STAROŻYTNE POJAZDY LATAJĄCE

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 9 (1/2000)

William F. Hamilton III

 

Stała współpracowniczka MUFON-u, psycholog i hipnoterapeutka, dr Ruth Hover, w czasie podróży do Egiptu, którą odbyła razem ze swoim mężem w celu obejrzenia piramid i starożytnych świątyń, sfotografowała w świątyni w Abydos powierzchnię ściany pokrytą hieroglifami, której część odpadła ukazując znajdującą się pod nią starszą warstwę. Na tej starszej warstwie widać wyraźnie wyryte wizerunki starożytnych pojazdów latających do złudzenia przypominających współczesne samoloty i śmigłowce.

 

 

W muzeum w Kairze odnaleziono mały model czegoś, co nazwano „szybowcem”. Długość jego kadłuba wynosi niewiele ponad 6 cali (15 cm), zaś rozpiętość skrzydeł nieco ponad 7 cali (17,5 cm). Gdyby puszczono go w powietrze, ten wykonany z lekkiego drewna figowca model z pewnością przeleciałby pewną odległość. W Egipcie oraz w Ameryce Południowej znaleziono jeszcze wiele innych modeli pojazdów latających. Jeden z nich jest bardzo zbliżony kształtem do współczesnych samolotów odrzutowych ze skrzydłami typu „delta”!

 

 

STAROŻYTNE WIMANY

John Burrows

 

Starożytne teksty pisane sanskrytem roją się od wzmianek na temat bogów, którzy prowadzili powietrzne wojny używając pojazdów zwanych wimanami wyposażonych w bronie tak zabójcze, jak te, które posiadamy obecnie. Na przykład w Ramajanie znajduje się ustęp, w którym czytamy:

 

Pojazd Puśpaka, który przypomina Słońce i należy do mojego brata, został dostarczony przez potężnego Ravana; ten doskonały pojazd powietrzny udaje się wszędzie na życzenie... ten pojazd przypominający jasną chmurę na niebie.

...a Król [Rama] wsiadł i ten wspaniały pojazd wzniósł się na komendę Raghira w górne warstwy atmosfery.

 

Ze starożytnego indyjskiego niezwykle długiego poematu Mahabharata dowiadujemy się, że niejaki Asura Maya posiadał wimanę, która miała dwanaście kubitów1 (5,2–6,7 m) obwodu i cztery potężne koła. Poemat ten jest wprost nie wyczerpaną kopalnią informacji dotyczących konfliktów rozgrywających się między bogami, którzy rozstrzygali różnice w swoich poglądach przy pomocy nie mniej zabójczych broni niż nasze. Poza „buchającymi ogniem pociskami” poemat mówi również o innych broniach. „Strzała Indry” wykorzystywała kołowy „reflektor”, który po włączeniu wytwarzał „snop światła” „pożerający swoją mocą” wszystko, na co został skierowany. Podczas pewnej wymiany ognia bohater poematu, Kriszna, ściga po niebie swojego wroga, Salvę, i w pewnym momencie wimana Salvy staje się w jakiś sposób niewidzialna. Nie zrażony tym Kriszna natychmiast strzela ze specjalnej broni: „Szybko założyłem strzałę, która zabijała kierując się głosem”. W poemacie opisanych jest jeszcze wiele innych przerażających broni. Najstraszniejszą była ta, której użyto przeciwko Wariśiom. Oto słowa narratora:

 

Lecący swoją śmigłą i potężną wimaną Gurkha cisnął na trzy miasta Wariśiów i Andźaków pojedynczy pocisk uzbrojony w całą moc tego wszechświata. Oślepiająco jasna kolumna dymu i ognia, tak jasna jak dziesięć tysięcy słońc, wzniosła się w całej okazałości. Była to broń nieznana, Żelazny Piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił całą rasę Wariśiów i Andźaków w proch.

 

Ważne podkreślenia jest to, że tego rodzaju opisy nie są czymś odosobnionym. Ich odpowiedniki można znaleźć w zapisach pozostawionych przez inne starożytne cywilizacje. Skutki działania Żelaznego Piorunu nasuwają niepokojące skojarzenia. Ciała zabitych były tak spalone, że nie można było ich zidentyfikować. Ci, którzy ocaleli, zapłacili trochę mniejszą cenę – wypadły im włosy i paznokcie.

Najbardziej zdumiewającą rzeczą w opisach tych mitycznych pojazdów jest zawarty w nich przepis na ich wykonanie. Instrukcje te są na swój sposób bardzo szczegółowe.

W napisanym sanskrytem Samarangana Sutradhara czytamy:

 

Silnym i trwałym ma być korpus wimany, jakby był to wielki latający ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy, zaś pod nim podgrzewającą go żelazną aparaturę. Przy pomocy siły ukrytej w rtęci, która wytwarza wirujący ciąg, siedzący wewnątrz człowiek może przemieszczać się po niebie na znaczne odległości. Wimana może wznosić się i opadać pionowo oraz wznosić się i opadać pod kątem. Dzięki tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a niebiańskie istoty przybywać na Ziemię.

 

Hakatha (Prawa Babilonu) głosi wprost:

 

Przywilej kierowania latającą maszyną jest wielki. Wiedza o lataniu jest jedną z najstarszych, jakie odziedziczyliśmy po naszych przodkach. To dar „tych z wysokości”. Otrzymaliśmy go od nich jako zapłatę za ocalenie wielu żyć.

 

Jeszcze bardziej fantastycznie brzmi informacja zawarta w starożytnej księdze chaldejskiej Sifrala. Zawiera ona ponad sto stron tekstu podającego techniczne szczegóły budowy maszyny latającej. W tekście znajdują się liczne słowa, które tłumaczą się jako pręt grafitowy, cewki miedziane, wskaźnik krystaliczny, wibrujące sfery, stałe kąty etc.

Script logo
Do góry