W bogato ilustrowanym zdjęciami artykule opublikowanym 27 września 1995 roku w Baltimore City Paper dziennikarz Van Smith opisuje dzień jazdy w ciężarówce firmy utylizacyjnej Valley Proteins. Opisuje, w jaki sposób utylizuje się ciała padłych w ogrodzie zoologicznym zwierząt oraz „tysiące martwych psów, kotów, szopów, oposów, sarn, lisów, węży i całej reszty, których lokalne schroniska dla zwierząt i patrole zbierające zabite na drogach zwierzęta muszą pozbywać się co miesiąc”. Zdjęcia przedstawiają beczki pełne martwych psów i kotów czekających na swoją kolejkę do utylizacji.

5 stycznia 2000 roku wychodząca na Florydzie gazeta Gainesville Sun opublikowała artykuł o Schronisku dla Zwierząt Okręgu Alachua, którego pracownicy dostarczali usypiane zwierzęta do firmy utylizacyjnej. Dziennikarka Paula Rausch napisała, że pracownicy musieli „wyładować je z ciężarówki i wrzucić do dołu, narażając się na okropny smród, taplanie się w gnijących substancjach i oglądanie procesu mielenia”. Właśnie te obowiązki miały na nich bardzo zły wpływ.

W następstwie społecznych protestów firma utylizacyjna Valley Proteins przestała w marcu 2000 roku przyjmować martwe psy i koty, co sprawiło, że schronisko stanęło przed problemem, jak i gdzie pozbywać się martwych zwierząt z rejonu Baltimore.

Przed wydaniem w roku 2003 rozszerzonej wersji Food Pets Die For dowiedziałam się, że wielkie zakłady utylizacyjne z Quebecu Sanimal nie przyjmują od czerwca 2001 roku martwych psów i kotów. Reporter gazety Toronto Star przeprowadził z Mario Couture, szefem zaopatrzenia Sanimalu, wywiad na temat dodawania ciał usypianych zwierząt domowych do pożywienia dla kolejnych zwierząt domowych, który ukazał się w numerze z 7 czerwca 2001 roku. Couture stwierdził, że „taka karma jest zdrowa i dobra, ale są ludzie, którym nie podoba się to, że karma może zawierać mięso zwierząt domowych”.

W roku 2001 ponownie skontaktowałam się Ministerstwem Rolnictwa w Quebecu i zapytałam, czy w Quebecu jakiś inny zakład przyjmuje i utylizuje psy i koty. Odpowiedź brzmiała: „Tak, firma Maple Leaf Inc. akceptuje koty i psy”. Maple Leaf Inc. jest również właścicielem zakładu utylizacyjnego Rothsay Rendering oraz zakładu Shur-Gain wytwarzającego karmę dla zwierząt domowych.

W styczniu 2002 roku skontaktowałam się ze Schroniskiem dla Zwierząt Okręgu Alachua na Florydzie i z zadowoleniem dowiedziałam się, że jego pracownicy nie muszą już odstawiać uśpionych zwierząt domowych do zakładów utylizacji. Ich ciała są palone w specjalnie zbudowanym do tego celu krematorium.

W trakcie badań prowadzonych do mojej drugiej książki Protect Your Pet (Chroń swojego zwierzaka) dowiedziałam się, że Kalifornia posiada więcej zakładów utylizacji zwierząt i wysyła więcej zwierząt domowych do utylizacji niż inne stany USA. Dziennikarka Sandra Blakeslee cytuje w wywiadzie opublikowanym przez New York Times w numerze z 11 marca 1997 roku Chucka Ellisa, rzecznika wydziału ds. sanitarnych Los Angeles, który oznajmił: „Los Angeles wysyła miesięcznie 200 ton usypianych kotów i psów do zakładów utylizacyjnych West Coast Rendering”.

Po uzyskaniu listy amerykańskich schronisk i klinik weterynaryjnych wysłałam e-maile do 102 weterynarzy prowadzących prywatne praktyki w Kalifornii z zapytaniem, w jaki sposób pozbywają się ciał uśpionych zwierząt. 90 procent spośród 78 weterynarzy, którzy odpowiedzieli, poinformowało mnie, że wysyła ciała do utylizacji. Uzyskałam ponadto nazwy dwóch zakładów, które zabierają od nich ciała martwych zwierząt: D&D Disposal w Kalifornii oraz Koefran Services w Nevadzie.

Pracownik oddziału Towarzystwa Humane (schronisko dla zwierząt) w Kalifornii napisał, że w jego rejonie Escondido, firma D&D Disposal zbiera tygodniowo około 100 ciał. W tym samym rejonie znajdują się jeszcze trzy inne schroniska i ponad 100 weterynarzy korzystających z usług tej samej firmy utylizacyjnej. Zlokalizowanie D&D wcale nie było łatwe, na szczęście jedno schronisko miało jej adres. Firma D&D istnieje pod tym samym adresem, co West Coast Rendering w Vernon w Kalifornii. Co ciekawe, firma Baker Commodities, kolejny zakład znany ze swoich upodobań do utylizowania ciał zwierząt domowych, znajduje się w obrębie budynków zajmowanych przez West Coast Rendering, podobnie jak duży zakład produkujący wiele popularnych rodzajów karmy dla zwierząt domowych.

Koefran Incorporated, firma, która zajmuje się zbieraniem psów i kotów w Kalifornii i Nevadzie, prowadzi zakład utylizacyjny o nazwie Reno Rendering w Reno w stanie Nevada oraz w Provo w stanie Utah. W Utah firma zbiera ciała martwych zwierząt za zgodą tamtejszych władz.

Czybyśmy zamienili nasze domowe zwierzęta w kanibali?

 

SKAŻONE ZIARNO W KARMIE DLA ZWIERZĄT DOMOWYCH

Podobnie jak źródła protein stosowanych w produkcji karmy dla zwierząt domowych, zboże używane do wytwarzania suchej karmy dla zwierząt domowych nie nadaje się do konsumowania przez człowieka. Często okazuje się, że są to odrzuty, takie jak pęknięte ziarno, łupiny, plewy i szypułki, na dobitkę zanieczyszczone słomą, kurzem, piaskiem, brudem i nasionami chwastów.

W ciągu zaledwie 10 lat byliśmy świadkami dwóch głośnych wycofań z rynku karmy dla zwierząt domowych z powodu skażenia mikotoksynami. Mikotoksyny to toksyny wytwarzane przez grzyby, które rozwijają się w zbożu, kiedy jest ono przechowywane w wilgotnych warunkach. Jest wiele rodzajów mikotoksyn zdolnych do powodowania poważnych schorzeń a nawet śmierci, zarówno u ludzi, jak i zwierząt.

W roku 1995 firma Nature’s Recipe wycofała z rynku tysiące puszek karmy dla psów po pojawieniu się doniesień o psach, które po jej spożyciu miały wymioty i traciły apetyt. Zawarta w tamtych puszkach grzybowa toksyna nosiła nazwę toksyny wymiotnej i trafiła do nich wraz z zatęchłym zbożem. Chociaż nie jest ona zabójcza, może powodować poważne schorzenia u zwierząt domowych.

Pod koniec roku 1998 firma Doane Products, producent dużej liczby prywatnie znakowanych pokarmów, w tym Ol’Royu, wycofała ponad 50 gatunków produkowanej przez siebie karmy. Śmierć około 25 psów przypisywano aflatoksynie, zabójczej toksynie, która znalazła się w użytej przez tę firmę kukurydzy.

 

ŚLADY PENTOBARBITALU SODU W KARMIE DLA ZWIERZĄT DOMOWYCH

W pierwszym wydaniu książki Food Pets Die For napisałam o badaniach przeprowadzonych przez Uniwersytet Stanu Minnesota i fakcie ujawnienia przez te badania, że pentobarbital sodu, środek stosowany do usypiania (zabijania) zwierząt, nie ulega rozpadowi w procesie utylizacji. Środek ten jest stosowany głównie do eutanazji psów i kotów. Zwierzęta zabijane tym środkiem trafiały ostatecznie do pożywienia dla zwierząt domowych, ale nikt nie miał pewności, ile tego środka znalazło się w konkretnej partii karmy.

Na początku roku 1999 w czasie badania innego aspektu dotyczącego przemysłu produkującego karmę dla zwierząt domowych natknęłam się w jednym z raportów Towarzystwa Zdrowia Zwierząt Stanów Zjednoczonych (United States Animal Health Association; w skrócie USAHA) na następującą wzmiankę: „Ośrodek Medycyny Weterynaryjnej (CVM) otrzymywał na przestrzeni wielu lat sporadycznie raporty o tolerancji psów na pentobarbital. W roku 1996 opracował i zatwierdził metodę wykrywania pentobarbitalu w suchej karmie dla psów i w czasie pierwszych badań 10 próbek w dwóch z nich wykryto niski poziom tego środka. W rezultacie zgromadzono 75 reprezentatywnych próbek suchej karmy dla psów i zabrano się do ustalania poziomu zawartości w nich pentobarbitalu”.

Te testy musiały trwać trzy lata i było jasne, że CVM/FDA nie udostępni mi ich wyników. W maju 2001 roku wystosowałam żądanie udostępnienia informacji, powołując się na Ustawę o Wolności Informacji (Freedom of Information Act; w skrócie FOIA), obejmujących całość dokumentacji związanej z testowaniem suchej, przygotowywanej dla celów komercyjnych karmy dla psów. Znowu zaczęło się czekanie i znowu monitowałam wielokrotnie w sprawie mojego żądania.

Script logo
Do góry