MIĘSOŻERNY KOOLEEN

Plemiona z regionu Normanton od pokoleń wierzą w istnienie nie tylko gigantycznych gadów burrunjorów, ale również innego, mniejszego, prawie ludzkiego wzrostu, dwunożnego gada, któremu bardzo smakuje mięso ludzi i innych zwierząt i który zamieszkuje busz przyległy do Zatoki Karpentaria.

Są konni policjanci, hodowcy bydła i inni ludzie, którzy twierdzą, że widzieli te mięsożerne gady lub znają ludzi, którzy się na nie natknęli. Nie tak dawno, w roku 1993, pewien poszukiwacz szlachetnych kamieni spotkał się podobno oko w oko z mierzącą 4 stopy (1,2 m) wysokości zielonoszarą bestią, która zbliżyła się do niego na szlaku prowadzącym przez busz. Poszukiwacz wyrżnął ją rączką kilofa, po czym podrapany jej przednimi pazurami uciekł do swojego terenowego pojazdu. Stworzenie było dosyć szczupłe i miało jaszczurzą głowę, trójpalczaste łapy, krótki ogon i szpony na górnych łapach.

 

 

Szkic dwunożnego gada wysokości człowieka sporządzony na podstawie opisu Aborygenów

 

 

Wśród starych podań Aborygenów z australijskiego stanu Wiktoria znajdują się opowieści o kooleenie, „człowieku z ogonem”, którego podawany w niektórych relacjach wygląd fizyczny przywodzi na myśl gada.

Aborygeni Coranderrk ze stanu Wiktoria opisują kooleena jako „ogromną bestię”, która chodziła po ziemi żywiąc się roślinami i Aborygenami. Stworzenie poruszało się na dwóch łapach i miało pokrytą łuskami skórę.

Kooleen wydaje się więc przypominać mięsożernego dinozaura z podrzędu teropodów i zarazem burrunjora. Wygląda na to, że kooleen to inna nazwa burrunjora.

— Był postrachem buszu i otwartych terenów zachodniej Wiktorii i członkowie plemienia musieli cały czas mieć się na baczności przed tymi potworami — powiedział w latach 1880. stary Aborygen, znajomy rodziny pastora z gór Dandenong. Ostrzegł ich, by nigdy nie zapuszczali się w pewne rejony tamtego obszaru, ponieważ mieszkały tam potwory kooleeny!

W poprzednim rozdziale mojej książki opisałem dwa skamieniałe ślady dinozaura znalezione na odludziu Kanangra-Boyd. Oba należą do odmiany trójpalczastej i przypominają ślady mutaburazaura i tyranozaura. Jednak popiół wulkaniczny i błoto, w którym były odciśnięte, pochodzą z późnego plejstocenu, czyli sprzed około trzech milionów lat, a nie z okresu kredy, czyli 66 milionów lat temu, kiedy to podobno te stworzenia wyginęły!

Tubylcy z tego regionu i innych miejsc w Górach Błękitnych na zachód od Sydney opowiadali dziewiętnastowiecznym osadnikom z Europy o olbrzymich dwunożnych gadach o wyglądzie dinozaurów, które nazywali Watthuk Muggadung.

Jest oczywiste, że te dinozaury żyły jeszcze w plejstocenie (epoce lodowcowej) i przetrwały do czasów Aborygenów. Jednak sposób, w jaki Aborygeni o nich mówili, sugeruje, że te gady wyginęły nie tak dawno lub żyją w tej dziczy do dzisiaj.

Sugerowano, że te gady mogą być formą iguanodonów, które są podobne do mutaburazaurów, o ile nie są po prostu tyranozaurami. Jedynie odkrycie szkieletu lub zwłok takiego niedawno zmarłego stworzenia rozwiązałoby zagadkę, chyba że udałoby się pojmać go żywego. Jest tylko mały problem – jak pojmać żywcem ważącą 50 ton lub coś koło tego mięsożerną maszynę do zabijania?

 

KULTA – OGROMNY CZWORONOŻNY GAD

Podania Aborygenów ze środkowej Australii mówią o kulcie, gigantycznym „wężu”, który zamieszkiwał bagna i cieki wodne dalekiej północy, kiedy tę część Australii pokrywała bujna dżungla i moczary.

Kulta miał małą głowę na końcu długiej i cienkiej szyi wyrastającej ze zwalistego korpusu wspartego na czterech wielkich łapach, na których przemierzał bagna i suchy grunt. Z tyłu miał długi szpiczasto zakończony ogon.

Mówi się, że kulta był tak długi, że gdyby wszedł do lasu, jego głowa wystawałby z jednego jego końca a ogon z drugiego. Kulta żywił się pokarmem roślinnym, który pozyskiwał w lesie i na bagnach.

Tubylcy bali się kulty i traktowali go z wielkim szacunkiem. Gdy kulta szedł po ziemi, trzęsła się ona od jego ogromnej wagi. Nadeszły jednak czasy, kiedy cała ziemia wyschła, lasy zamieniły się w pustynie, a mokradła wyschły, i wtedy kulty wymarły.

Jeśli opis kulty w postaci podawanej w podaniach ludowych plemion środkowej Australii jest prawidłowy, to kultę można by zaliczyć do rodziny zauropodów – podrzędu dinozaurów z rzędu dinozaurów gadziomiednicznych (Saurischia). To największe zwierzęta lądowe, jakie kiedykolwiek stąpały po ziemi. Do tej grupy należały także niektóre z najbardziej znanych dinozaurów, takie jak austrozaur, apatozaur, brachiozaur, kamarazur i inne.

Pośród plemion z wyspy Groote Eylandt (wyspa położona w pobliżu północnego wybrzeża Australii w Zatoce Karpentaria) krążyły i wciąż krążą mity opisujące olbrzymie podobne do gadów stworzenia, w tym jaszczury i węże, zamieszkujące wodne oazy.

Aborygeni bali się zbliżać do tych miejsc ze względu na te bestie i zawsze organizowali uroczyste obrzędy w nadziei wprowadzenia ich w dobry nastrój, by móc się zbliżyć do tych miejsc.

 

MITY CZY PRAWDZIWE HISTORIE?

Dawni australijscy Aborygeni szczegółowo opisywali jaszczurowate, podobne do gadów bestie, wiele wieków przed uzyskaniem dostępu do ilustracji zamieszczonych w podręcznikach białego człowieka przedstawiających te bestie.

Jak więc należy tłumaczyć te historie? Jako mity? Jako wyobrażenia „prymitywnych ludzi”, którzy wydumali sobie bestie, które wiele stuleci później przypadkiem pojawiły się w skamieniałościach? Jeśli mają być one traktowane jako mity i legendy, nie zapominajmy, że w tle całej mitologii znajdują się rzeczywiste wydarzenia z przeszłości.

 

(Źródło: Zredagowany XXI rozdział „Beware of Burrunjors in the Bush” („Strzeżcie się burrunjorów w buszu”) z książki Out of the Dreamtime: The Search for Australasia’s Unknown Animals (Z czasów przodków – poszukiwania nieznanych zwierząt Australii) (Uru Publications, 2006) autorstwa Rexa i Heather Gilroyów. Dalsze informacje o książce i badaniach Rexa i Heather Gilroyów uzyskać można pod adresem www.mysteriousaustralia.com.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Script logo
Do góry