WIELKA BRYTANIA I EPIDEMIA ODRY, KTÓREJ NIGDY NIE BYŁO

Termin „syndrom Munchausena” odnosi się do osób, które zabijają lub krzywdzą dzieci w celu zwrócenia na siebie uwagi. W latach osiemdziesiątych terminem tym określano także przypadki, w których dochodziło do nagłej śmierci noworodków.

Według Meadowa (1995)16 termin „syndrom Munchausena” został początkowo stworzony na potrzeby dziennikarzy. Używano go też w stosunku do osób dorosłych, które miały skłonności do opowiadania nieprawdopodobnych historii na swój temat, podobnie jak czynił to fikcyjny baron von Munchausen, który twierdził, że latał balonem. Obecnie terminu „syndrom Munchausena” używa się też w stosunku do rodziców, którzy zmyślają różne historie na temat chorób swoich dzieci.

Termin „syndrom Munchausena” może okazać się cenny i pomocny przy opisywaniu i dokumentowaniu przypadków umyślnego krzywdzenia dzieci przez rodziców, którzy trują lub wystawiają je na zbędną i często niebezpieczną terapię medyczną. Coraz częściej jest to dla niektórych lekarzy także sposób na kamuflowanie zauważonych przez nich prawdziwych efektów ubocznych podawanych w Wielkiej Brytanii szczepionek, w szczególności przeciwko odrze (M) odrze-śwince-różyczce (MMR) i odrze-różyczce (MR). Wiele tysięcy angielskich dzieci (według niektórych szacunków nawet piętnaście tysięcy) zaczęło wykazywać oznaki autyzmu w połączeniu z zaburzeniami jelitowymi po podaniu im w roku 1994 powyższych szczepionek.

W roku 1994 i 1995 Bulletin of Medical Ethics (Biuletyn etyki medycznej) opublikował na ten temat dwa artykuły. W październikowym artykule z roku 1994 noszącym tytuł „Czy twoje dziecko rzeczywiście potrzebuje szczepionki przeciwko odrze?” podano, że w listopadzie 1994 roku rząd Wielkiej Brytanii chce rozpocząć akcję propagandową, której celem jest przekonanie ludzi do konieczności masowych szczepień przeciwko odrze wszystkich dzieci w wieku pięciu i sześciu lat.

Rząd twierdził, że ma to na celu zapobieżenie epidemii, która może nastąpić w roku 1995. Jej skutkiem może być pięćdziesiąt zgonów na każde dwieście tysięcy zachorowań. Według autorów artykułu od roku 1990 w Walii i Anglii zanotowano łącznie zaledwie od ośmiu do dziesięciu tysięcy przypadków zachorowań na tę chorobę. Jedyna epidemia, jaka w tym czasie wystąpiła, miała miejsce zimą na przełomie roku 1993 i 1994 w Szkocji, gdzie odnotowano pięć tysięcy przypadków zachorowań na odrę. Jednak w okresie między majem i sierpniem 1994 roku wskaźnik zachorowań na tę chorobę gwałtownie zmalał. Tak więc nie istniały w rzeczywistości żadne przesłanki, które wskazywałyby na możliwość wybuchu epidemii.

W dziewięciostronicowym artykule pochodzącym z sierpnia 1994 roku można było między innymi przeczytać, że 14 września 1992 roku Ministerstwo Zdrowia pośpiesznie wycofało z użycia dwa rodzaje szczepionek przeciwko MMR (odra-świnka-różyczka). Stało się to po przedostaniu się do prasy przecieku mówiącego, że po podaniu tych szczepionek wzrasta ryzyko zachorowania na zapalenie opon mózgowych. Obie szczepionki zawierały szkodliwe szczepy Urabe, które jak się okazało, powodowały w jednym na tysiąc czterdzieści cztery przypadki szczepień zachorowanie na zapalenie opon mózgowych (Yawata, 1994)17.

Bazując na epidemiologicznym domniemaniu, że w roku 1995 może wybuchnąć epidemia odry, do której w rzeczywistości nie doszło, rząd Wielkiej Brytanii próbował przeprowadzić podobną akcję ze szczepionką przeciwko różyczce. Owa akcja masowych szczepień miała być eksperymentalną alternatywą dla dwuetapowego programu szczepień przeciwko odrze-śwince-różyczce. Rząd Wielkiej Brytanii umyślnie wprowadził w błąd rodziców w sprawie konieczności szczepień i ryzyka związanego z odrą i szczepionką przeciwko niej. Ministerstwo Zdrowia Wielkiej Brytanii złamało prawo Unii Europejskiej, które dokładnie określa sposoby zawierania kontraktów i gwarantowania określonym firmom farmaceutycznym możliwości prowadzenia kampanii związanych z masowym szczepieniem ludności. Gdyby akcja szczepień, jaką chciał przeprowadzić rząd Wielkiej Brytanii, udała się, firmy farmaceutyczne mogłyby mówić o wielkim szczęściu. Stałoby się tak dlatego, że właśnie kończył się termin ważności wyprodukowanych w roku 1992 szczepionek przeciwko odrze i różyczce, na które nie było praktycznie zapotrzebowania.

Skutek akcji masowych szczepień był znikomy. I tak w roku 1995 w Anglii i Walii wystąpił dwukrotny wzrost zachorowań na różyczkę w stosunku do tego samego okresu z roku 1994 – 412 przypadków zachorowań w porównaniu do 217. Zanotowano również sześć przypadków zachorowań na różyczkę kobiet ciężarnych. Dane wskazywały, że w pierwszym kwartale roku 1995 odnotowano większą liczbę przypadków (11) w stosunku do pierwszego kwartału roku 1994 (9). Poza tym lekarze pracujący w szkołach informowali o ustaniu rozprzestrzeniania się odry wśród dzieci. Higson (1995)18 opisał przypadek dwóch przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia Wielkiej Brytanii, którzy próbowali potwierdzić sukces masowej akcji szczepień przeciwko odrze i różyczce za pomocą fałszywych danych, które w ogóle nie odzwierciedlały rocznych raportów zawierających dane dotyczące przypadków zakażeń odrą. Stwierdził, że dane zebrane na ten temat przez Ministerstwo Zdrowia nie uzasadniają konieczności wyasygnowania aż tak wielkich kwot pieniędzy na prowadzenie tak drogiej akcji. Rząd Wielkiej Brytanii wydał około dwudziestu milionów funtów na szczepionki przeciwko odrze i różyczce, które miały stracić wkrótce ważność.

Obecnie część z tysiąca pięciuset rodziców uczestniczy w zajęciach, których celem jest nauczenie ich, jak radzić sobie z kłopotami, z jakimi borykają się ich dzieci (często są to dzieci autystyczne, które mają także problemy z jelitami).

Wakefield i jego współpracownicy opublikowali w roku 1998 w prestiżowym magazynie medycznym Lancet artykuł, w którym opisali przypadki kilkunastu dzieci, u których wystąpiły po upływie od jednego do czternastu dni od podania im szczepionek przeciwko M, MMR i MR objawy przewlekłego zapalenia jelita cienkiego i okrężnicy.19 Przedstawili w nim również swoją teorię na temat przyczyn zapadania dzieci na autyzm. Twierdzą oni, że autyzm jest spowodowany „nadmiarem opioidu”. Ich zdaniem jest to rezultat niepełnego rozkładania się i nadmiernego wchłaniania peptydów jelitowych pochodzących z takich produktów spożywczych, jak jęczmień, ryż, owies i kazeina znajdująca się we wszystkich produktach pochodzenia mlecznego, będącego rezultatem uszkodzenia jelit przez szczepionki. Peptydy te mogą wywoływać efekty opioidowe bezpośrednio lub poprzez tworzenie ligandów z enzymami peptydowymi niezbędnymi do rozkładania endogennych opioidów znajdujących się w centralnym układzie nerwowym, prowadząc do rozregulowania prawidłowo działającego systemu neuroregulacji oraz zaburzeń rozwoju mózgu.

W ostatnim czasie wielu brytyjskich rodziców zwracało się do mnie ze skargami, że ich dzieci zaczęły po otrzymaniu szczepionek zachowywać się inaczej oraz przejawiać podobne jak opisane powyżej problemy z jelitami. Lekarze, do których zwracali się z tymi problemami, mówili im, że te objawy, które opisują, po prostu sobie wymyślili albo sami je spowodowali, aby zwrócić na siebie uwagę. Używali przy tym określenia „syndrom Munchausena”. To zachowanie lekarzy przysparzało rodzicom jedynie cierpienia oraz wielu problemów rodzinnych, w niczym nie pomagając ofiarom szczepień. Ich opowieści były wręcz przerażające.

Script logo
Do góry