5. Silniki implozyjne

Większość głównych silników przemysłowych wykorzystuje zjawisko uwalniania ciepła do wywołania procesu rozszerzania i przyrostu ciśnienia, które są z kolei wykorzystywane do wykonywania pracy, tak jak się to dzieje w silnikach samochodowych. W naturze wykorzystywane jest zjawisko przeciwne, proces oziębiania, przy pomocy którego uzyskuje się ssanie i próżnię, które są również zdolne do wykonywania pracy. Taki proces zachodzi na przykład w tornadzie.

Viktor Schauberger (Austria) był pierwszym, który budował w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku modele silników implozyjnych. Potem Callum Coats opisał szeroko w swojej książce Living Energies (Żywe energie) jego prace, w wyniku czego wielu badaczy zajęło się budową modeli implozyjnych silników turbinowych. Są to silniki nie wymagające paliwa, które wykonują pracę mechaniczną wykorzystując energię uzyskaną z próżni. Są również jeszcze prostsze konstrukcje, które wykorzystują zjawisko ruchu wirowego do uzyskania kombinacji dwóch sił – odśrodkowej i grawitacyjnej – w celu wywołania ciągłego ruchu cieczy.

 

6. Reakcja zimnej syntezy jądrowej

W marcu 1989 roku dwaj chemicy, Martin Fleishmann i Stanley Pons, z Uniwersytetu Brighama Younga w stanie Utah w Stanach Zjednoczonych ogłosili, że udało się im wytworzyć reakcję atomowej syntezy w prostym urządzeniu mieszczącym się na stole. Ich roszczenia zostały „obalone” w ciągu sześciu miesięcy i ludzie przestali się nimi interesować.

Mimo to zimna synteza jest rzeczą bardzo realną. Nie tylko udokumentowano wytwarzanie dodatkowych ilości ciepła, ale odnotowano również niskoenergetyczne przemiany elementów atomowych w ramach dziesiątków najróżniejszych reakcji! Z całą pewnością można w ten sposób wytwarzać tanią energię oraz wykorzystać tę technologię w całym szeregu procesów przemysłowych.

 

7. Wspomagane energią słoneczną pompy cieplne

Lodówka w naszej kuchni jest praktycznie jedynym urządzeniem napędzanym „wolną energią”, jakie znamy. Jest to elektrycznie sterowana pompa cieplna, która zużywa jedną wielkość energii (elektryczność) do uzyskania trzech wielkości innej energii (ciepła). Mamy więc tu do czynienia z urządzeniem o współczynniku wydajności równym 3. Nasza lodówka potrzebuje jednej jednostki energii elektrycznej do wypompowania trzech jednostek ciepła z wnętrza lodówki na zewnątrz. To typowe, lecz jednocześnie najgorsze zastosowanie tej technologii. Oto dlaczego tak się dzieje.

Pompa cieplna pompuje ciepło ze „źródła” ciepła do „zlewu”, czyli miejsca, gdzie jest ono absorbowane. Aby cały proces mógł zachodzić, „źródło” musi oczywiście być gorące, zaś „zlew” zimny. W naszej lodówce jest akurat odwrotnie. „Źródło” znajduje się wewnątrz lodówki, gdzie jest zimno, zaś „zlewem” jest powietrze w kuchni, które jest w temperaturze pokojowej, czyli wyższej niż źródło. Z tego właśnie względu współczynnik wydajności lodówki jest niski, lecz nie jest tak w przypadku wszystkich pomp cieplnych.

Łatwo uzyskuje się współczynniki wydajności rzędu 8-10 w przypadku wspomaganych słońcem pomp cieplnych. W tego rodzaju urządzeniu ciepło jest czerpane z kolektora słonecznego i składowane w dużym, podziemnym akumulatorze, który pozostaje w stałej temperaturze 55° F (12,78° C), zaś energię mechaniczną uzyskuje się w czasie jego transferu. Proces ten jest podobny do tego, jaki ma miejsce w maszynie parowej, w której energię mechaniczną uzyskuje się na drodze między kotłem a skraplaczem, z tą różnicą, że stosowana tu ciecz „wrze” w temperaturze znacznie niższej od wody.

Jedno z takich urządzeń, testowane w latach siedemdziesiątych XX wieku, w którym zastosowano kolektor słoneczny o powierzchni 9,3 m2, wytworzyło 260‍ 000 watów energii mechanicznej zmierzonej dynamometrem. (Nie chodzi tu o system promowany przez Dennisa Lee). Ilość energii zużywana do napędu kompresora (na wejściu) była mniejsza od 15‍ 000 watów, co oznacza, że to urządzenie wytwarzało ponad siedemnastokrotnie więcej energii, niż jej pobierało! (260‍ 000 : 15‍ 000 = 17,3) Stosując urządzenie podobne do naszej lodówki, można by dostarczać z dachowego kolektora energię wystarczającą na potrzeby niewielkiego gospodarstwa. Obecnie w skali przemysłowej wytwarzane są już systemy pomp cieplnych, które instaluje się na północ od Kony na Hawajach. Wytwarzają one prąd elektryczny czerpiąc energię z różnicy temperatur morskiej wody.

 

Istnieją dziesiątki innych systemów, o których nie wspomniałem. Wiele z nich jest równie wydajnych i dobrze sprawdzonych, jak te, które przytoczyłem. Tym niemniej moja krótka lista jest wystarczająca do wyciągnięcia wniosku, że technologie wykorzystujące tak zwaną „darmową energię” są już gotowe i czekają na wykorzystanie. Energia ta może uwolnić nas od zanieczyszczeń i wystarczy jej dla każdego.

Obecnie możliwe jest już zaprzestanie produkcji „gazów cieplarnianych” i zamkniecie wszystkich elektrowni jądrowych. Jesteśmy w stanie odsolić nieograniczoną ilość morskiej wody po rozsądnych cenach i dostarczyć ją do najbardziej odległych zakątków świata. Koszty transportu i produkcji prawie wszystkiego można bardzo znacząco zredukować. Żywność można hodować w cieplarniach nawet zimą i to wszędzie.

Wszystkie te cudowne korzyści, które mogą sprawić, że nasze życie na tej planecie byłoby znacznie łatwiejsze i lepsze, i to dla każdego, od dziesiątków lat nie mogą stać się naszym udziałem. Dlaczego tak się dzieje? Komu służy opóźnianie tego procesu?

 

NIEWIDZIALNI WROGOWIE TECHNOLOGII WYTWARZANIA „DARMOWEJ” ENERGII

Istnieją cztery potężne siły, które współtworzą tę sytuację. Twierdzenie, że istnieje „spisek”, którego celem jest zdławienie tej technologii, prowadzi jedynie do powierzchownego zrozumienia współczesnego świata i obarcza winą za wszystko wszystkich, z wyjątkiem nas samych. Nasza chęć pozostawania w obliczu tej sytuacji w ignorancji i bezczynności była zawsze określana przez dwie z tych sił jako „implikacja zgody”.

Tak więc poza „mało wymagającym społeczeństwem”, jakież to trzy inne siły utrudniają rozwój technologii opartej na „darmowej energii”?

 

1. Monopol pieniądza

Standardowa teoria ekonomiczna rozróżnia trzy rodzaje przemysłu: kapitałowy, dóbr konsumpcyjnych i usług. Pierwszy składa się z trzech typów: kapitału naturalnego, waluty i kredytów. Kapitał naturalny to surowce (na przykład kopalnie złota) i źródła energii (takie jak szyby naftowe lub zapory wodne). Waluta obejmuje drukowany i bity pieniądz i zazwyczaj pozostaje w gestii rządów. Kredyt opiera się na pożyczaniu pieniędzy na procent oraz przedłużaniu jego wartości poprzez depozytowe konta kredytowe. Jak zatem widać energia spełnia w ekonomii taką samą rolę jak złoto, druk pieniądza przez rząd oraz kredyty bankowe.

W Stanach Zjednoczonych, jak i w większości pozostałych krajów świata, istnieje „monopol pieniądza”. „Wolno” mi zarobić tyle „pieniędzy”, na ile mam ochotę, lecz będzie mi zapłacone wyłącznie w banknotach Rezerwy Federalnej (dolarach). Nic nie mogę zrobić, żeby zapłacono mi na przykład w certyfikatach złota lub w innej formie pieniądza. Ten monopol pieniądza jest w rękach niewielkiej liczby prywatnych banków, zaś banki te stanowią własność najbogatszych na świecie rodzin, które zmierzają do przejęcia kontroli nad całością kapitałów istniejących na świecie, czyli do przejęcia kontroli nad życiem każdego z nas poprzez udostępnianie (lub nie udostępnianie) wszelkich dóbr i usług. Niezależne źródło bogactwa (urządzenia napędzane „darmową” energią) będące w rękach wszystkich ludzi na świecie zrujnowałoby ich plany przejęcia całkowitej kontroli nad nami i to na zawsze. Nietrudno się domyślić, dlaczego tak właśnie jest.

Obecnie gospodarkę można „schładzać” lub „podgrzewać” za pomocą podwyższania lub obniżania stóp procentowych. Gdyby w gospodarce zaistniało niezależne źródło kapitału (energii) i każde przedsiębiorstwo lub osoba mogły zgromadzić więcej kapitału bez konieczności zaciągania pożyczek w banku, wówczas ten scentralizowany system dławienia poprzez oprocentowanie nie miałby takiego efektu jak obecnie. Technologia „darmowej” energii zmienia wartość pieniądza. Najbogatsze rodziny oraz dawcy pożyczek nie chcą mieć konkurencji. To przecież oczywiste. Oni chcą utrzymać swój obecny monopol kontroli podaży pieniądza. Technologia „darmowej” energii nie jest czymś, co należy zwalczać, ale czymś, co musi być na zawsze zakazane!

Tak więc najbogatsze rodziny i ich instytucje banków centralnych stanowią pierwszą siłę działającą z rozmysłem w kierunku opóźnienia powszechnego dostępu do technologii „darmowej” energii. Ich uzasadnieniem jest wyimaginowane „boskie prawo do rządzenia”, chciwość i nienasycona żądza kontroli wszystkiego, z wyjątkiem siebie samych. Bronie, jakich używają w celu wymuszenia tego opóźnienia, to zastraszanie, „eksperci” demaskatorzy, wykupywanie i odkładanie na półkę nowych wynalazków, mordowanie i usiłowanie mordowania wynalazców, zabójstwa, podpalenia oraz szeroki wachlarz finansowych zachęt i zniechęceń służących manipulowaniu ewentualnymi zwolennikami. Oni również są promotorami podpieranej prawami termodynamiki teorii głoszącej, że „darmowa” energia jest niemożliwa.

 

Script logo
Do góry