Terapia biofotonowa
Terapia biofotonami polega na naświetlaniu światłem odpowiednich obszarów skóry w celach leczniczych. Emitowane przez specjalne urządzenia fotony (światło) są wchłaniane przez fotoreceptory skóry, skąd przemieszczają się poprzez układ nerwowy organizmu do mózgu, gdzie pomagają regulować to, co jest nazywane naszą ludzką bioenergią. Stymulowanie pewnych części ciała określonymi ilościami światła może pomóc zmniejszyć ból oraz wspomóc procesy gojenia w całym ciele.
Teoria terapii biofotonami opiera się na pracy dra Franza Morella, rozszerzonej o prace dra L.C. Vincenta i Fritz-Alberta Poppa, który wysunął teorię mówiącą, że światło może mieć wpływ na oscylacje lub fale elektromagnetyczne w organizmie i reguluje jego aktywność enzymatyczną.
Popp potrzebował 25 lat na zmianę poglądów społeczności naukowej. Niewielka grupa naukowców z całego świata zaczęła powoli rozważać możliwość, że system komunikacji w organizmie składa się z sieci rezonansu i częstotliwości. W końcu utworzyli oni Międzynarodowy Instytut Biofizyki (International Institute of Biophysics) składający się z 15 grup naukowców reprezentujących różne ośrodki na całym świecie.
Popp i jego nowi koledzy zajęli się badaniem emisji światła przez kilka organizmów tego samego gatunku – na początku przez rozwielitki z rodzaju dafnia. To, co odkryli, było wręcz zdumiewające. Testy z zastosowaniem fotopowielacza wykazały, że te pchły wodne zasysały światło emitowane przez poszczególne osobniki. Popp przeprowadził ten sam eksperyment na małych rybach i otrzymał ten sam wynik. Według jego fotopowielacza słoneczniki były czymś w rodzaju biologicznych odkurzaczy, które zwracały się w stronę światła słonecznego w taki sposób, aby wessać jak najwięcej słonecznych fotonów. Nawet bakterie połykały fotony z ośrodków, do których zostały wprowadzone.
Komunikacja wewnątrz organizmów
W rezultacie Popp doszedł do wniosku, że w tym emisjach na zewnątrz organizmu istnieje jakiś sens. Fala rezonansowa jest wykorzystywana nie tylko do komunikowania się wewnątrz ciała, ale również między żywymi osobnikami. Dwie zdrowe istoty angażują się w „zasysanie fotonów”, jak to nazywał, poprzez ich wymianę.
Popp zrozumiał, że ta wymiana może wyjaśnić jedną z tajemnic świata zwierząt: co sprawia, że ławice ryb lub stada ptaków potrafią tak zgodnie się przemieszczać?
Wiele eksperymentów, których celem było badanie zmysłu orientacji zwierząt, wykazało, że nie ma on nic wspólnego z zakodowanymi w ich umysłach szlakami, zapachami ani polem elektromagnetycznym Ziemi, lecz jest jakąś formą niemej komunikacji, która działa jak niewidzialna nić, nawet gdy zwierzęta przebywają w odległości wielu kilometrów od siebie.
Schemat centralnego regionu neuronu pokazujący równolegle ułożone mikrokanaliki połączone za pomocą związanych z nimi białek MAP (microtubule-associated proteins). Mikrokanaliki w aksonach są długie i ciągłe, natomiast w dendrytach przerwane i o zmiennej biegunowości. Białka łączą mikrokanaliki z białkami błon, w tym z receptorami na dendrytowych kolcach.
Ludzie mają inną możliwość. Skoro możemy przyjmować fotony innych żywych istot, możemy również mieć możliwość korzystania z zawartych w nich informacji, aby korygować nasze własne światło, jeśli zostało zakłócone.
Popp przeprowadził eksperymenty, aby to sprawdzić. Jeśli rakotwórcze substancje mogą zmienić emisję biofotonów organizmu, to inne substancje powinny ją naprawić. Popp zastanawiał się, czy pewne ekstrakty roślinne mogą zmienić charakter emisji biofotonów z komórek nowotworowych, tak by umożliwić im prawidłową komunikację z resztą organizmu.
Zaczął eksperymentować z wieloma nietoksycznymi substancjami, rzekomo skutecznymi w leczeniu raka. We wszystkich przypadkach, z wyjątkiem jednego, te substancje powodowały jedynie wzrost emisji fotonów z komórek nowotworowych, co czyniło je jeszcze bardziej zabójczymi dla organizmu.
Jedynie jemioła okazała się skuteczna, pomagając organizmowi w „resocjalizacji” poprzez przywrócenie do normy emisji fotonów z komórek nowotworowych.
W jednym z licznych przypadków Popp natknął się na kobietę w wieku balzakowskim, która miała raka piersi i pochwy. Znalazł lekarstwo z jemioły, które wytworzyło spójność w próbkach jej tkanek nowotworowych. W porozumieniu z lekarzem kobieta zrezygnowała z innych zabiegów, ograniczając się do przyjmowania wyciągu z jemioły. Po roku wyniki wszystkich jej badań laboratoryjnych praktycznie wróciły do normy.
Dla Poppa homeopatia to kolejny przykład zasysania fotonów. Zaczął myśleć o niej jako o „absorberze rezonansu”. Homeopatia opiera się na poglądzie, że podobne leczy się podobnym. Ekstrakt roślinny, który przy pełnym stężeniu może powodować pokrzywkę na ciele, używany w bardzo rozcieńczonej formie pozwala się jej pozbyć. Jeśli jakaś częstotliwość wywołuje w organizmie pewne objawy, wówczas silne rozcieńczona substancja, która może wywołać takie same objawy, również zawiera tę częstotliwość. Odpowiedni roztwór homeopatyczny niczym rezonujący kamerton może przyciągnąć, a następnie wchłonąć, nienormalne drgania, pozwalając organizmowi wrócić do normalnego stanu zdrowia.
Popp doszedł do wniosku, że elektromagnetyczna sygnalizacja molekularna może wyjaśniać nawet akupunkturę. Według tradycyjnej medycyny chińskiej ludzkie ciało posiada system meridianów (kanałów) przebiegających głęboko w tkankach, przez które przepływa niewidzialna energia, którą Chińczycy nazywają chi lub siłą życiową. Podobno chi dostaje się do organizmu przez punkty akupunkturowe i przepływa do głębszych struktur narządów, zaopatrując je w energię (lub siłę życiową). Choroba pojawia się, gdy przepływ tej energii jest zablokowany w dowolnym punkcie na jej drodze. Według Poppa system meridianów transmituje specyficzne fale energii do poszczególnych stref ciała.
Badania wykazały, że wiele punktów akupunkturowych ma znacznie zmniejszoną oporność elektryczną w porównaniu z otaczającą je skórą (odpowiednio 10 kiloomów i 3 megaomy).
Chirurg ortopeda, dr Robert Becker, który badał pola elektromagnetyczne w organizmie, zaprojektował specjalne elektrodowe urządzenie rejestrujące, które przesuwa się na rolkach wzdłuż ciała, jak nóż do pizzy. Jego liczne badania wykazały istnienie u każdego z testowanych ludzi ładunków elektrycznych odpowiadających punktom chińskich meridianów.2