Pokarm dla skóry

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 8 (6/1999)
Tytuł oryginalny: „Food for the Skin: An Absorbing Report”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 6, nr 3

Maurice J. Czarniak

To, co tu przedstawiam, zostanie z pewnością przez wielu zaakceptowane albo wyśmiane i odrzucone jako niedorzeczność. Żadna z tych reakcji nie zdziwi mnie, ponieważ są one typowe dla ludzi. Ja również tak reagowałem, dopóki nie zrozumiałem, że wszystko, każdy żywa istota, jest przejawem nieskończoności i wymaga szacunku oraz zrozumienia.

Moja życiowa przygoda rozpoczęła się w kuchni. Żywność fascynowała mnie od najwcześniejszych lat, ale nie rozumiałem jeszcze wtedy, jak to wpłynie na moje życie, dopóki nie ukończyłem farmacji. Za namową mojej matki zabrałem się do opracowania kremu do skóry, który wyleczyłby jej mocno zniszczone ręce. Będąc inteligentnym, świeżo dyplomowanym absolwentem, po prostu zmieszałem razem różne składniki, aby dostarczyć jej wielofunkcyjnego preparatu, jednak to podejście zostało przyjęte przez nią z dezaprobatą. Była mocno zawiedziona, jako że oczekiwała nowego podejścia, które zapewniłoby skórze naturalną regenerację i powrót do zdrowia.

Wyzwanie to wymagało stworzenia odpowiedniego preparatu, najlepiej kremu, który zawierałby świeże jajka. Wydawało się, że moja babcia, doświadczona fryzjerka, opracowała stosowny środek, który nadawał się nie tylko do regeneracji skóry rąk, ale również włosów. Niestety, moja babcia umarła zabierając jego recepturę ze sobą do grobu. Próbując stworzyć ten nadzwyczajny produkt musiałem polegać na swojej intuicji, umiejętności obserwacji i interwencji siły wyższej.

Po dwóch latach eksperymentów powstał Healfas NMF. Był on połączeniem świeżych jaj, olejów z orzechów, cukrów i tłuszczów zawartych w specjalnie opracowanym roztworze umożliwiającym skuteczne działanie wszystkich wspomnianych składników, zwłaszcza odżywczych. Były to czynniki aktywne, które tchnęły życie w tę martwą bez nich recepturę.

Końcowy produkt był w zasadzie pożywieniem ze wszystkimi jego cechami. Nazwa „Healfas” powstała z połączenia angielskiego słowa „heal” (uzdrawiać) z łacińskim słowem „fas” oznaczającym „prawo boskie” lub „prawo naturalne” – w tym przypadku odnoszące się do leczenia, i to nie wymuszonego, ale naturalnego uleczenia. Litery „NMF” oznaczają z kolei „natural mending factors” (naturalne czynniki naprawcze). Healfas NMF jest więc naturalnym czynnikiem regeneracyjnym.

W końcu moja matka była zadowolona – nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo ją uszczęśliwiłem. Będąc bardzo dociekliwą kobietą, eksperymentowała stosując ten preparat we wszelkiego rodzaju przypadkach skaleczeń, otarć, oparzeń i infekcji, a także na zmarszczki i do wzmocnienia paznokci oraz włosów. W wyniku tych prób stwierdziła, że jest on wspaniały. Nie brałem tego wszystkiego poważnie, ponieważ wydawało mi się to jedynie mającymi wspierać mnie opowieściami dumnej matki.

Kilka lat później znalazłem się służbowo w nadmorskim mieście Yanchep położonym około 60 minut jazdy samochodem na północ od Perth słynącego z langust, przemysłu rybnego i Atlantydzkiego Parku Morskiego (Atlantis Marine Park). Za namową mojej matki zaprojektowałem prostą nalepkę na ten preparat i zacząłem sprzedawać go w mojej aptece. Klienci przyjęli go z zainteresowaniem i wkrótce zacząłem otrzymywać na jego temat pochlebne opinie.

Opowieści mówiące o wyleczeniu zapaleń skóry, egzem, łuszczycy, odparzeń u niemowląt, półpaśca, opryszczki, owrzodzeń w przebiegu cukrzycy, oparzeń (nawet częściowych II stopnia), w tym słonecznych, jak również o przyspieszonym wzroście paznokci i włosów u kobiet i zwierząt (psów, koni, kotów), a nawet ograniczeniu wzrostu pewnych nowotworów skóry, napływały niemal codziennie. W niedzielnym wydaniu miejscowej gazety zamieszczono wkrótce artykuł opisujący moje odkrycie. Informację tę powtórzyła nawet lokalna stacja telewizyjna.

Nie mogłem już dłużej zachowywać się jak roztargniony profesor. Nadszedł najwyższy czas zrozumieć, co odkryłem. Wiedziałem już że:

1. Preparat działał miejscowo poprzez zapewnienie tkankom pełnego odżywiania.

2. Preparat działał nie tylko na warstwy powierzchniowe, ale i na tkanki głębsze, co można wywnioskować na podstawie jego zdolności stymulacji wzrostu włosów i paznokci, a także poprawienia stanu rąk pewnego starszego mężczyzny z reumatoidalnym zapaleniem stawów.

3. Preparat wpływał na fizjologię skóry albo zawierał unikalny mechanizm przenoszący. Wszystkie powyższe informacje były poparte dowodami anegdotycznymi. Moim zadaniem było podanie prawidłowego wyjaśnienia wspartego dowodami, że preparat przyspiesza regenerację i zapobiega tworzeniu się tkanki bliznowatej.

 

ODŻYWIANIE A GOJENIE RAN

Wpływ, jaki odżywianie ma na gojenie ran, został znakomicie opisany w artykułach Bruno (1979) i Schumana (1979) zaprezentowanych na sympozjum poświęconym gojeniu ran.

Odkryli oni, że niedożywieni pacjenci i tkanki ich organizmów są niewydolne, zarówno pod względem immunologicznym, jak i hormonalnym. Gojenie ran postępowało bardzo powoli, niekompletnie i dawało w wyniku nienormalną regenerację z większą niż normalnie formacją tkanki bliznowatej. W celu uzdrowienia tej sytuacji postanowili systematycznie dostarczać tkankom wszystkie podstawowe składniki odżywcze. Udział każdego z nich podany jest w poniższej tabeli. Nie brano jednak pod uwagę miejscowego podawania składników odżywczych na zranienia skóry.

 

Składniki odżywcze biorące udział w gojeniu się ran

Składnik odżywczyCzynnik aktywnyUdział w gojeniu się ran
Białka Aminokwasy • Potrzebne do ponownego unaczynienia, tworzenia limfocytów, proliferacji fibroblastów, syntezy kolagenu i przebudowy rany.
• Wymagane do pewnych reakcji odbywających się za pośrednictwem komórek, włączając w to fagocytozę i wewnątrzkomórkowe zabijanie bakterii.
Albuminy • Zapobiegają wtórnemu obrzękowi rany spowodowanemu niskim ciśnieniem onkotycznym surowicy.
Węglowodany Glukoza • Potrzebna do zapewnienia wymagań energetycznych leukocytów i fibroblastów w celu hamowania infekcji w ranie.
Tłuszcze Nienasycone kwasy tłuszczowe
a. Linolowy
b. Linolenowy
c. Arachidonowy
• Służą jako bloki budulcowe dla prostoglandyn, które regulują metabolizm, stany zapalne i krążenie.
• Są składnikami trójglicerydów i kwasów tłuszczowych błon komórkowych i wewnątrzkomórkowych.
Witaminy Kwas askrobinowy,
(wit. C)
• Bierze udział w hydroksylacji proliny i lizyny w syntezie kolagenu. Wspomaga formowanie się kapilar i zmniejsza ich kruchość.
• Jest niezbędnym składnikiem komplementu funkcjonującego w reakcjach immunologicznych i zwiększa obronę przed infekcją.
Kompleks B • Działa jako koenzym w systemie enzymatycznym.
Pirydoksyna, kwasy
pantotenowy i foliowy
• Konieczne do tworzenia przeciwciał i funkcjonowania białych ciałek krwi.
A • Zwiększa epitelializację błon komórkowych.
• Zwiększa szybkość syntezy kolagenu i powstawanie sieci z nowo uformowanego kolagenu.
• Antagonizuje hamujące działanie glukokortykoidów na błony komórkowe.
D • Konieczna do wchłaniania, transportu i metabolizmu wapnia.
• Pośrednio wpływa na metabolizm fosforu.
E • Nie znane specyficzne działanie. Może być ważna w przypadku niedoboru niezbędnych kwasów tłuszczowych.
K • Potrzebna do syntezy protrombiny i czynników krzepliwości VII, IX i X.
• Konieczna do syntezy białka wiążącego wapń.
Pierwiastki
mineralne
Cynk • Stabilizuje błony komórkowe.
• Potrzebny do mitozy komórek i proliferacji komórek w procesie gojenia rany.
Żelazo • Potrzebne do hydroksylacji proliny i lizyny w syntezie kolagenu.
• Podnosi bakteriobójczą kwasowość leukocytów.
• Wtórnie, niedobór może spowodować niedostateczny dowóz tlenu do rany.
Miedź • Jest integralną częścią enzymu lysyloxidase, który katalizuje formowanie się stabilnej sieci kolagenu.

 

Idson (1978) odkrył, że uzyskanie wyższej miejscowej koncentracji witamin w skórze jest możliwe raczej poprzez ich podawanie miejscowe niż doustne. Witaminy te obejmowały A, D2, E i pantenol. W konsekwencji zastosowanie tych witamin będzie miało korzystny wpływ na takie stany skóry jak rogowacenie, rybia łuska, zmarszczki, utrata tkanki łącznej i rozstępy.

Script logo
Do góry