Nikotynamid i choroba zwyrodnieniowa stawów

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 115 (5/2017)
Tytuł oryginalny: „Eliminating Osteoarthritis Pain with Niacinamide”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 24, nr 4

Dr Jonathan V. Wright

 

Gdzieś w latach 1980. (nie pamiętam dokładnie kiedy) 74-letni mężczyzna (nazwijmy go Joe) przyszedł do Kliniki Tahoma, przynosząc ze sobą kopie zdjęć rentgenowskich swoich kolan. Szedł powoli o lasce, przemieszczając niemal całą wagę ciała na jedno kolano. Powiedział, że poinformowano go, iż jedynym wyjściem w jego przypadku jest wymiana stawu kolanowego. Przyjrzeliśmy się razem rentgenowskim zdjęciom. Powiedział, że chirurg ortopeda, z którym się konsultował, zaznaczył, iż z jednej strony widać „kości na kościach” a z drugiej „prawie kości na kościach”. Nie mogłem temu zaprzeczyć.

Joe odmówił przyjmowania jakichkolwiek leków przeciwbólowych przepisywanych na receptę, nawet aspiryny, o której lekarz naturoterapeuta, z którym konsultowała się jego matka, „gdy było to naprawdę konieczne”, powiedział mu, że jest nienaturalną (oczywiście opatentowaną) pochodną kory wierzby białej. Kora wierzby białej jest wykorzystywana od tysięcy lat do łagodzenia bólu. Mimo iż w ostatnich kilku latach Joe brał jej coraz większe dawki, zawsze stosował się do zaleceń naturoterapeuty – zawsze przyjmował ją razem z jedzeniem, nigdy na pusty żołądek, dzięki czemu nie miał żadnych podrażnień żołądkowo-jelitowych. Ale w ostatnim roku nawet duże dawki kory wierzby już mu nie „pomagały”. Widząc, jak cierpi z powodu bólu, jego żona przekonała go, aby poszedł do chirurga ortopedy. Chirurg zbadał kolana, wykonał zdjęcia rentgenowskie i powiedział mu, że jedynym rozwiązaniem jest operacja wymiany kolana. Nigdy wcześniej nie miał żadnej operacji – „migdałków, wyrostka robaczkowego ani czegokolwiek innego” – w związku z czym udał się do Kliniki Tahoma jako ostatniej deski ratunku, licząc na to, że znajdzie tam bardziej naturalną alternatywę. Powiedział, że nie ma innych problemów ze zdrowiem.

Jego karta zdrowia dowodziła, że z wyjątkiem kolan rzeczywiście miał niewiele problemów ze zdrowiem. Przypisywał to matce, mówiąc mi, że ze względu na „sposób, w jaki żyła i wychowywała nas”, nie miała w całym swoim życiu zbyt wielu problemów ze zdrowiem i „mimo iż miała już dziewięćdziesiąt cztery lata, wciąż była krzepka”. Cały czas stosował się do jej zaleceń dotyczących zdrowia: „Jedz dobrze, ćwicz, dobrze się wysypiaj, chodź tylko do naturoterapeutów i nigdy nie przyjmuj żadnych leków, chyba że będziesz umierający i nie będzie innego wyjścia”.

Powiedział mi, że jego młodszy brat „wybrał inną drogę” po opuszczeniu domu. Jadł mnóstwo biszkopcików i pączków, nie jadł prawie w ogóle warzyw i zaczął nałogowo palić papierosy. Poza tym regularnie pił alkohol (choć nie był alkoholikiem) i niewiele ćwiczył. Chodził do „tradycyjnych lekarzy”, którzy przepisywali mu statyny na wysoki poziom cholesterolu i inne patentowane leki w celu obniżenia ciśnienia krwi. „Ale jedyna choroba, na którą nie cierpi, to zapalenie stawów kolanowych” – podkreślił Joe.

Po przeanalizowaniu historii choroby Joego i zbadaniu jego stanu fizycznego stwierdziłem, że poza kolanami jego zdrowie było całkiem dobre, szczególnie że miał już siedemdziesiąt cztery lata. Po usłyszeniu tej diagnozy wyglądał na rozczarowanego i spytał, czy to oznacza, że nie ma innej alternatywy poza operacją. Powiedziałem mu wtedy o drze Williamie Kaufmanie (1910–2000), który w latach 1940. dokładnie zbadał i wskazał bezpieczne i skuteczne lekarstwo na ból związany z zapaleniem kości i stawów. Ten środek również znacznie poprawiał mobilność stawów.

Dr Kaufman dokonał swoich pierwszych obserwacji dotyczących bólu stawów w czasie, gdy większość Amerykanów jadła już duże ilości przetworzonej, konserwowanej i rafinowanej żywności, białą mąkę i duże ilości cukru. Wielu ludzi przyjmowało tak mało istotnych składników odżywczych, że nawet niewielka ich ilość mogła wywołać zauważalną różnicę w ciągu niespełna godziny.

W roku 1943 dr Kaufman opublikował książkę1 opisującą psychiczne i fizyczne skutki niedoboru jednej z witamin – nikotynamidu (niacynamidu), jednej z form witaminy B3 – u 150 pacjentów, których obserwował rok wcześniej. W wywiadzie, który przeprowadziłem z nim w roku 1997,2 tak oto opisał niektóre z nich:

 

…każdy pacjent, któremu podałem nikotynamid, musiał siedzieć w moim gabinecie przez co najmniej godzinę, tak bym mógł obserwować, co się dzieje. Swoje pierwsze obserwacje prowadziłem w czasach, zanim chleb i inne produkty z białej mąki zostały „wzbogacone”… Więc naprawdę miałem okazję obserwować różnicę, jaką powodował nikotynamid, poczynając od stanu jego rzeczywistego niedoboru lub połowicznego niedoboru…

W mojej książce z roku 1943 jest wiele innych szczegółów i przyjrzyjmy się kilku z nich. W ciągu dwóch i pół do pięciu minut po przyjęciu pierwszych 100 miligramów nikotynamidu następowało pewne fizyczne i psychiczne odprężenie, które znacznie wzrastało w czasie dalszych 20 minut. Pierwsza obiektywna zmiana, widoczna w przeciągu pierwszych pięciu minut, polegała na odprężeniu napiętych mięśni i zastąpieniu silnego grymasu twarzy spokojniejszą miną, a nawet uśmiechem. Pacjenci bez żadnych sugestii siadali, chodzili i stali bardziej wyprostowani. W czasie pierwszych pięciu do dziesięciu minut dłonie i stopy często stawały się subiektywnie i obiektywnie cieplejsze, a ich kolor zmieniał się od ziemistożółtawego do zdrowego różowawego lub rumianoczerwonego. W tej książce jest opisanych także wiele innych zmian.

 

 

Model nikotynamidu znanego również jako niacynamid (C6H6N2O). (Grafika: SubDural12)

 

Script logo
Do góry