Wojna o kobiece piersi
Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 143 (3/2022)
Tytuł oryginalny: „The War on Women’s Breasts”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 29, nr 2
Dr Joseph Mercola
Copyright © 2022
Nowy naukowy film dokumentalny zatytułowany Boobs: The War on Women’s Breasts (Cycki – wojna o kobiece piersi) ujawnia, że mammografia powoduje więcej szkody niż pożytku dla wielu kobiet. Jedną ze szkód wynikających ze stosowania mammografii jako narzędzia do badań przesiewowych jest to, że często może ona prowadzić do nadmiernego rozpoznawania i nadmiernego leczenia, w tym do fałszywie pozytywnych testów i niepotrzebnych biopsji.
W filmie tym argumentuje się, że z powodu wprowadzenia mammografii rak piersi jest nadmiernie diagnozowany, W rezultacie w okresie 30 lat wykryto u 1,3 miliona kobiet guzy, które nigdy nie doprowadziłyby do wystąpienia objawów klinicznych.
W związku z tym mammografia i związane z nią biopsje mogą przyczyniać się do rozprzestrzeniania się raka, zaś patolodzy mogą błędnie diagnozować nawet co czwartą biopsję tkanki piersi, w wyniku czego wykonuje się całkowicie zbędne mastektomie. Co więcej, mammografy wykorzystują stosunkowo duże dawki promieniowania jonizującego, co samo w sobie może przyczynić się do rozwoju raka piersi.
Dr Ben Johnson, autor książki No Ma’amograms (Żadnych mam(m)ogramów), zapytany o to, na jak duże promieniowanie narażone są kobiety podczas mammografii, oznajmił: „Na co najmniej takie, jakie odpowiada 100 prześwietleniom klatki piersiowej”. Jest to stwierdzenie, które z pewnością zaskoczy wiele kobiet, którym w USA zaleca się wykonywanie mammografii jako standardową procedurę w ramach profilaktyki raka piersi i jest to tylko jeden z otwierających oczy faktów przedstawionych w filmie dokumentalnym Boobs: The War on Women’s Breasts.
Film rozpoczyna się od oświadczenia informującego widzów, że wszystkie informacje, które za chwilę usłyszą, są poparte literaturą naukową, nawet jeśli wiele z nich jest sprzecznych z twierdzeniami medycyny konwencjonalnej. Przedstawiono w nim wypowiedzi lekarzy ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów, w tym z Kalifornii, Georgii, Wirginii, Arizony i Szwajcarii, którzy przedstawiają dowody na to, dlaczego warto przemyśleć tę kontrowersyjną procedurę.

Mit „wczesnego wykrywania” i ryzyko biopsji
Jednym z mitów lansowanych przez medycynę konwencjonalną jest przekonanie, że mammografia jest najważniejszym badaniem przesiewowym pozwalającym wykrywać raka piersi, ponieważ może wykryć go „nawet dwa lata wcześniej, zanim Ty lub Twój lekarz wyczujecie guza”.1
Film zwraca uwagę na to, że zanim wyczujesz w piersi guzek nowotworowy, rak rośnie już od dwóch do pięciu lat. „Mammografy nie są metodami wczesnego wykrywania” – konkluduje Johnson.
Mit mówiący, że mammografia nie rozprzestrzenia raka, został podważony na przykładzie pewnej kobiety, u której zdiagnozowano raka w trzecim stadium i której pozostał tylko rok życia. Wprowadziła znaczące zmiany w swoim stylu życia i wiele guzów zniknęło. Przez lata rak utrzymywał się na stałym poziomie, dopóki nie wykonano biopsji i kolejnych mammografii, które – jak twierdzi – sprawiły, że rak się rozprzestrzenił, zaś w miejscu, gdzie wykonano biopsję, pojawił się guz.
Podczas biopsji pobiera się kawałek tkanki z guza lub narządu, aby zbadać ją pod mikroskopem, często w celu ustalenia, czy jest ona nowotworowa. Biopsje igłowe są na przykład szeroko stosowane jako część tradycyjnego, alopatycznego podejścia do diagnozowania raka piersi. Mogą one jednak przypadkowo spowodować oderwanie się złośliwych komórek od guza i doprowadzić do jego rozprzestrzenienia się na inne obszary ciała.
Jedną ze szkód wynikających ze stosowania mammografii jako narzędzia wykorzystywanego do badań przesiewowych jest to, że często może ona prowadzić do nadrozpoznawalności i nadmiernego leczenia, w tym do fałszywie dodatnich wyników i niepotrzebnych biopsji.2
Jedno z badań przeprowadzonych w John Wayne Cancer Institute wykazało, że biopsja igłowa może zwiększać rozprzestrzenianie się nowotworów w porównaniu z biopsją wycinającą, znaną również jako lumpektomia.3 Stwierdzili oni, że
Manipulowanie nienaruszonym guzem za pomocą FNA [aspiracyjna biopsja cienkoigłowa] lub biopsji rdzeniowej igłą o dużym przekroju [biopsja gruboigłowa] wiąże się ze zwiększeniem częstości występowania przerzutów do SN [węzeł wartowniczy], być może częściowo z powodu mechanicznego uszkodzenia guza przez igłę.4
Johnson powiedział, że nazywa biopsję „pocałunkiem śmierci”, opisując, jak igła przebija się przez miliard komórek, przechodzi przez nowotwór i wychodzi po drugiej stronie, ciągnąc za sobą komórki i rozprzestrzeniając nowotwór. Dr Manfred Doepp, dyrektor medyczny Couros Center w Szwajcarii, zgadza się, że biopsje mogą rozprzestrzeniać raka, podobnie jak fizyczne ściskanie piersi podczas mammografii, które również może skutkować jego rozprzestrzenianiem.
Film cytuje jednoznaczne stwierdzenie opublikowane w magazynie British Medical Journal (BMJ), które mówi, że „solidne dane naukowe opublikowane w prestiżowych czasopismach medycznych w znaczący sposób wspierają pogląd”, że samo ściskanie piersi podczas mammografii jest potencjalnie szkodliwe.5