Gwiezdny ogień – złoto bogów

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 7 (5/1999)
Tytuł oryginalny: „Star Fire: The Gold of the Gods”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 5, nr 6

Laurence Gardner

część 1

część 2  część 3

Minęły już prawie dwa lata od wydania mojej książki Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa1). Tych, którzy jej nie czytali (ani trzyczęściowego artykułu, który ukazał się w poprzednich numerach Nexusa2) wyjaśniam, że chodziło tam o badania mesjanistycznej linii krwi Jezusa, która istnieje do dzisiaj. Mowa tam była również o ewangeliach Nowego Testamentu w odniesieniu do materiałów historycznych pochodzących z tamtych czasów z „pierwszej ręki” wymienianych, zarówno w chrześcijańskich, jak i żydowskich, archiwach. W ich kontekście omówione zostało także, w jaki sposób Kościół Rzymskokatolicki zniekształcił najwcześniejsze przekazy, tak by mogły one służyć jego politycznym celom.

Pomijając kontrowersyjną doktrynę głoszącą, że Jezusa zrodziła dziewica i że był on „jedynym i tylko jedynym” synem Boga (definicje te nie istniały w oryginalnych, przedrzymskich tekstach), zawarte w Nowym Testamencie ewangelie Mateusza i Łukasza podają rodowód Jezusa, wywodząc go z rodu Dawida Izraelskiego, rodu królów Izraela. Doprowadziło to do pytania, które zadawałem sobie częściej od innych. A brzmi ono (w różnych formach) następująco: Co było takiego niezwykłego w tej szczególnej linii krwi?

Zważywszy na to, że dynastyczni spadkobiercy Jezusa wyraźnie zaznaczyli swoją obecność w ciągu ostatnich 2000 lat w sprawach dotyczących królów i polityki – rodzina ta niezmiennie popierała demokrację konstytucyjną przeciwstawiając ją kontroli hierarchii kościelnej. Jej status wynika z tego, że Jezus był w prostej linii potomkiem króla Dawida.

Co uczyniło linię krwi Dawida tak ważną i tak różną od pozostałych? Właśnie to pytanie skierowało mnie na drogę, która zaowocowała kolejną książką, Genesis of the Grail Kings (Potomkowie Dawida i Jezusa3) przedstawiającą historię linii mesjanistycznej od samego jej początku.

Biblia podaje, że wywodzi się ona od Adama i Ewy, których trzeci syn, Set, założył ród, który poprzez Matuzalema i Noego dochodzi ostatecznie do Abrahama, Wielkiego Patriarchy Narodu Żydowskiego. Mówi ona, że Abraham poprowadził swoją rodzinę z Mezopotamii (obecnie Irak) na zachód do Kanaanu (Palestyny), skąd część jego potomków przeniosła się do Egiptu. Po kilku pokoleniach wrócili oni do Kanaanu, gdzie ostatecznie Dawid Betlejemski został królem nowo powstałego Królestwa Izraela.

Jeśli przyjrzymy się tej historii, tak jak jest ona przedstawiana w księgach Starego Testamentu, ujrzymy fascynującą opowieść, ale nie zobaczymy niczego, co by wyjaśniało, dlaczego ród Dawida jest szczególny. W rzeczywistości sprawa wygląda wręcz odwrotnie. Jego przodkowie przedstawiani są jako włóczykije poszukujący nowych terytoriów, którzy nic nie znaczyli, aż do czasu nastania króla Dawida. Biblijna historia tego rodu pod żadnym względem nie przypomina dziejów innych współczesnych mu rodów, na przykład faraonów Starożytnego Egiptu. Ich znaczenie, jak się nam mówi, opiera się na tym, że (od czasów Abrahama) są oni uważani za „wybrańców Boga”. Ale nawet to określenie nas nie zadowala, ponieważ ich Bóg, jak podaje Biblia, prowadził ich przez kolejne klęski głodu, wojny i inne nie kończące się udręki. Co więcej, biorąc to wszystko pod uwagę, Hebrajczycy tamtych czasów sprawiają wrażenie niezbyt bystrych!

Tak więc mamy do wyboru dwie możliwości: albo Dawid wcale nie był potomkiem Abrahama i został, po prostu, dopisany do tej listy przez późniejszych autorów, albo przedstawiono nam mocno zniekształconą historię początków tej rodziny – wersję stworzoną w celu podtrzymania tworzącej się żydowskiej wiary, która nie była odzwierciedleniem prawdy historycznej.

Zastanawiając się nad tą sprawą przypomniały mi się moje doświadczenia z badaniem Nowego Testamentu. Znane nam od stuleci teksty ewangelii mają niewiele wspólnego z relacjami pochodzącymi z pierwszej ręki z czasów, w których rozgrywały się opisywane wydarzenia. Nowy Testament, jak już wiemy, został poddany w IV wieku przez biskupów kompilacji w taki sposób, aby wspierał nowo narodzoną wiarę chrześcijańską. Czyżby żydowscy skrybowie zrobili wcześniej to samo?

Było oczywiste, że aby to stwierdzić, będę musiał dotrzeć do starszych tekstów. Problem polegał na tym, że najwcześniejsze pisma hebrajskie (które zostały zinterpretowane wiele stuleci później) były spisane między VI i I wiekiem przed naszą erą, przeto jest mało prawdopodobne, aby były wiarygodne, jeśli chodzi o wydarzenia, które miały miejsce tysiące lat wcześniej. Stało się niemal pewne, że ta sprawa tak właśnie się ma, bowiem kiedy pisano te księgi po raz pierwszy, ich zadaniem było przekazanie historii, która podtrzymywała zasady wiary żydowskiej – wiary, która wyłoniła się dopiero w następnych pokoleniach.

Zważywszy że pierwsza grupa tych ksiąg napisana została w czasach, kiedy Żydzi znajdowali się w babilońskiej niewoli, to znaczy w VI wieku przed naszą erą, jest oczywiste, że to właśnie w księgach babilońskich należy szukać oryginalnych zapisów z tamtych czasów. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że całość patriarchalnej historii Starego Testamentu, począwszy od Adama, przez około 19 kolejnych pokoleń, aż do Abrahama, to dzieje mezopotamskie. A dokładniej, historia ta zaczyna się w czasach Sumerów zamieszkujących południowe tereny Mezopotamii, gdzie znajdowała się porośnięta trawą delta Eufratu, którą ich starożytni przodkowie nazywali Edenem.

 

W czasie badań prowadzonych podczas pracy nad książką Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa) odkryłem, że dobrym źródłem informacji przedstawiającym kulisy wydarzeń są różne ewangelie i teksty, które nie zostały włączone do kanonicznego Nowego Testamentu. Pomyślałem także, że niektóre z nich mogą odnosić się do Starego Testamentu. Na przykład księgi Henocha i Jubileuszy należą do tych, które nie zostały doń włączone.

Kolejną księgą, do której jest wiele odnośników w Starym Testamencie, w księgach Jozuego i Samuela, jest Księga Jaszara4 (10.13). Pomimo jej bezspornego znaczenia nie została ona ostatecznie włączona do Starego Testamentu.

Jeszcze dwie inne prace są cytowane w Biblii. Księga Liczb powołuje się na Księgę Wojen Jehowy5 (21.14), zaś Księga Izajasza odsyła nas do Księgi Jehowy6 (34.16). Co to za księgi? Gdzie one są? Są wymieniane w Starym Testamencie (co oznacza, że go poprzedzają) i wszystkie są cytowane z racji ich wagi. Dlaczego redaktorzy uznali za konieczne usunięcie ich w czasie selekcji?

W trakcie szukania odpowiedzi na to pytanie oraz analizy zawartości Starego Testamentu przed jego wypaczeniem okazało się, że w anglojęzycznych bibliach słowa „Pan” używa się w ogólnym kontekście, podczas gdy w tekstach wcześniejszych występuje wyraźne zróżnicowanie między „Jehowa” i „Pan”.

Często zastanawiano się, dlaczego biblijny Bóg Hebrajczyków prowadził ich poddając ich próbom i cierpieniom, sprowadzając na nich powodzie i katastrofy, a (od czasu do czasu) ukazywał zupełnie odmienne, pełne litości oblicze. Odpowiedź na ten dylemat brzmi następująco: chociaż obecnie obie religie, żydowska i chrześcijańska, uznają „jednego i jedynego Boga”, początkowo występowała znaczna różnica między Jehową i Panem. Były to w rzeczywistości dwa różne bóstwa. Bóg, którego zastępczo (ponieważ jego imię było niewymawialne) nazywano Jehową, był tradycyjnie bogiem burz, gniewu i zemsty, natomiast bóg, którego zwano Panem, był bogiem żyzności, płodności i mądrości.

Jak zatem nazywano Pana we wczesnych rękopisach? Określano go, po prostu, dominującym hebrajskim słowem „Adon” odpowiadającym znaczeniowo słowu „Pan”. Z kolei Jehowy nie nazywano na początku żadnym konkretnym imieniem i nawet Biblia powiada, że Bóg Abrahama nazywany był „El Szaddai”, co znaczy „Wyniosła Góra”.

Zastępcza nazwa, Jehowa, pochodzi od oryginalnego hebrajskiego tetragramu, to jest czterech hebrajskich liter, YHWH, które oznaczają „Jestem tym, który jest” – podobno tym słowem Bóg zwrócił się do Mojżesza na górze Synaj, setki lat po Abrahamie. „Jehowa” nie był więc imieniem, zaś wczesne manuskrypty mówią po prostu o „El Szaddai”, a o jego odpowiedniku o przeciwnym charakterze – „Adon”.

Wśród Kananejczyków bogowie ci nosili odpowiednio imiona „El Eljon” („Alijan”) i „Baal”, które miały dokładnie takie same znaczenia („Wyniosła Góra” i „Pan”).

W naszych współczesnych bibliach określenia „Bóg” i „Pan” używane są wymiennie, jak gdyby dotyczyły jednej i tej samej postaci, lecz początkowo wcale tak nie było. Jeden z nich był bogiem mściwym (nienawidzącym ludzi), a drugi bogiem o charakterze socjalnym (podporą ludzi), i każdy z nich miał żony, synów i córki.

Stare pisma mówią, że przez cały patriarchalny okres Izraelici pasjonowali się czczeniem Adona, Pana, lecz przy każdej okazji El Szaddai (bóg burzy, Jehowa) brał odwet w postaci powodzi, burz, głodu i destrukcji. Nawet przy samym końcu (około roku 600 p.n.e.) Biblia podaje, że Jerozolima została zniszczona z rozkazu Jehowy, zaś dziesiątki tysięcy Żydów dostały się do babilońskiej niewoli, dlatego że ich król (potomek króla Dawida) wzniósł ołtarze na cześć Baala, czyli Adona.

To właśnie w czasie tej niewoli Izraelici osłabli i ostatecznie dali za wygraną. Zdecydowali poddać się „Bogu Gniewu” i stworzyli nową religię z najzwyklejszego strachu przed jego karą. Właśnie w tym czasie po raz pierwszy pojawiło się imię Jehowa – było to zaledwie 500 lat przed Jezusem.

Konsekwentnie Kościół Chrześcijański przyjął również Jehowę nazywając go po prostu „Bogiem”, zaś wszystkie społeczne aspekty Adona zostały odrzucone. Obie religie zaczęły od tego momentu opierać się na wierze w strach, obawie przed karą. Nawet jeszcze dziś ich wyznawcy określani są jako żyjący w „bojaźni bożej”.

Gdzież zatem jesteśmy? Otóż wiemy, że w ramach całego panteonu bogów i bogiń (z których wiele ma swoje odnośniki w Biblii) istniało dwóch głównych przeciwstawnych bogów. W różnych religiach znani oni byli pod nazwami El Eljon i Baal, El Szaddai i Adon, Aryman i Mazda (Ormuzd), Jehowa i Pan, Bóg i Ojciec – wszystko to są nazwy o charakterze tytularnym, nie ich nazwy własne.

Script logo
Do góry