Napromieniowanie zmienia azotany w azotyny w zależności od dawki promieniowania. Mutageneza (formowanie lub rozwój mutacji – przyp. tłum.) jest wprost proporcjonalna do koncentracji azotynu. Azotyn jest molekułą czynną chemicznie reagującą z kwasami nukleinowymi i różnymi aminokwasami zawartymi w proteinach, która tworzy znaną rodzinę związków rakotwórczych noszących ogólną nazwę nitrozamin. Udowodniono, że są one zdolne do wywoływania raka u ludzi.

Entuzjaści napromieniowywania twierdzą, że proces ten zmniejsza ilość stosowanych, szkodliwych dodatków do żywności. (Interesujące, nieprawdaż? Przecież zawsze nam wmawiano, że dodatki do żywności są nieszkodliwe). Rzecz w tym, że napromieniowywanie powoduje w rzeczywistości konieczność stosowania ekstra dodatków, które mają na celu ograniczanie niepożądanych efektów. Tymi dodatkami są: azotyn sodu, siarczan sodu, kwas askorbinowy, BHA (biały, woskowaty fenolowy przeciwutleniacz C11H16O2 stosowany do przechowywania tłuszczów i olejów, głównie zawartych w pożywieniu – przyp. tłum.), BHT (krystaliczny fenolowy przeciwutleniacz C15H24O stosowany do przechowywania tłuszczów i olejów, głównie zawartych w pożywieniu – przyp. tłum.), bromek potasu, trójfosforan sodu, chlorek sodu i glutation.

Pewne rodzaje żywności, zwłaszcza mleko i inne produkty nabiałowe, źle znoszą napromieniowywanie. Często można spotkać się z takimi terminami, jak „kredowe”, „przypalone”, „łojowate” lub „spalona wełna”, którymi opisywany jest smak i zapach napromieniowywanego mleka, natomiast o napromieniowanym mięsie mówi się, że śmierdzi „zmokłym psem”. Napromieniowane tłuszcze są opisywane jako „stęchłe” lub „orzechowe”.14

Stosowanie dodatków nie ogranicza się do przypadków, w których po zastosowaniu wysokich dawek promieniowania stają się wyczuwalne odrażające zapachy. Mogą być one używane również w przypadku niskich dawek w celu niedopuszczenia do utraty koloru oraz powstania innych niepożądanych efektów, takich jak krwawienie i rozpad tłuszczów w mięsie.

Rozwijane są też inne formy wykorzystania promieniowania. Konsumenci mają prawo czuć się zaniepokojeni procesem noszącym nazwę zimna pasteryzacja, w którym za pomocą wiązki elektronów pasteryzuje się mleko i soki owocowe.15 Badana jest również możliwość wykorzystania promieni rentgenowskich zamiast wiązki elektronów, poza tym wprowadzane są nowe technologie akceleratorowe, które umożliwiają zamianę wiązki elektronów na promienie rentgenowskie w celu zwiększenia przenikania do wnętrza pożywienia.16

 

WĄTPLIWOŚCI CO DO NIESZKODLIWOŚCI NAPROMIENIOWYWANEJ ŻYWNOŚCI

Nieszkodliwość długoterminowej diety złożonej z napromieniowanej żywności nigdy nie została udowodniona. Jedno z badań, często cytowane w literaturze sprzyjającej idei napromieniowywania, ale zawsze bez podania źródła i odnośników, przeprowadzono na początku lat osiemdziesiątych. Badania cytowane w broszurze IAEA zatytułowanej Fakty na temat napromieniowywania żywności17 obejmowały 400 „ochotników”, którzy spożywali napromieniowane pożywienie przez okres od 7 do 15 tygodni i stanowili część ośmiu oddzielnych badań prowadzonych w Chinach. U ochotników nie zaobserwowano rzekomo „więcej nieprawidłowości chromosomalnych” – wczesnego stadium ostrzegającego przed możliwością rozwinięcia się raka – niż u tych, którzy spożywani żywność nie napromieniowaną.

Kolejne badania cytowane są w ekspertyzie przedstawionej w czasie przesłuchań prowadzonych przez kongres USA w czerwcu 1987 roku w sprawie napromieniowywania żywności.18 Badania cytowane przez dra George’a L. Tritscha, specjalistę ds. raka z Roswell Park Memorial Institute podległego Nowojorskiemu Wydziałowi Zdrowia, były prowadzone w roku 1975 i zostały udokumentowane w American Journal of Clinical Nutrition.19 Hinduscy uczeni zainteresowali się wpływem napromieniowanej żywności na niedożywionych ludzi. Badania przeprowadzono na grupie dziesięciu dzieci cierpiących na niedożywienie białkowo-kaloryczne, czyli ostry brak protein. Dzieci podzielono na dwie grupy, po pięć w każdej. Przed rozpoczęciem badań pobrano od nich próbki krwi jako bazę odniesienia. Jedna z grup stanowiła grupę kontrolną, a drugą poddano eksperymentowi. Dzieci karmiono identycznym pożywieniem, z tą tylko różnicą, że grupa eksperymentalna otrzymywała produkty poddawane napromieniowaniu na krótko przed spożyciem dawką 0,75 kGy, czyli zalecaną do dezynfekowania ziarna. Po czterech tygodniach ponownie pobrano od nich próbki krwi i u czterech z pięciu dzieci spożywających napromieniowaną pszenicę wykryto wyraźną poliploidalność (obecność kilku zestawów chromosomów w komórce – przyp. tłum.) oraz inne nienormalne komórki.20 Po sześciu tygodniach pobrano raz jeszcze próbki krwi z grupy eksperymentalnej i okazało się, że w porównaniu z poprzednimi wynikami nastąpił u nich wyraźny wzrost liczby poliploidalnych komórek w limfie. U dzieci z grupy kontrolnej nie wykryto zdegenerowanych komórek przez cały okres trwania doświadczeń.

Aby nie narażać dzieci z grupy eksperymentalnej na ewentualne dalsze uszkodzenia, zdecydowano się na przerwanie eksperymentu. Badający zdali sobie sprawę, że zdrowotność świeżo napromieniowanej pszenicy jest problematyczna. Zamiast dalej podawać pszenicę po dwóch lub trzech tygodniach od momentu jej napromieniowania, magazynowano ją przez 12 tygodni przed podaniem jej nowej grupie pięciorga dzieci. Tym razem komórki poliploidalne pojawiły się po raz pierwszy po upływie sześciu tygodni. Po odstawieniu napromieniowanej pszenicy, krew dzieci wróciła do normy dopiero po 24 tygodniach, na co wskazywało zniknięcie wszystkich nienormalnych komórek. Zwolennicy napromieniowywania usiłowali odrzucić wyniki tych badań, argumentując, że do eksperymentu włączono za mało osób.

Różne dawki promieniowania wytwarzają różne ilości radiolitów (produktów „korozji” radiacyjnej – przyp. tłum.) i różne związki chemiczne. W wyniku napromieniowania tylko jednego rodzaju molekuł może powstać ogromna liczba nowych związków. Ile zatem może ich powstawać w tak złożonym układzie, jakim jest pożywienie. Teoretycznie nie można przewidzieć charakteru i liczby nowych związków, które różnią się w zależności od rodzaju pożywienia oraz pory roku i miejsca, w którym zostały wytworzone.

W latach 1970. amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) zakwestionował nieszkodliwość produktów napromieniowywanych i dokonał w oparciu o dane pochodzące z wojskowego programu badawczego przeglądu około 250 badań dotyczących substancji powstałych w napromieniowanej żywności. Jak się okazało, wykryto w niej około 65 łatwo przechodzących w stan lotny substancji (FDA skoncentrował swoją uwagę na substancjach łatwo parujących, ponieważ istniało prawdopodobieństwo ich większej toksyczności niż substancji bardziej stabilnych). 23 takie substancje znaleziono również w produktach poddanych procesowi obróbki cieplnej (lub gotowanych), zaś 36 w innych produktach żywnościowych nie poddawanych napromieniowaniu. Tylko sześciu nie udało się znaleźć w literaturze naukowej jako substancji identycznych z zawartymi w żywności, chociaż były one podobne do tych ostatnich. Zawartość tych sześciu substancji w żywności to około trzy miligramy na kilogram, co w przełożeniu na bardziej obrazowy język oznacza, jak to określił FDA, „trzy krople wody w basenie pływackim”, oddalając w ten sposób jednym pociągnięciem pióra wszelkie obawy w tej materii.21

 

CO CZEKA NA NAS W SKLEPIE?

Literatura optująca za napromieniowywaniem nie odnosi się do niewiadomych w procesie napromieniowywania żywności. Z napromieniowywaniem żywności jest podobnie jak w przypadku związków chemicznych mogących powodować raka lub wywoływać negatywne mutacje genetyczne, gdzie najlepiej jest przyjąć, że nie ma bezpiecznego poziomu wystawiania na ich oddziaływanie. Jakiekolwiek wystawienie na wpływ chemikaliów lub promieniowanie może być przyczyną uszkodzeń prowadzących do raka.

Napromieniowywaniu poddaje się wiele rodzajów żywności i sprzedaje w krajach zarówno rozwiniętych, jak i rozwijających się. ICGFI jest szczególnie aktywne w promowaniu napromieniowywania w krajach rozwijających się. Bangaladesz napromieniowuje suszone ryby, mrożone ryby i niektóre produkty zbożowe. Chiny mają ponad 60 ośrodków napromieniowywania, w których poddaje się działaniu promieniowania różne rodzaje żywności, w tym czosnek, ryż, korzenie i przyprawy ziołowe, paczkowaną żywność, sos Sichuan, owoce i mięso. Ilość napromieniowanej żywności liczy się tam w tysiącach ton. Indonezja napromieniowuje suszone przyprawy korzenne, bulwy i rośliny korzenne, ziarno, suszone ryby i mrożonki, zarówno do celów testowych, jak i handlowych. W roku 1996 ogólna ilość napromieniowanej żywności przekroczyła 6000 ton. Korea Południowa napromieniowuje przeznaczone na rynek przyprawy korzenne, suszone jarzyny i produkty wytworzone z żeń-szenia. W Tajlandii napromieniowuje się nahm (fermentowane kiełbaski wieprzowe), przyprawy korzenne, zioła i nie przetworzone enzymy. Wietnam napromieniowuje tytoń w celu niszczenia zalęgłych w nim insektów, a także pewne rodzaje żywności, takie jak cebula i suszone ryby. Indie napromieniowują przyprawy korzenne przeznaczone do handlu. Wiele dalszych ośrodków napromieniowywania jest w stadium projektowania lub budowy w Chinach, Indiach, Korei Południowej, Malezji, Tajlandii i Wietnamie.22

Script logo
Do góry