ZAKUSY NA ROPĘ Z REJONU MORZA KASPIJSKIEGO

Obecnie obiektem pożądania są bogate zasoby ropy w regionie Morza Kaspijskiego – nagroda, której pożądał Hitler i którego parcie w ten rejon zatrzymała nieustępliwa obrona rosyjskiej defensywy w rejonie nadwołżańskiego miasta Stalingrad.

Pod koniec lat siedemdziesiątych, po odkryciu przez Związek Radziecki olbrzymich, nietkniętych zasobów ropy w Czeczenii, region ten dojrzał do eksploatacji, lecz aby zapewnić bezpieczeństwo ropociągom koniecznym do dostarczania tego surowca na rynki światowe, konieczna była kontrola nad Afganistanem. Jednak po prawie dziesięcioletniej, brutalnej wojnie przeciwko Afganistanowi i arabskim kupcom, w tym Osamie bin Ladenowi, wojny prowadzonej przy wsparciu USA, Związek Radziecki musiał się wycofać. Ekonomiczne napięcia spowodowane wojną rosyjsko-afgańską stały się przysłowiowym języczkiem u wagi, który zwieńczył dzieło upadku komunizmu na początku lat dziewięćdziesiątych.

Obecnie międzynarodowi bankierzy i nafciarze mają punkt zaczepienia w pozbawionej gotówki Rosji i około 40 miliardów dolarów kryjących się w ropie Morza Kaspijskiego znowu przyciąga ich uwagę. W roku 1997 sześć międzynarodowych spółek oraz rząd Turkmenistanu utworzyło konsorcjum o nazwie Central Asia Gas Pipeline Ltd (CentGas) w celu budowy rurociągu o długości 1270 kilometrów prowadzącego do Pakistanu, a być może jeszcze dalej, w rejon New Delhi w Indiach. Główną rolę w tym konsorcjum odgrywała firma Unocal Corporation, której prezes John E. Imle jr oświadczył, że to przedsięwzięcie będzie stanowiło „fundament nowego korytarza handlowego tego regionu, o którym często mówi się jako o Jedwabnym Szlaku XXI wieku”.

Niestety pojawił się problem w postaci rządu muzułmańskich fundamentalistów w Afganistanie, i to bynajmniej nie za przyczyną traktowania przezeń kobiet, które wywołało feministyczne demonstracje przeciwko firmom robiącym tam interesy. Główną przeszkodą był trwający tam zamęt wywołany rozmyślnie przez talibański reżym poprzez napuszczenie na siebie różnych muzułmańskich sekt w celu łatwiejszego utrzymania się u władzy. W połowie roku 1999 korporacja Unocal wycofała się z konsorcjum rurociągowego, motywując swoje posunięcie ryzykowną sytuacją polityczną, przez co cały projekt został przesunięty w czasie do bliżej nie określonej przyszłości.

Proszę zauważyć, że kiedy prezydent George W. Bush ogłaszał wojnę przeciwko terroryzmowi ani razu nie wymienił terrorystów z Północnej Irlandii czy palestyńskich samobójczych zamachowców. Cała jego uwaga była skupiona na Afganistanie, jedynym kraju koniecznym do wybudowania lukratywnego rurociągu.

Należy tu również podkreślić, że wiceprezydent Dick Cheney, który był szefem firmy Halliburton, giganta zajmującego się dostawami usług w przemyśle petrochemicznym i prowadzącego interesy w tym regionie, jest powszechnie uważany za osobę potężniejszą od samego prezydenta.

 

PLANOWANA OD DAWNA AKCJA W AFGANISTANIE

Dziś można już wykazać, że wojskowa akcja przeciwko Afganistanowi była przygotowywana na długo przed atakami z 11 września.

Jak donosił korespondent BBC George Arney, były pakistański minister spraw zagranicznych, Niaz Naik, został w połowie lipca uprzedzony przez przedstawicieli USA, że akcja przeciwko Afganistanowi zostanie rozpoczęta w połowie października.

Na spotkaniu w Berlinie w sprawie Afganistanu, które odbyło się pod auspicjami ONZ, poinformowano Naika, że jeśli bin Laden nie zostanie przekazany, USA podejmą akcję wojskową, której celem będzie zabicie albo pojmanie, zarówno bin Ladena, jak i talibańskiego przywódcy Mułły Omara, i że będzie to pierwszy krok na drodze do ustanowienia w Afganistanie nowego rządu.

W wywiadzie opublikowanym przez francuskie pismo Nouvel Observateur (którego znaczna część nigdy nie ukazała się w USA), były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński przyznał, że aktywność USA w Afganistanie zaczęła się pół roku przed radziecką akcją w grudniu 1979 roku.

Brzeziński stwierdził, że administracja Jimmy’ego Cartera zaczęła w lipcu 1979 roku szukać w tajemnicy przeciwników proradzieckiego reżymu w Kabulu, w pełni zdając sobie sprawę z tego, że te działania mogą sprowokować radziecką inwazję. Radzieccy przywódcy przekonywali w tamtym czasie, że inwazja była konieczna, aby zapobiec amerykańskiej agresji na Afganistan. Brzeziński, który pomógł w utworzeniu globalistycznej Komisji Trójstronnej, nie wyraził żalu z powodu tej prowokacji i oświadczył: „Ta tajna operacja była doskonałym pomysłem. Doprowadziła do demoralizacji i w ostatecznej konsekwencji do załamania się radzieckiego imperium”. Doprowadziła ona również do utworzenia reżymu talibów, z którym dziś walczymy, oraz samego Osamy bin Ladena.

W roku 1984, kiedy to sytuację w Afganistanie nadzorował wiceprezydent George Bush, bin Laden był odpowiedzialny za Maktab al-Khidmat (MAK), która organizowała pieniądze i broń oraz werbowała ludzi z zewnątrz do walki ze Związkiem Radzieckim. Niedługo potem pomógł w uformowaniu wielojęzycznej grupy muzułmanów z Egiptu, Pakistanu, Libanu, Syrii i obozów palestyńskich uchodźców, z którymi CIA łatwiej było współpracować niż z muzułmańskimi fundamentalistami z Afganistanu.

Powinniśmy głęboko zastanowić się nad rolą USA w uzbrajaniu i szkoleniu międzynarodowej grupy muzułmańskich ekstremistów w Afganistanie, i to po tym, jak ich towarzysze zniszczyli baraki marynarki wojennej w Bejrucie oraz porwali cały szereg liniowych samolotów pasażerskich.

W sytuacji, która powstała po ataku z 11 września, mało uwagi poświęcono raportom mówiącym, że Chiny podpisały pakt z Afgańczykami i zostały po cichu wprowadzane do kontrowersyjnej Światowej Organizacji Handlu, co w normalnych warunkach spowodowałoby liczne protesty. Aczkolwiek pakt ten nie został dotychczas potwierdzony, pakistański generał Pervez Musharaff, szef połączonych sztabów i szef armii pakistańskiej, odwiedził w tym roku (2001) Chiny na ich prośbę i przeprowadził rozmowy na temat wspólnych interesów.

Mimo głoszenia, że Pakistan pomaga Stanom Zjednoczonym w obecnej wojnie przeciw terroryzmowi, koordynator Departamentu Stanu ds. Antyterroryzmu, Michael Sheehan, oświadczył Podkomitetowi Senatu ds. Stosunków Zagranicznych, że Pakistan wspiera i szkoli terrorystyczne grupy w Afganistanie.

To rodzi groźbę chińskiej interwencji i w konsekwencji może doprowadzić do ugrzęźnięcia wojsk amerykańskich w górzystym Afganistanie. Ta perspektywa jest szczególnie niepokojąca, zwłaszcza że już w roku 1555 francuski prorok Nostradamus, którego przepowiednie w wielu przypadkach okazały się prawdziwe, zapowiedział, że Ameryka i Rosja będą prowadziły wojnę przeciwko koalicji państw arabskich i Chin (patrz Centuria III wiersz 60; oraz Centuria VI, wiersz 21).

 

CZY AMERYKANIE ZAATAKOWALIBY AMERYKANÓW?

Ataki na WTC i Pentagon dostarczyły wygodnej wymówki do puszczenia w ruch wcześniej opracowanych planów militarnych działań przeciwko Afganistanowi. Czy był to jednak zwykły przypadek, czy też prowokacja? To z kolei rodzi pytanie, czy jakikolwiek Amerykanin zdobyłby się na zaatakowanie innego Amerykanina dla finansowych korzyści lub w celach politycznych? Odpowiedź na to pytanie brzmi, niestety: „Tak”.

Co może wydawać się wręcz niewiarygodne, liczące czterdzieści lat rządowe dokumenty, o których sądzono, że zostały dawno zniszczone, a które niedawno ujawniono, dowodzą, że koła wojskowe Stanów Zjednoczonych proponowały na początku lat sześćdziesiątych zaaranżowanie ataków terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych i obarczenie winą za nie Fidela Castro. Omówił je w niedawno wydanej książce opisującej działalność Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (National Security Agency; w skrócie NSA) zatytułowanej Body of Secrets: Anatomy of the Ultra-Secret National Security Agency (Grono tajemnic – anatomia supertajnej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa) James Bamford.

Dokumenty te sporządzano, poczynając od końca roku 1961 jako rezultat pechowej inwazji na Kubę, która miała miejsce wiosną tamtego roku w Zatoce Świń. Prezydent John F. Kennedy rozgniewany niekompetentnymi działaniami CIA odebrał tej agencji odpowiedzialność za Kubę i powierzył ją Departamentowi Obrony, którego wojskowi stratedzy snuli plany zaaranżowania akcji terrorystycznych mających zaalarmować amerykańskie społeczeństwo i skłonić je do zdecydowanego poparcia ataku na Kubę. W ramach planowanej Operacji Northwoods rozważano podjęcie następujących akcji:

• przeprowadzenie „serii dobrze skoordynowanych działań” w/lub wokół bazy Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Zatoce Guantanamo na Kubie, w tym wzniecenie rozruchów połączonych z wysadzeniem w powietrze magazynów amunicji, samolotów i statków;

• „wywołanie terrorystycznej kampanii ze strony komunistycznej Kuby w rejonie Miami i innych miast na Florydzie, a także w Waszyngtonie”;

Script logo
Do góry