BARIERY WIEDZY
Nie jest sprawą łatwą przekazanie swojego przesłania, kiedy jest się zaangażowanym w debatę na temat szczepień. Rzecz w tym, że nauka jest trochę złożona, zaś logika szczepień jest na swój sposób ułomna, wręcz nie ma sensu, w tej sytuacji łatwiej jest przekazać proces podejmowania decyzji ekspertowi w białym kitlu.
Niestety, prowadzi to do tego, że wielu ludzi rezygnuje z wysiłku związanego z przyjrzeniem się zagadnieniom związanym ze szczepieniami, polegając na czyimś sądzie i jednocześnie cierpiąc z powodu okropnego bólu. Otrzymałam bardzo dużo listów, e-maili i telefonów od ludzi, którzy obawiali się powtórnego szczepienia swoich zwierząt, ale i tak to zrobili, ponieważ tak powiedział im weterynarz, a teraz potrzebują pociechy w strapieniu.
Jeśli już nic innego, to przynajmniej te 12 lat, jakie spędziłam na prowadzeniu grupy Canine Health Concern, dowiodło, że następnym kolejnym i koniecznym etapem w procesie ewolucji ludzi jest podjęcie odpowiedzialności za nasze życie i życie naszych bliskich. System jest tak złożony i zdominowany przez ekonomię, że obecnie nie mamy wyboru.
Nie możemy sobie pozwolić na poddawanie naszych zwierząt oraz dzieci medycznym interwencjom, których nie rozumiemy. System przekonań, na których zbudowany jest konwencjonalny model medyczny, jest tak wadliwy, tak niemoralny i niebezpieczny, że nie wolno mu ślepo ufać.
Zdaję sobie sprawę, że wielu lekarzy i weterynarzy czytających te słowa może wpaść we wściekłość. W końcu poświęcili masę czasu, energii i pieniędzy na uzyskanie swoich kwalifikacji i w rzeczywistości wiedzą więcej niż większość z nas, zaś całe ich życie jest poświęcone uzdrawianiu chorych. To prawda, że jest wiele dobrego w modelu medycyny konwencjonalnej.
Jednak lekarze i weterynarze również reagują na prawdę zawartą w tym, co mówię, bez względu na to, jak jest ona dla nich niewygodna lub jak mocno ich denerwuje. Ostatnie badania dowodzą, że w następstwie przyjmowania przepisanych przez lekarzy lekarstw w Wielkiej Brytanii umiera co roku trzy razy więcej ludzi niż we wszystkich wypadkach drogowych. Lekarze i weterynarze nie mają czasu na analizowanie wszystkich efektów ubocznych każdego leku – większość ich wiedzy o danym leku pochodzi od przedstawicieli firm farmaceutycznych. Muszą również brać pod uwagę dochody z uprawianego przez siebie zawodu. Poza tym nikt nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego.
Wykazano obecnie, że efektem ubocznym leków dla ludzi, takich jak Vioxx i Co-Prozamol, oraz dla psów, takich jak Rimadyl i Deramaxx, jest zgon. Wypłynęło to na wierzch dopiero po wykonaniu szeregu testów na ich nieszkodliwość i po spełnieniu wszystkich wymogów uzyskania patentu oraz po zgonie dziesiątków tysięcy ich ofiar. W USA, gdzie FDA podjęło działanie, Rimadyl jest sprzedawany z całym wykazem danych ostrzegających właścicieli psów o potencjalnej możliwości zgonu ich zwierzęcia po podaniu mu tego leku. No i jego producenci oraz Deramaxxu wyłamują sobie ze wściekłości palce, co jednak nie przeszkadza, aby studentom weterynarii, którzy przychodzą do naszej fundacji na kursy, nadal wbijano na wykładach do głowy jedynie ich zalety.
Z drugiej strony pacjenci i klienci mają czas, a często i motywację, do badania swoich własnych chorób lub chorób dzieci i zwierząt, a także przepisywanych leków. Wszyscy jesteśmy znacznie lepiej wykształceni niż wcześniejsze pokolenia, nawet jeśli nie posiadamy takiego wykształcenia jak profesjonalni lekarze. Posiadamy rozum i wiemy, jak go używać, i będąc odpowiedzialnymi, mamy obowiązek dbania o siebie i naszych bliskich. Niestety, opiekunowie zwierząt zbyt często zabierają się do badań już po śmierci swoich przyjaciół.
Moim i grupy Canine Health Concern celem jest dostarczanie informacji, jeszcze zanim dojdzie do tragedii. Niestety, nie jestem w mocy zmusić kogokolwiek do czytania tych informacji – tylko miłość ma taką moc. Mogę jednak powiedzieć, że zwierzęta są związane z człowiekiem od zarania dziejów i nadal będą poświęcane na ołtarzu nauki, abyśmy, my ludzie, mogli coś zyskać. Gdybyśmy tylko byli w stanie zdać sobie sprawę z pełni miłości, jaką otaczają nas zwierzęta, schylilibyśmy się w głębokim dziękczynnym pokłonie i żaden wysiłek na ich rzecz nie byłby zbytnią przesadą.
NAUKA O SZKODACH POWODOWANYCH PRZEZ SZCZEPIONKI
Zespół z Wydziału Weterynarii Uniwersytetu Purdue (Purdue University School of Veterinary Medicine) przeprowadził wiele badań1,2 w celu ustalenia, czy szczepienia są w stanie doprowadzić do zmian w układzie immunologicznym psa, które prowadziłyby do zagrażających życiu chorób o podłożu immunologicznym. Ich badania zostały sprowokowane narastającymi obawami i były sponsorowane przez Fundację Haywood, która była zainteresowana uzyskaniem dowodów, że tego rodzaju zmiany w układzie immunologicznym człowieka mogą być również powodowane przez szczepienia. I znaleziono związek.
W badaniach przeprowadzonych w Purdue u szczepionych psów, w przeciwieństwie do nie szczepionych, wykryto antyciała na wiele własnych związków organicznych, w tym na fibronecytynę, lamininę, DNA, albuminę, cytochrom C, kardiolipinę i kolagen.
Oznacza to, że organizm szczepionych psów atakował własną fibronecytynę, która bierze udział w procesie naprawy tkanek, powielania i wzrostu komórek oraz różnicowania się tkanek i organów żywego organizmu.
Poddane szczepieniom psy, biorące udział w badaniach wykonanych w Purdue, wytworzyły antyciała na lamininę, która bierze udział w wielu czynnościach komórek, w tym w ich zrastaniu, rozciąganiu, różnicowaniu, proliferacji (rozroście) i ruchu. Wynika z tego, że szczepionki są zdolne do usuwania naturalnej inteligencji komórek.
Antyciała na kardiolipinę często pojawiają się u pacjentów z poważnymi schorzeniami w postaci liszaja rumieniowatego (toczeń rumieniowaty) oraz u jednostek z innymi schorzeniami autoimmunologicznymi (prowadzącymi do wytwarzania przeciwciał przeciw własnym antygenom). Obecność podwyższonego poziomu antyciał antykardiolipiny w dużej mierze wiąże się z tworzeniem się skrzepów w sercu lub w naczyniach krwionośnych, z pogorszeniem krzepliwości krwi, z krwotokami, krwawieniem poprzez skórę, poronieniami i innymi schorzeniami neurologicznymi.
Badania przeprowadzone w Purdue wykryły również, że u szczepionych psów powstają antyciała na ich nowy kolagen. Kolagen utrzymuje strukturę naszego organizmu, chroniąc i wspomagając tkanki miękkie i łącząc je ze szkieletem. Nic więc dziwnego, że badania przeprowadzone w roku 1997 przez grupę Canine Health Concerns na 4000 psów wykazały, że u dużego ich procentu występują wkrótce po szczepieniu trudności ruchowe [podaję to w mojej książce z roku 1997 What Vets Don’t Tell You About Vaccines (To, czego weterynarze nie mówią wam o szczepionkach)].
Prawdopodobnie najbardziej niepokojące jest to, że w badaniach z Purdue wykryto, iż szczepione psy wytwarzają antyciała przeciwko swojemu własnemu DNA. Czy zabrzmiały dzwony na alarm? Czy społeczność naukowa nakazała zastopowanie programu szczepień? Nie. Dali odpowiedź wymijającą, twierdząc, że po to, aby ustalić, czy szczepienia są zdolne do wywoływania genetycznych uszkodzeń, konieczne są dalsze badania. Tymczasem psom, które brały udział w badaniach, znaleziono przyzwoite domy, ale żadnych długotrwałych obserwacji nie podjęto.
Mniej więcej w tym samym czasie Grupa Robocza Kociego Mięsaka Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej (American Veterinary Medical Association Vaccine-Associated Feline Sarcoma Task Force) zainicjowała wiele badań, których celem było ustalenie, dlaczego rocznie u 160 000 kotów w Stanach Zjednoczonych wytwarza się zabójczy rak w miejscu wykonania szczepienia.3 Fakt, że u kotów wykształca się spowodowany szczepieniami rak, znany jest na całym świecie. W wyniku nacisków grupy Canine Health Concern przyznał to nawet rząd brytyjski poprzez swoją grupę roboczą, której zadaniem było zajęcie się przypadkami raka występującego u psów i kotów po szczepieniu.4 Jak państwo sądzicie, jakie było zalecenie grupy roboczej Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej (AVMA) dla weterynarzy i rządów? Otóż, brzmiało ono: „Prowadzić szczepienia, dopóki nie ustalimy, dlaczego szczepienia zabijają koty i które koty są najbardziej podatne na śmierć”.
W USA, aby zminimalizować problem, koty są szczepione w ogon lub w łapę, które można amputować w przypadku rozwinięcia się raka. Wspaniała rada, zwłaszcza gdy nie dotyczy to naszego kota.
Ale inne gatunki zwierząt są w porządku, prawda? Otóż nie. W sierpniu 2003 roku Journal of Veterinary Medicine opublikował włoskie badania, które wykazały, że u psów również występuje rak w miejscu wykonania szczepienia.5 Wiemy już, że rak w miejscu szczepienia jest możliwym następstwem w przypadku szczepień człowieka, jako że mówi się, iż szczepiona Salka przeciwko polio zawierała małpiego retrowirusa (ze względu na hodowanie szczepionki na małpich organach), który wywołuje dziedzicznego raka. Małpi retrowirus SV40 nadal występuje w tkankach rakowych człowieka.
Powszechnie uważa się również, że szczepionki mogą powodować szybko rozwijającą się, zazwyczaj śmiertelną, chorobę o nazwie autoimmunizacyjna niedokrwistość hemolityczna (autoimmune haemolytic anaemia; w skrócie AIHA). Bez leczenia, a często nawet przy jego zastosowaniu, jej ofiary umierają w ciągu kilku dni.
Będąca producentem szczepionek firma Merck podaje w The Merck Manual of Diagnosis and Therapy (Przewodnik dignostyczno-terapeutyczny Mercka), że niedokrwistość autoimmunizacyjna (niedokrwistość nabyta z obecnością przeciwciał przeciw czerwonym krwinkom) może być wywoływana przez szczepionki produkowane na bazie żywych zmodyfikowanych wirusów. Podobnie twierdzi Tizard’s Veterinary Immunology (Weterynaryjna Immunologia Tizarda) oraz magazyn weterynaryjny Journal of Veterinary Internal Medicine.6 Grupa robocza brytyjskiego rządu – mimo iż jest nafaszerowana konsultantami przemysłu wytwarzającego szczepionki utrzymującymi, że są niezależni – również potwierdza ten fakt, a mimo to nikt nie ostrzega właścicieli zwierząt przed poddawaniem zbytecznemu szczepieniu ich ulubieńców i jednocześnie bardzo niewielu właścicielom mówi się, dlaczego ich ulubieńcy zmarli na autoimmunizacyjną niedokrwistość hemolityczną (AIHA).