„Coś z niczego” raz jeszcze

Artykuł po raz pierwszy w języku polskim ukazał się w dwumiesięczniku Nexus w numerze 19 (5/2001)
Tytuł oryginalny: „«Something from Nothing» Revisited”, Nexus (wydanie angielskie), vol. 8, nr 4

Jerry W. Decker

 

Większość przedstawicieli głównego nurtu nauki błędnie mniema, że zwolennicy nauki alternatywnej chcą „stworzyć coś z niczego”, kiedy starają się dostarczyć mocy swoim urządzeniom o charakterze perpetuum mobile napędzanym „darmową energią”.

Większość ludzi, z którymi się kontaktuję, poszukuje jednej rzeczy: darmowej, wolnej, ogólnie dostępnej energii zdolnej do wykonywania pracy lub urządzenia napędzanego siłami grawitacji – czegoś, co można zobaczyć, sprawdzić, zbudować (lub kupić) i używać z pożytkiem.

Konieczność tłumaczenia i korygowania poglądów ludzi, którzy piszą lub dzwonią, wyzywając innych, którzy myślą podobnie, od pomyleńców, durniów, idiotów lub w jeszcze inny bardziej obraźliwy sposób, jest bardzo nużąca. Tacy ludzie nie zadają sobie zwykle trudu, aby dowiedzieć się czegokolwiek o tym, co potępiają. Nie raczą zapytać, wziąć udziału w jakiejkolwiek dyskusji lub przeczytać jakiegokolwiek opracowania na ten temat. A mimo to nie mają żadnych hamulców w pisaniu obelżywych, napastliwych listów w przekonaniu, że najlepiej wiedzą, co jest właściwe i prawdziwe. Na czym polega ich błąd?

Często myślałem nad założeniem witryny internetowej wyjaśniającej istotę problemu w kategoriach zrozumiałych dla „krytyków” i właśnie taki jest cel niniejszej strony.

Intencją tego opracowania jest omówienie czterech kluczowych spraw, które uważam za podstawę wytwarzania energii:

1. Pojęcie eteru lub inaczej ZPE (Zero Point Energy – Energia Punktu Zerowego).

2. Generowanie energii z niczego.

3. Termodynamika.

4. Konwersja energii.

 

 

„Maszyny latające cięższe od powietrza są niemożliwe”.

Lord Kelvin, przewodniczący Królewskiego Towarzystwa Naukowego, 1895

„Nie ma powodu, aby ktokolwiek chciał mieć w domu komputer”.

Ken Olsen, prezes i założyciel Digital Equipment Corp., 1977

„W przyszłości komputery mogą ważyć nie więcej niż 1,5 tony”.

Popularna Mechanika, 1949

„A kto, u diabła, chce słuchać mówiących aktorów?”

Harry M. Warner, Warner Brothers, 1927

 

 

„Zapomniany eter” (zwany obecnie Energią Punktu Zerowego)

Chociaż puryści językowi wolą termin eter, uważam, że zamiennie można nazywać go nowszym terminem „ZPE”. Często można spotkać się również z określeniem „metryka przestrzeni” lub „energia próżni”. Słowa „eter” nie należy mylić z jego drugim znaczeniem określającym substancję chemiczną używaną jeszcze nie tak dawno do narkozy.

Z uwagi na te kontrowersje postanowiłem stosować oba terminy razem: „eter-ZPE” – łącząc w ten sposób stare z nowym.

W dużym skrócie eter-ZPE jest energetyczną „kwantową pianą” przestrzeni, która istnieje i zanika w ramach nie kończących się „fluktuacji”, zaś w okresach istnienia wytwarza zjawisko grawitacji, inne energie oraz ich skupienia (wytrącanie się energii), które tworzą materię. Tak jak materię można – zgodnie ze wzorem E = mc2 – przekształcić w ogromne ilości energii, tak energię można skupiać i wytrącać w postaci materii.

Casimir odkrył olbrzymie ciśnienie wywierane na dwie płytki dielektryczne (złe przewodniki prądu elektrycznego), które błędnie nazwano „przyciąganiem”. Oto cytat z mojego opracowania zatytułowanego „Porządkowanie chaosu”:

 

Siła Casimira to przyciąganie dwóch ciał znajdujących się w niewielkiej odległości od siebie, którego przyczyną są... elektromagnetyczne fluktuacje próżni. ...dwie dowolne płytki, bez względu na to, czy są przewodnikami, czy izolatorami, podlegają prawu siły do czwartej potęgi... proporcjonalnej również do stałej dielektrycznej obu płytek.

Równania są ważne jedynie dla odległości między płytkami proporcjonalnych do minimalnej długości fali, przy której płytki są jeszcze dobrym przewodnikiem lub gdy stała dielektryczna jest równa jedności. Dla odległości krótszych... siła przyciągania będzie... przyrastała w stosunku proporcjonalnym do trzeciej potęgi odległości dzielącej obie płytki... Najkrótszą odległość... [jaką udało się uzyskać, wynosi 14 angstremów] (czyli około pięciu atomów) uzyskano przy pomocy dwóch skrzyżowanych cylindrów z miki...

Zmierzona siła między dwoma cylindrami z miki wynosiła ponad dziesięć ton na metr kwadratowy!

 

Nie będę powtarzał wywodu na temat eteru-ZPE, zważywszy że całość dostępna jest w sieci, niemniej chciałbym powiedzieć coś ponadto. Natura dąży do równowagi. Kiedy równowaga zostaje zakłócona, powstaje polaryzacja, rozdział na dwie różne siły: dodatnią falę ciśnieniową i ujemną falę próżniową. Obie siły starają się połączyć, aby przywrócić stan równowagi, który jest zgodny z otoczeniem.

Kiedy mamy do czynienia z biegunowością, mamy gradient każdego z biegunów. Można uważać, że gradient ten ma największą intensywność po zewnętrznej stronie fali, tam gdzie jest najdalej od poziomu zerowego otoczenia.

Grawitacja maleje wraz z oddalaniem się od Ziemi. Oznacza to, że jest ona największa w najbliższej odległości od Ziemi. A więc mamy gradient, który można wykorzystać do wykonania pracy stosując przyrost grawitacji wraz ze zmniejszaniem odległości (wysokości).

Wszechobecny eter-ZPE również posiada różne gęstości stwarzające gradienty. Płytki Casimira nie zbliżają się do siebie, nawet kiedy są oddalone o 2,5 cm, ale kiedy zbliży się je na odległość 14 angstremów, nacisk sił ZPE, jak już wcześniej podałem, wytwarza ciśnienie 10 ton na metr kwadratowy.

Czyżby tej siły nie dało się zamienić na ciśnienie i wykorzystać, jak to robi Maclay pod auspicjami NASA w ramach wynoszącego 300‍ 000 dolarów grantu (stypendium), jaki mu na ten cel przyznano.

Script logo
Do góry