naukowiec uczestniczący w tym programie] ma nadzieję na dodatkowe wsparcie ze strony Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). „Główne problemy technologiczne można rozwiązać w ciągu czterech lat” – twierdzi. Jednak cały projekt wisi na włosku, bowiem wszystko zależy od aprobaty ESA. Inne prowadzone w przestrzeni kosmicznej poszukiwania naruszeń zależności Lorentza mają być wykonane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chodzi tu zarówno o eksperymenty typu Michelsona-Morleya, jak i te, które dotyczą zegarów atomowych. Najwcześniejsza data realizacji któregokolwiek z nich to rok 2005.

 

Dowody na istnienie sygnałów nadświetlnych

Istnieją pewne dane świadczące o istnieniu w naturze nadświetlnych sygnałów, co pozostaje w sprzeczności z założeniami szczególnej teorii względności, ponieważ są one sprzeczne z zasadą związku przyczynowego, a co za tym idzie, niemożliwe.

W.A. Rodrigues jr i inni opracowali formalne rozwiązania głównych relatywistycznych równań fal dla dowolnych prędkości 0 ≤ v ‹ ∞69 i nazywają je nie zniekształconymi falami postępowymi (undistorted progressive waves; w skrócie UPWs). Te formalne rozwiązania mają nieskończoną energię i w związku z tym nie mogą istnieć w rzeczywistości, aczkolwiek numeryczne symulacje i eksperymenty z falami dźwiękowymi sugerują, że można wygenerować tak zwane skończone aproksymacje apertury tych fal.70 We wszystkich wytworzonych eksperymentalnie skończonych aproksymacjach tylko szczyty przemieszczały się nadświetlnie, zaś fronty fal przemieszczały się z prędkością c, co wyklucza możliwość nadświetlnego przesyłania sygnałów.71

W „Nadświetlnych rozwiązaniach o ograniczonej energii równań Maxwella”72 De Oliviera i Rodrigues dowodzą, że nadświetlne próżniowe rozwiązania równań Maxwella o skończonej energii istnieją naprawdę, ale niestety nie mogą być zrealizowane przez skończoną antenę. Autorzy podają jednak, że „nawet jeśli nowych nadświetlnych rozwiązań nie można zrealizować przy pomocy fizycznych urządzeń, to jedynym możliwym powodem ich nieistnienia jest możliwość pogwałcenia zasady względności”.

W swoich licznych pracach Thomas Van Flandern dowodzi, że siła grawitacji musi działać w dokładnie ten sam sposób, jak jest obliczana przez astronomów, to znaczy niemal natychmiastowo. W innym przypadku pęd kątowy nie byłby zachowywany i orbity planet byłyby niestabilne. W pracy „Prędkość grawitacji – co mówią eksperymenty”73 pisze między innymi:

 

Istnieją standardowe techniki eksperymentalne służące określeniu prędkości propagacji sił. Kiedy stosujemy je do grawitacji, okazuje się, że wszystkie one dają zbyt duże prędkości propagacji, aby można je było zmierzyć – znacznie większe od prędkości światła. Dzieje się tak dlatego, że grawitacja nie posiada w odróżnieniu od światła wykrywalnej aberracji lub opóźnienia propagacji jej działania, nawet w przypadkach (takich jak podwójne pulsary), w których źródła grawitacji znacznie przyspieszają w świetlnym czasie od źródła do celu. W przeciwieństwie do tego skończona prędkość propagacji światła sprawia, że siły promieniowania mają nieradialny składnik, co powoduje rozpad orbit (efekt Poyntinga-Robertsona), lecz grawitacja nie posiada odpowiednika siły proporcjonalnego do zależności v/c pierwszego rzędu.

Ogólna teoria względności tłumaczy te cechy, sugerując, że grawitacja (inaczej niż siły elektromagnetyczne) stanowi czysto geometryczne oddziaływanie czasoprzestrzeni, a nie propagującą siłę natury. Grawitacyjne promieniowanie, które rozchodzi się z pewnością z prędkością światła, jest efektem piątego rzędu w v/c, a zatem zbyt małe, aby odgrywać rolę w wyjaśnieniu różnicy między zachowaniem grawitacji a normalnymi siłami natury. Z tą sprawą wiążą się również problemy z zasadą przyczynowości w przypadku ogólnej teorii względności, na przykład w przypadku prób wyjaśnienia, w jaki sposób zewnętrzne siły działające między binarnymi czarnymi dziurami mogą się ciągle aktualizować bez korzyści wynikających z komunikowania się z masami skrytymi za horyzontami zdarzeń.

Te problemy z przyczynowością zostałyby rozwiązane bez jakichkolwiek zmian w matematycznym formalizmie ogólnej względności, ograniczając się jedynie do interpretacji, gdybyśmy grawitację potraktowali jako siłę natury propagującą w płaskiej czasoprzestrzeni z prędkością propagacji wynikającą z danych obserwacyjnych i eksperymentalnych – nie mniejszą niż 2 × 1010 c.

Taka zmiana perspektywy nie wymaga zmian w założonym charakterze radiacji grawitacyjnej lub jej propagacji z prędkością światła. Chociaż szybsza od światła propagacja sił gwałci zasadę szczególnej względności Einsteina, to jednak jest ona zgodna z względnością Lorentza, która nigdy nie została eksperymentalnie odróżniona od szczególnej względności – przynajmniej na korzyść tej ostatniej. Nie zakłócając większości obowiązujących w obecnej fizyce zasad, główne zmiany indukowane przez to nowe spojrzenie są korzystne w obszarach, w których fizyka się szamoce, takich jak wyjaśnienie eksperymentalnych wyników w stosunku do nielokalności w fizyce kwantowej, zagadnienie ciemnej materii w kosmologii i możliwa unifikacja sił. Uznanie szybszej od prędkości światła propagacji grawitacji, na co wskazują wszystkie istniejące dane eksperymentalne, może okazać się kluczem do przeniesienia konwencjonalnej fizyki na następny poziom.

 

W swojej pracy z roku 200274 Van Flandern i Vigier rozszerzają te wyniki i konkludują, że rzekomy einsteinowski „ogólny limit prędkości” c musi być błędny. Należy zrozumieć, że istnienie natychmiastowych sygnałów (w odróżnieniu od nadświetlnych) zostało potwierdzone, co z miejsca obala zasady szczególnej teorii względności, która opiera się na poglądzie głoszącym niemożność synchronizacji dwóch odległych zegarów przy zastosowaniu natychmiastowego sygnału.

Script logo
Do góry