Rak a niska temperatura ciała

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 125 (3/2019)
Tytuł oryginalny: „Cancer and Low Body Temperature”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 26, nr 2

David Jernigan

 

Jednym z bardzo powszechnych odkryć, które zauważyłem u osób cierpiących na raka, jest niska temperatura ciała lub co najmniej bardzo rozregulowany rozkład temperatury w ciele. Nie mam tu jednak zamiaru promować terapii hipertermicznych, które są używane do „uśmiercania komórek nowotworowych”. Nie jestem też przeciwny ich stosowaniu. W tym artykule zajmiemy się natomiast kwestiami, które dotyczą przede wszystkim przywrócenia i utrzymania prawidłowej temperatury ciała. Dotyczy to nie tylko raka, ale każdej zwyrodnieniowej choroby naszych czasów.

Podstawowa temperatura naszego ciała to temperatura mierzona pod językiem. Kiedy książki o fizjologii człowieka odnoszą się do „normalnej” temperatury wnętrza ciała, przedstawia się ją w przedziale pomiędzy 97–99 °F (36,1–37,2 °C). Należy rozumieć, że „normalny zakres” dla temperatury lub nawet normalne zakresy w badaniach krwi odnoszą się do przeciętnej osoby naszych czasów. Dlatego to, co „normalne”, zmienia się okresowo, a ponieważ nasza przeciętna populacja jest coraz bardziej chora, normalne zakresy muszą być do tego dostosowane. Tak więc w tej dyskusji mówię o optymalnej wewnętrznej temperaturze ciała w zakresie 98,6–99,6 °F (37,0–37,6 °C).

W medycynie konwencjonalnej stanom gorączkowym poświęca się zwykle dużo uwagi, tymczasem to niska temperatura ciała może być znacznie bardziej złowrogim stanem. W odróżnieniu od gorączki, którą można postrzegać jako aktywny rozwojowy proces naprawczy zdrowego organizmu, niskiej temperatury ciała nigdy nie można uznać za normalny lub zdrowy stan – nie jest to też mechanizm uczenia się ani proces rozwojowy w ciele.

Niska temperatura ciała tworzy dogodne środowisko dla wirusów i chronicznych infekcji i jest oznaką degeneracji oraz postępującej śmierci komórkowej.

Niska temperatura ciała jest plagą XXI wieku. Osoby o niskiej temperaturze ciała przejawiają słabą reakcję na nawet najbardziej idealne leki i terapie. Wraz ze spadkiem temperatury wnętrza ciała spada również cała energia komórkowa. Kolektywna inteligencja ludzkiego organizmu ulega zwarciu w miarę spadania temperatury ciała. W rezultacie wszystkie funkcje komórkowe ulegają osłabieniu. Występuje spadek produkcji wszystkich hormonów, neuroprzekaźników i innych substancji chemicznych niezbędnych do normalnego zdrowego funkcjonowania.

W tym stanie łagodnej hipotermii występuje zwiększona podatność na choroby zakaźne. Wraz ze spadkiem temperatury zwiększa się kwasowość ciała, a normalnie dominująca ujemna biegunowość komórek zostaje zastępowana dodatnią.

Im zimniejsze staje się ciało, tym bardziej jest podatne na depresję i inne zaburzenia psychiczne oraz wszystkie choroby zwyrodnieniowe organizmu, umysłu i ducha.

Dopóki przyczyny obniżonej temperatury nie zostaną poznane i usunięte, najlepsze, na co można liczyć, to jedynie chwilowe lub łagodne zmniejszenie objawów w czasie postępującego pogarszania się stanu zdrowia.

 

Wirusy i bakterie wolą niższe temperatury

Wirusy preferują i promują zimne środowisko, replikując się z dużo większą szybkością, gdy organizm jest schłodzony. W ciepłym ciele są natomiast zabijane, co utrudnia im dalszą replikację. Niektóre bakterie, takie jak krętki boreliozy, również preferują i promują zimne środowisko i mogą trwać w stanie przewlekłym, o ile ich środowisko jest zimne. Dlatego, by móc zapobiegać i leczyć jakiekolwiek choroby wirusowe, bakteryjne lub przewlekłe, należy to dobrze zrozumieć.

Ostateczne oziębienie ciała najlepiej jest widoczne po jego śmierci. Obserwując zwłoki, można dostrzec i skorelować wiele stanów klinicznych z degeneracyjnymi objawami ludzkiego cierpienia. Po śmierci krew i limfa w organizmie zestalają się, zaś ciało staje się sztywne i zimne. Podobnie przy wielu przewlekłych chorobach przeziębieniowych, takich jak rak, borelioza, fibromialgia, przewlekłe zmęczenie, cukrzyca i choroby serca obserwujemy narastające oziębianie się ciała. W miarę ochładzania się ciała oscylacje elektryczne płynów w organizmie spowalniają i następuje zmiana biegunowości ciała, która sprzyja zakaźnym drobnoustrojom i rakowi.

To samo zjawisko, które zachodzi w ciele, można zaobserwować również w dynamice cząsteczki wody. Kiedy elektryczne oscylacje cząsteczki wody spowalniają, staje się ona ciałem stałym – lodem. Przyspieszenie jej oscylacji elektrycznych powoduje jej upłynnienie i ostatecznie zamianę w parę.

 

 

Krętki boreliozy (Borrelia burgdorferi) (Grafika: Far Institute, youtube.com)

 

 

Im zimniejsze staje się ciało, tym wolniejsze są elektryczne oscylacje i w rezultacie płyny ustrojowe stają się gęstsze, bardziej lepkie lub syropowate. Im bardziej lepkie stają się płyny, tym trudniejsze jest ich przepompowywanie przez ciało. Płyny limfatyczne, które normalnie mają wymywać zewnętrzne części wszystkich komórek, stopniowo stają się zastałe, ponieważ są zbyt gęste, aby mogły się efektywnie przemieszczać. Rozważmy teraz fakt, że tak jak nasza skóra ciągle obumiera, łuszczy się i zostaje zastąpiona nową, tak również każda komórka w naszym ciele jest w nieprzerwanym stanie zamierania i zastępowania. Tyle że teraz zimny, syropowaty płyn limfatyczny nie może wypłukać martwych szczątków komórek. W rezultacie ciało staje się składowiskiem toksycznych odpadów!

Script logo
Do góry