Tak więc w próżni istnieje energia. Czy jest to energia, która spaja wszystko, ta, z której wszystko się wyłania i w którą wszystko się obraca? Jeśli tak, to musi ona istnieć we wszystkich skalach, co oznacza, że muszą istnieć dowody na jej występowanie między gwiazdami i galaktykami. W tym czasie miałem już kosmologię opanowaną w znacznym zakresie i okazało się, że na poziomie kosmologicznym brak jest oznak istnienia tej energii.

Mimo to wpadłem w bardzo kreatywny nastrój, który umożliwił mi dopracowanie wielu podstaw i sformułowanie różnych postulatów, które opisałem w kilku pracach naukowych.

Z tego, czego dowiedziałem się z badania przekazów pozostawionych przez starożytne cywilizacje i studiowania wyższej fizyki, wynikało, że energia próżni nie jest przypadkowa. Musi mieć strukturę, jakąś geometrię i najprawdopodobniej polaryzację, co oznacza, że w grę wchodzi spin. Takie przemyślenia doprowadziły mnie w końcu do dodania fundamentalnej siły do einsteinowskich równań pola, aby wykazać, że czasoprzestrzeń oprócz zakrzywienia powodującego grawitację, również skręca się, tak jak woda spływająca rurą odpływową, wywołując spin całej zorganizowanej materii, zarówno gwiazd i galaktyk, jak i cząstek subatomowych. To skręcanie przestrzeni wskazuje, że przestrzeń jest przepełniona efektami żyroskopowymi i Coriolisa, które należy włączyć do einsteinowskiej geometryzacji czasoprzestrzeni. Jeśli ten moment obrotowy jest obecny, to powinniśmy być w stanie wykryć go na poziomie kosmologicznym.

Na zawsze zapamiętam dzień, w którym w ręce wpadło mi potwierdzenie tego faktu. Było to mniej więcej pod koniec lat 1990., kiedy przebywałem na terenie Parku Narodowego Joshua Tree2, gdzie lubiłem zimą wspinać się i studiować. Zwykle zatrzymywałem się tam na kilka tygodni, dopóki nie skończyły mi się zapasy żywności i musiałem wyjechać, aby je uzupełnić. Moje fundusze były wówczas dosyć skromne (średnio 3000 dolarów na rok), w związku z czym kupowałem minimalną ilość żywności (żywiłem się głównie praną – energią próżni) i niemal za każdym razem popularne magazyny naukowe, aby być na bieżąco z najnowszymi odkryciami.

Pewnego pięknego poranka, nazajutrz po jednym z takich wieczornych wypadów i rytualnej porannej wspinaczce, usiadłem na krawędzi schodów mojej przyczepy i otworzyłem, jak sobie przypominam, magazyn Astronomy, w którym przeczytałem, że astronomowie znaleźli dowód na to, iż Wszechświat nie tylko się rozszerza, ale również przyśpiesza.

To odkrycie wywołało wtedy mnóstwo sporów i większość teoretyków zgadzała się, że najlepszym sposobem poradzenia sobie z tą anomalią było przywrócenie stałej, której jako pierwszy użył Einstein. Ten wątpliwy czynnik, zwany stałą kosmologiczną, dodał on do swoich wczesnych równań matematycznych, aby uczynić Wszechświat statycznym, który to stan uważano wówczas za prawdziwy. Stałą tę usunięto, kiedy astronom Edwin Hubble odkrył, że zgodnie z przewidywaniami równań Einsteina bez tej stałej Wszechświat rozszerza się. Obecnie astronomowie przywrócili stałą kosmologiczną w taki sposób, aby Wszechświat zwiększał prędkość swojego rozszerzania się. Ten wątpliwy czynnik wrócił i ostatecznie nadano mu nazwę „ciemnej energii”, którą dopiero niedawno zaczęto kojarzyć z energią próżni. Dla mnie była to zrozumiała i oczywista zmiana, jako że już wcześniej podejrzewałem, iż spolaryzowana dynamika struktury próżni Coriolisa wywrze taki wpływ na rozszerzanie i wirowanie Wszechświata.

To oznaczało, że energia próżni występowała we wszystkich skalach, aczkolwiek z różną gęstością – gradientem w strukturze samej przestrzeni. Czy próżnia dzieli się na określone gęstości od ekstremalnie dużych do ekstremalnie małych? Jeśli energia próżni jest nieskończenie gęsta i wszystkie skale zawierają próżnię, jako że nawet sam atom składa się w znacznym procencie z próżni, to każdy atom zawiera wystarczająco dużo masy-energii, aby uważać go za czarną dziurę. Wszechświat – na przykład ten, w którym się znajdujemy – musi być zatem czarnymi dziurami od samej góry do dołu. Idąc tym tokiem rozumowania, stworzyłem pojęcie „czarna całość”.

 

Wszechświat czarnej dziury

Śledząc różne ówczesne teksty i przyglądając się aktualnie przyjętej masie Wszechświata, zrozumiałem, że Wszechświat zachowuje się jako całość zgodnie z warunkami opisującymi czarną dziurę. Później, wspólnie z dr Elizabeth Rauscher, a następnie z drem Michaelem Hysonem, opracowaliśmy różne grafy skalowania, które wspierały koncepcję Wszechświata fraktalowej czarnej dziury.

Co ciekawe, po dwudziestu latach prawie całkowitego osamotnienia, jeśli chodzi o pogląd mówiący, że możemy żyć we Wszechświecie czarnej dziury, i w połowie pisania tego artykułu ukazały się popularnonaukowe doniesienia omawiające badania pewnego fizyka z Uniwersytetu Indiany. Pierwsze zdanie uniwersyteckiego komunikatu na ten temat to następujące pytanie: „Czy nasz Wszechświat może istnieć we wnętrzu czasoprzestrzennego tunelu, który jest częścią czarnej dziury znajdującej się wewnątrz znacznie większego wszechświata?”

Czy atom lub jego jądro może być traktowane jako czarna dziura? Nie wiedziałem tego aż do roku 2003, kiedy zabrałem się ostatecznie za przeprowadzenie obliczeń umożliwiających takie przewidywania.

W tym czasie mieszkałam na wyspie Hawaii (nazywanej również Wielką Wyspą), zaś mój dzień rozpoczynał się o wschodzie słońca spotkaniem ze stworzeniami morskimi, zazwyczaj dzikimi delfinami, głównie długoszczękimi. Odczucie szybowania w oceanie i hydrodynamiki wirującej wokół mojego ciała wody często przywodziło mi na myśl nasze codzienne „pływanie” w strukturze próżni oraz dynamikę Coriolisa, które stanowiły część moich poglądów na fizykę kreacji.

Zdałem sobie wówczas sprawę, że określony procent masy-energii próżni musi stanowić wkład do energetycznego wydarzenia, które nazywamy jądrem atomu. Z miejsca zadzwoniłem do dr Rauscher i przedyskutowałem z nią proste obliczenia, które miały nam powiedzieć, ile potrzeba energii próżni, aby proton (jedna z cząstek występujących w jądrze atomu) znalazł się w warunkach Schwarzschilda3, czyli w warunkach czarnej dziury. Okazało się, że potrzeba na to bardzo mało energii próżni, i, co warte podkreślenia, energia potrzebna do wykonania tej pracy stanowiła ekwiwalent energii koniecznej do wytworzenia siły określanej zwykle mianem silnej siły jądrowej lub po prostu silnej siły.

Silna siła od zawsze mnie intrygowała, ponieważ została wymyślona z niczego, podobnie jak wiele innych rzeczy we współczesnej fizyce (takich jak na przykład ciemna energia i ciemna materia). Kiedy okazało się, że protony mają duży ładunek, ale ograniczony do bardzo małego promienia w jądrze atomu, fizycy postanowili stworzyć siłę, która pokonałaby odpychanie pól elektrostatycznych tych cząstek, i nadali jej dokładnie takie cechy, jakie były potrzebne do wykonania tego zadania. Później odkryto, że proton wydaje się zawierać w sobie mniejsze części składowe, zwane kwarkami, które były ograniczone do jeszcze mniejszej przestrzeni, w efekcie czego stworzono kolorowe siły, które uznano za nieskończenie silne. W ten sposób oryginalną silną siłę zaczęto uważać za pozostałość kolorowej siły.

Z mojego punktu widzenia nieskończenie silna siła jądrowa jest wynikiem grawitacyjnego przyciągania czarnych minidziur i niezwykle budujące było odkrycie, że kiedy traktowało się proton jak czarną dziurę, energia konieczna do powstania takiego tworu wskazywała na związek z silną siłą. Co więcej, mimo iż te obliczenia były wówczas bardzo pobieżne, ponieważ prowadziliśmy je na skrawkach papieru i serwetkach, wyglądało na to, że ten proton Schwarzschilda, jak go nazywałem, trafnie przepowiadał określone, mierzalne wartości tworu o nazwie proton. Był to – i wciąż jest – radykalny pogląd, tym niemniej coraz więcej fizyków dochodzi do tego samego wniosku. Proszę sobie wyobrazić wszystkie atomy, z których składa się nasze fizyczne ciało i cały otaczający nas materialny świat, wykonane z czarnych minidziur wielkości protonu.

Chociaż te wstępne obliczenia były w zasadzie rozstrzygające, ich pierwsza wersja została opublikowana dopiero w roku 2008 w naszej pracy zatytułowanej „Scale Unification: A Universal Scaling Law for Organized Matter” („Unifikacja skal – uniwersalne prawo skalowania dla zorganizowanej materii”), której pełniejsza wersja zatytułowana „The Schwarzschild Proton” („Proton Schwarzschilda”) została zaprezentowana na naukowej konferencji w Belgii w roku 2009, gdzie otrzymaliśmy Nagrodę za Najlepszą Pracę (Best Paper Award). Praca ta zostanie opublikowana w tym roku.

 

Refleksje w sprawie rewolucji w fizyce

Żyjemy w czasach obfitujących w doniosłe odkrycia. To czasy wielkich zmian, w tym zmian fundamentalnych w naszym rozumieniu fizyki naszego świata i jej związków ze świadomością. W fizyce doszło do cichej rewolucji, która zmieni nasze pojmowanie atomowej struktury, jako że wielu badaczy zaczyna zdawać sobie sprawę, że atomy można traktować jak czarne minidziury i że struktura próżni może być decydującym czynnikiem dla istnienia naszego świata.

Dlaczego jest to tak ekscytujące? Ponieważ jeśli zrozumiemy źródło energii, które tworzy nasz Wszechświat, jego siły i mechanikę, w ramach których dochodzi do procesu kreacji, to będziemy mogli odtworzyć te dynamiki przy pomocy zaawansowanych środków technicznych i dokonać pełnej transformacji naszych związków z naturą. Takie odkrycia przekształcą nasz świat ze społeczności, która uważa, że istnieją ograniczone ilości naturalnych zasobów i użytecznej ziemi (stąd toczone o nie wojny), w społeczność, która zdaje sobie sprawę z istnienia nieskończonej ilości energii wokół nas, w nas samych i w całym Wszechświecie, możliwej do eksploracji środkami pozwalającymi dosłownie na sięgnięcie do gwiazd.

Nie musimy jednak czekać, aż ów postęp się dokona, łącznie z transformacją nas samych i naszego środowiska. W tym celu wystarczy codziennie połączyć się na chwilę z nieskończonym potencjałem obecnym w centrum naszego materialnego świata, który warunkuje nasze istnienie, aby doświadczyć jego nieskończonej natury i tego, co jest dalej.

 

O autorze:

Nassim Haramein urodził się w roku 1962 w Genewie i już w wieku dziewięciu lat zaczął rozmyślać o jednolitej hiperwymiarowej teorii materii i energii, którą z biegiem czasu nazwał teorią holofraktograficznego wszechświata. Większość swojego życia poświęcił na badania podstaw geometrii hiperprzestrzeni. Łącząc tę wiedzę z wnikliwą obserwacją natury, odkrył specyficzną geometryczną matrycę będącą fundamentem kreacji. Jego unifikacyjna teoria, znana jako Haramein-Rauscher Metric, przedstawiająca nowe rozwiązanie równań pola Einsteina uwzględniające moment obrotowy i efekty Coriolisa, oraz jego ostatnia praca „The Schwarzschild Proton” („Proton Schwarzschilda”) kładą podwaliny pod coś, co może okazać się zasadniczą zmianą naszego obecnego rozumienia fizyki i świadomości. Jest założycielem niedochodowej organizacji o nazwie The Resonance Project Foundation (Fundacja Projektu Rezonans), w ramach której kontynuuje prace nad unifikacją. Od dziesięciu lat prowadzi wykłady i seminaria, których tematem jest jego teoria. Więcej informacji o nim i jego badaniach znaleźć można na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem www.theresonanceproject.org, poprzez którą można się z nim również skontaktować.

 

Przełożył Jerzy Florczykowski

 

Przypisy:

1. Renormalizacja to procedura obliczeniowa stosowana w kwantowej teorii pola (elektrodynamika kwantowa, chromodynamika kwantowa), która może być interpretowana jako sposób uwzględnienia wpływu pola cząstki na jej własności (np. obserwowaną masę, wielkość ładunku elektrycznego itp.) – Przyp. tłum.

2. Joshua Tree National Park – park narodowy w południowo-wschodniej części Kalifornii w Stanach Zjednoczonych, którego nazwa wywodzi się od powszechnie występujących na jego terenie charakterystycznych drzew Jozuego. – Przyp. tłum.

3. Karl Schwarzschild (1873–1916), wybitny astronom niemiecki, nazywany też ojcem czarnych dziur. W roku 1916 rozwiązał równania pola grawitacyjnego, dzięki czemu odkrył, że jeśli ściśniemy obiekt do pewnej wielkości (promienia Schwarzschilda), to siła grawitacji uniemożliwi wydostanie się z jego obrębu czegokolwiek na zewnątrz. Innymi słowy, jeśli pomniejszymy gwiazdę do wielkości jej promienia Schwarzschilda, to stanie się ona czarną dziurą. – Przyp. tłum.

 

Bibliografia:

1. „Our universe at home within a larger universe? So suggests IU theoretical physicist’s wormhole research”, publikacja Universytetu Indiana, 6 kwietnia 2010, newsinfo.iu.edu.

2. Nikodem J. Poplawski, „Radial motion into an Einstein-Rosen bridge”, Physics Letters B, 12 kwietnia 2010, 687(2–3):110–113.

3. „Could the Universe Be Made Up of Mini Black Holes? Two Leading Experts Say «Yes»”, The Daily Galaxy, 7 kwietnia 2010, www.dailygalaxy.com.

4. D.G. Coyne, D.C. Cheng, „A Scenario for Strong Gravity in Particle Physics: An alternative mechanism for black holes to appear at accelerator experiments”, arxiv.org.

5. C.F.E. Holzhey, F. Wilczek, „Black Holes as Elementary Particles”, Nuclear Physics B, 10 sierpnia 1992, 380(3):447–477, arxiv.org.

6. R.L. Oldershaw, „Hadrons As Kerr-Newman Black Holes”, Journal of Cosmology, 2010; 6:1361–1374, arxiv.org.

 

Script logo
Do góry